reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zbuntowany dwulatek a nasz szkrab ....czy mają ze sobą coś wspólnego?:):)

U nas bunt objawia się całkowitą odmową samodzielnego jedzenia - chyba, że na obiad są placuszki. Poza tym jeśli mama nie nakarmi to dziecko nie je, ale ryczeć będzie, że głodne!
 
reklama
mi się wydaje, że u nas bunt w pełni!!! ale da się znieść - nie ma napadów histerii - ale wszystko jest nie, nie nie!, nawet przez sen mówi: nie! nie!:-D:-D

oczywiście jak się zorientuje, że nie trafił z tym nie, nie, nie - to zaraz woła: hmmmm no tak, tak, tak :-D:-D

a jak nie chce czegoś robić - to mu mówię no to trudno, mama sama to zrobi/ gdzieś pójdzie i zostawiam go samego - po chwili sam się decyduje i przychodzi
 
koga mam tę samą metodę na ciągłe mówienie NIE; też mówię jak nie chcesz to nie, mama sama idzie/zrobi/zje i wychodzę lub się od niego odwracam. Reakcja jest właściwie natychmiastowa :-)
 
Hmm... dziś jestem z Filipkiem sama - i kurcze dziecko grzeczne jak nigdy...
Myślę, że część jego buntu jst też spowodowana trocħę "rozpieszczaniem", a może raczej brakiem konsekwencji i "nietrzymaniem" dyscypliny przez teściową, która się opiekuje Filipem jak jesteśmy w pracy.... Jednak to babcia...
Dla mnie jak nie wolno to nie wolno i koniec, a babcia jednak chyba nie zawsze tak robi - brak konsekwencji od razu wyczwalny przez małe dziecko...
 
Catherinka, u nas Patryk jest spokojniejszy jak jest tylko z jedna osoba. Jak w domu jest oprocz mnie maz a wczesniej byla babcia to szaleje.
 
Iga też grzeczniejsza jest jak jesteśmy pojedynczo:-) a jak nam się zdarzy wspólne popołudnie- tak jak dzisiaj...istne szaleństwo,biega po całym domu ja nakręcona, wspina się gdzie się tylko da, tańczy, śpiewa, opowiada bajki... może to sposób okazywania radości:-D
ogólnie bunt dotyczy jedynie ubrań-- jak jej coś nie pasuje to porażka -"drapie, przeszkadza, zdejmij mi to"... ostatnio już się tak wycwaniła, że nawet nie da sobie nałożyć tego co nie lubi:-( z sukienkami to już całkiem tragedia. najczęściej uśmiecha się słodko i mówi"jutro to nałożymy mamusiu".:-D
 
he he -dzisiaj Krzymek nie bardzo chciał założyc jakąkolwiek bluzę ale jedną udalo mi sie mu zalożyć - to jak tylko wyszlam z domu to powiedzial do babci "mama nie ma" i ściągnął ją z siebie :-)
 
Maja na szczęście bunt ma chyba za sobą - ma wrednych rodziców do których rzut na podłogę nie przemawiał. a stwierdzenie "będę tu leżała i już" kwitowaliśmy jak się znudzisz i uspokoisz to przyjdź do nas po 2 razie zaprzestała tego sposobu buntu. U nas cały czas jest uwielbienie mamy - trochę się obawiamy jak Maj zareaguje na nowego członka rodziny. Nie ma mowy aby ktoś mnie przytulił, a pocałowaniu nie wspomnę. Maja leci z okrzykiem moja mama. Mama kocha Maję.
 
na kazde pytanie odpowiedz rzecz jasna NIE!!! nawet pytac sie nie trezba

u nas buntrano i sie zaczyna tak:
-rano nie chce sciagnac pizamy(jak jest sobota czasem pol dnia przechodzi)
-ubranie skarpet przecietnie trwa 10 minut-dylematy tej nie tamtej nie ta mu sie nie podoba ale wrzeszczy zeby zalozyc
-problem z ubraniem swetra/bluzki(o dziwo ze spodniami problemu nie ma)
-no i standardowo przed wyjsciem z domu-nigdzie nie idzie-nie zaklada butow-jak juz sie uspokoi w miare to kurtka i czapka bez problemu
 
reklama
Sylwia z tym ubieraniem to jakbym Patryka widziala.Rekord ubierania Patryka do wyjscia z domu to 45 minut. Rozbiera sie do naga i ucieka pod koldre. Czasem w butach ucieka i kladzie sie do lozka.

Jak mam wyszykowac dzieci na spacer to mi cisnienie rosnie. Na szczescie Julia jeszcze daje sie ubrac i z nia idzie szybko. Kiedy juz bedzie lato.:-D

Rzuca przedmiotami kiedy mu sie cos nie podoba, np jak w kubeczku skonczy sie soczek albo znudzi. Nie wiem jak go tego oduczyc a to jest niebezpieczne bo Julia moze niechcacy dostac.

Widze ze coraz wiecej dziciaczkow mowi. Moj P jeszcze nie, tzn mowi Kasia, tata albo tat i ta(tak). Kreci glowa na nie, kiwa na tak, ciagnie za reke i pokazuje palcem co chce.
 
Do góry