Hej,
Jestem już załamana i nie wiem co robić.
Moja córka (19 miesięcy) od 5 tygodni chodzi do żłobka. Niestety z jej adaptacją zamiast być z dnia na dzień lepiej to jest coraz gorzej.
Zacznę od tego, że wszystko przebiegało bardzo powoli. Przez pierwszy tydzień ja chodziłam z nią na godzinę i zostawałam z nią na sali, potem wychodziłam na korytarz i gdy córka płakała (a płakała odrazu) to po 5 minutach panie wolały mnie na salę - to trwało ponad 3 tygodnie. Pytałam się Opiekunki czy nie powinnam zostawiać jej na dłużej ale ona stwierdziła że moja córka nie jest jeszcze gotowa i że ona nie może pozwolić na to żeby cały czas płakała… potem wychodziłam na pół godziny i dopiero dzisiaj po 5 tygodniach wyszłam na godzinę ponieważ już sama tego zażądałam bo wydaje mi się że to wszystko za długo trwa i może to też źle wpływa na adaptacje - szczerze mówiąc już nie mam pojęcia co robić. Ona placze bez przerwy gdy ją zostawiam. Jak tylko przekraczamy próg żłobka to zaczyna się płacz. Od listopada już muszę ją zostawiac na 5 godzin. Nie ułatwia sprawy to, że mieszkamy sami za granicą i mała jest przyzwyczajona do zostawania tylko ze mną lub z mężem.
Dodam, że do tej pory była bardzo towarzyska, na placu zabaw to ja musiałam jej pilnować bo biegała za dzieciakami i bawiła się chętnie.
Czy ktoś miał podobną sytuacje i zakończyła się happy endem? Albo czy ktoś ma pomysł jak teraz powinna przebiegać adaptacja ? Mamy jeszcze 3 tygodnie. Może powinnam ją już zostawiać na np 3 godziny ? HELP
Jestem już załamana i nie wiem co robić.
Moja córka (19 miesięcy) od 5 tygodni chodzi do żłobka. Niestety z jej adaptacją zamiast być z dnia na dzień lepiej to jest coraz gorzej.
Zacznę od tego, że wszystko przebiegało bardzo powoli. Przez pierwszy tydzień ja chodziłam z nią na godzinę i zostawałam z nią na sali, potem wychodziłam na korytarz i gdy córka płakała (a płakała odrazu) to po 5 minutach panie wolały mnie na salę - to trwało ponad 3 tygodnie. Pytałam się Opiekunki czy nie powinnam zostawiać jej na dłużej ale ona stwierdziła że moja córka nie jest jeszcze gotowa i że ona nie może pozwolić na to żeby cały czas płakała… potem wychodziłam na pół godziny i dopiero dzisiaj po 5 tygodniach wyszłam na godzinę ponieważ już sama tego zażądałam bo wydaje mi się że to wszystko za długo trwa i może to też źle wpływa na adaptacje - szczerze mówiąc już nie mam pojęcia co robić. Ona placze bez przerwy gdy ją zostawiam. Jak tylko przekraczamy próg żłobka to zaczyna się płacz. Od listopada już muszę ją zostawiac na 5 godzin. Nie ułatwia sprawy to, że mieszkamy sami za granicą i mała jest przyzwyczajona do zostawania tylko ze mną lub z mężem.
Dodam, że do tej pory była bardzo towarzyska, na placu zabaw to ja musiałam jej pilnować bo biegała za dzieciakami i bawiła się chętnie.
Czy ktoś miał podobną sytuacje i zakończyła się happy endem? Albo czy ktoś ma pomysł jak teraz powinna przebiegać adaptacja ? Mamy jeszcze 3 tygodnie. Może powinnam ją już zostawiać na np 3 godziny ? HELP