reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Żłobek - bardzo ciężka adaptacja

Dołączył(a)
6 Październik 2022
Postów
2
Hej,
Jestem już załamana i nie wiem co robić.
Moja córka (19 miesięcy) od 5 tygodni chodzi do żłobka. Niestety z jej adaptacją zamiast być z dnia na dzień lepiej to jest coraz gorzej.
Zacznę od tego, że wszystko przebiegało bardzo powoli. Przez pierwszy tydzień ja chodziłam z nią na godzinę i zostawałam z nią na sali, potem wychodziłam na korytarz i gdy córka płakała (a płakała odrazu) to po 5 minutach panie wolały mnie na salę - to trwało ponad 3 tygodnie. Pytałam się Opiekunki czy nie powinnam zostawiać jej na dłużej ale ona stwierdziła że moja córka nie jest jeszcze gotowa i że ona nie może pozwolić na to żeby cały czas płakała… potem wychodziłam na pół godziny i dopiero dzisiaj po 5 tygodniach wyszłam na godzinę ponieważ już sama tego zażądałam bo wydaje mi się że to wszystko za długo trwa i może to też źle wpływa na adaptacje - szczerze mówiąc już nie mam pojęcia co robić. Ona placze bez przerwy gdy ją zostawiam. Jak tylko przekraczamy próg żłobka to zaczyna się płacz. Od listopada już muszę ją zostawiac na 5 godzin. Nie ułatwia sprawy to, że mieszkamy sami za granicą i mała jest przyzwyczajona do zostawania tylko ze mną lub z mężem.
Dodam, że do tej pory była bardzo towarzyska, na placu zabaw to ja musiałam jej pilnować bo biegała za dzieciakami i bawiła się chętnie.
Czy ktoś miał podobną sytuacje i zakończyła się happy endem? Albo czy ktoś ma pomysł jak teraz powinna przebiegać adaptacja ? Mamy jeszcze 3 tygodnie. Może powinnam ją już zostawiać na np 3 godziny ? HELP :(
 
reklama
Nie ma zlotego przepisu na dobra adaptacje, bo kazde dziecko jest inne. Jesli lubi kontakt z dziecmi i nie dzieje sie jej krzywda to tez sobie nie wyrzucaj niczego, bo ona placze dlatego, ze ciezko jej sie z toba rozstac, a nie dlatego, ze dzieje jej sie cos okropnego.
Na pocieszenie tylko powiem, ze moja corka niestety tez ciezko zniosla adaptacje w zlobku. Dopiero po 2 miesiacach zaczela zostawac tam bez placzu. Za to do przedszkola od pierwszego dnia poszla z usmiechem i nigdy nie plakala. Moze to doda ci troche otuchy.
 
Wydaje mi się, że jednak taka adaptacja to był błąd - bo teraz córka wie, że jak zapłacze, to zjawi się mama.
I będzie jeszcze większy problem jak się nie zjawi.
Ja jestem ogólnie przeciwna adaptacjom z rodzicami. Co innego zostawić na krócej, a co innego być na zawołanie na każdy płacz. Ja bym pogadała z opiekunkami ze żłobka - one bardzo często mają spore doświadczenie i potrafią dobrze doradzić.
 
Według mnie ta adaptacja od początku źle przebiega. Niepotrzebnie Ty tam jesteś i panie też jakieś przewrazliwione, że już po chwili wołają Ciebie. U mnie z adaptacją nie jest lepiej, ale jak zostawiam dziecko to panie od razu je zabierają, zamykają za sobą drzwi a ja spadam. Mała płacze, oczywiście, ale z czasem się uspokaja. Nasz problem polegał na tym że dziecko, zamiast się bawić spało i nic nie jadło. Pracujemy nad tym w domu, że wcześniej idziemy spać, jemy np. o 5:00 mleko a potem idziemy do żłobka. Po 4 tygodniach wydłużyliśmy czas z 2.5h do 4h ale złapała nas choroba. Powrót do żłobka mamy w poniedziałek, zobaczymy jak będzie.
 
U nas przed drzwiami wisialo takie coś
 

Załączniki

  • Pozegnanie-w-przedszkolu.jpg
    Pozegnanie-w-przedszkolu.jpg
    220,3 KB · Wyświetleń: 108
Moja córka też się ciężko adaptowała, panie w żłobku mówiły że to jeden z najcięższych przypadków. Płakała przy oddawaniu codziennie przez pół roku :) Przez rok ponoc dużo krzyczała, nie płakała bo łzy nie leciały ale no nie była zachwycona, starsze dzieci nie mogły jej znieść 🤪 W końcu minęło, nie zawsze wchodziła chętnie, czasem płacz i tak się pojawiał rano.
U nas też adaptacja była bez rodzica, zostawiasz dziecko od razu samo, początkowo na 2h, potem na zupkę, potem na drzemkę itp Wydaje mi się ta opcja dużo lepsza niż adaptacja z rodzicem. Dziecko wie że w końcu opiekun i tak po nie wróci i po czasie przestaje już panikować. Ale to trwa niestety…
Tymczasem poszła właśnie do przedszkola i tam płacz był 3 dni rano, a teraz chodzi tak chętnie jak nigdy nie chodziła do żłobka :) A tam dodatkowo oddaje się dzieci w drzwiach (rodzic nawet nie wchodzi do szatni). Dyrektorka tłumaczyła że wprowadzili to w covidzie i dzięki temu adaptacje przebiegają dużo sprawniej. I muszę się z tym zgodzić. A dodatkowo ja zyskuję kilka minut rano kiedy muszę biec do pracy :)
 
Nie wiem czy to Cię pocieszy, ale opowiem. Moja chrzesniaczka jest wulkanem energii. Niesamowicie towarzyska, bardzo odwazna, przebywanie w domu po prostu ją nudziło, ona potrzebowała zajęć zorganizowanych. Miala isc do przedszkola od 3 lat. Byla przeszczesliwa. Przedszkole na malej wiosce, sami znajomi, nawet kuzyni, opiekunki to sąsiadka i ciocia. Bylismy pewni ze przedszkole to bedzie pikuś. Okazalo sie byc zupelnie odwrotnie. Nie mogla sie odnaleźć. Nie byla gotowa. Sprobowali za rok. I poszlo bez najmniejszego problemu :) byla smutna gdy zblizal sie weekend, wyczekiwala poniedzialku, i powrotu do przedszkola :)
 
reklama
Uaktualnię temat bo może ktoś się kiedyś natknie na ten wątek. Otóż: zrobiliśmy tak, że zaczęłam ją zostawiac na 1,5 godz potem na 2 godziny pomimo płaczu o histerii. I wiecie co? Ktoś podmienił mi chyba dziecko 😅 od 3 dni jest dużo lepiej a dzisiaj to już w ogóle nie chciała wyjść ze żłobka. Zamiast się ubierać to stała pod drzwiami i wysyłała cioci buziaczki. Jakby ktoś mi to powiedział tydzien temu to bym go wyśmiała i powiedziała że z moim dzieckiem to jest niemożliwe a tu takie zaskoczenie :)
 
Do góry