aspekt
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Marzec 2018
- Postów
- 12 868
Kilka tygodni temu odstawiłam dziecko od piersi. Odstawienie przebiegło bardzo sprawnie, piersi stały się miękkie, jednorodne w dotyku, bez wycieków, bez uczucia nabrzmienia.
Niestety, przedwczoraj zdrzemnęłam się w biustonoszu i fiszbiny ucisnęły mi punktowo piersi (obie, symetrycznie), czego efektem są zgrubienia bolesne przy dotyku. Uważam się za mamę doświadczoną w karmieniu piersią, zawsze miałam skłonności do nawałów i zastojów. Gdyby coś takiego przydarzyło mi się kilka miesięcy temu, przystawiłabym dziecko brodą w kierunku pachy i na pewno te zgrubienia by zeszły.
Tak jak pisałam, zgurbienia mam od 2 dni, nie powiększają się, nie stają się bardziej bolesne, nie są zaczerwienione. Ale też nie znikają.
Jestem w I trymestrze ciąży zagrożonej, powikłanej nadciśnieniem. Nie chciałabym mieszać w głowie dziecku i angażować je do ssania, skoro bezproblemowo się odstawiło i nie zagląda mi pod bluzkę. Tym bardziej, że boję się, że stymulacja brodawek może źle wpłynąć na ciążę.
Myślałam o kilku rozwiązaniach:
- gorący prysznic na piersi (wiem, że musiałabym uważać, aby nie rozgrzać brzucha) i "rozprowadzenie" zgrubienia od pachy w kierunku brodawki
- kompres lodowy (nie wiem, czy można na zgrubienie - zawsze go przykładałam po odessaniu piersi do uczucia ulgi)
- mrożona kapusta (ten sposób nigdy mi nie wyszedł, kapusta albo szybko robiła się ciepła, albo nie miała zapachu, ale może mało się starałam).
Czy coś z powyższego się nadaje lub absolutnie jest niewskazane? Proszę o radę.
Niestety, przedwczoraj zdrzemnęłam się w biustonoszu i fiszbiny ucisnęły mi punktowo piersi (obie, symetrycznie), czego efektem są zgrubienia bolesne przy dotyku. Uważam się za mamę doświadczoną w karmieniu piersią, zawsze miałam skłonności do nawałów i zastojów. Gdyby coś takiego przydarzyło mi się kilka miesięcy temu, przystawiłabym dziecko brodą w kierunku pachy i na pewno te zgrubienia by zeszły.
Tak jak pisałam, zgurbienia mam od 2 dni, nie powiększają się, nie stają się bardziej bolesne, nie są zaczerwienione. Ale też nie znikają.
Jestem w I trymestrze ciąży zagrożonej, powikłanej nadciśnieniem. Nie chciałabym mieszać w głowie dziecku i angażować je do ssania, skoro bezproblemowo się odstawiło i nie zagląda mi pod bluzkę. Tym bardziej, że boję się, że stymulacja brodawek może źle wpłynąć na ciążę.
Myślałam o kilku rozwiązaniach:
- gorący prysznic na piersi (wiem, że musiałabym uważać, aby nie rozgrzać brzucha) i "rozprowadzenie" zgrubienia od pachy w kierunku brodawki
- kompres lodowy (nie wiem, czy można na zgrubienie - zawsze go przykładałam po odessaniu piersi do uczucia ulgi)
- mrożona kapusta (ten sposób nigdy mi nie wyszedł, kapusta albo szybko robiła się ciepła, albo nie miała zapachu, ale może mało się starałam).
Czy coś z powyższego się nadaje lub absolutnie jest niewskazane? Proszę o radę.