- Dołączył(a)
- 22 Lipiec 2016
- Postów
- 12
Dziekuję I wzajemnie życzę wszystkiego najlepszego.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Założyłam ten wątek, kiedy rozpaczliwie potrzebowałam porady i wsparcia. Teraz minęło pół roku i chciałam podzielić się swoimi doświadczeniami, by pomóc innym, szukającym wsparcia
Zacznę od słów ZAŚNIAD TO NIE WYROK !
Postanowiłam opisać tutaj moją historię z zaśniadem groniastym, ponieważ pamietam jak sama szukałam informacji na ten temat, a niestety jest ich naprawdę niewiele. Kilka powielajacych się definicji na portalach o zdrowiu i przestarzałe dyskusje na forach.
W maju 2017 roku na USG zamiast zobaczyć bijące serduszko, usłyszałam „brak zarodka, podejrzenie zaśniadu”. To badanie to było najgorsze 10 minut w moim życiu. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Nie miałam nawet pojęcia, że istnieje taka patologia jak zaśniad. I ci którzy go nie doświadczyli też nie zdają sobie sprawy, że coś takiego istnieje. Czytałam o pustym pęcherzyku, o ciąży ektopowej, ale zaśniad? Co to jest?!
Zanim trafiłam do szpitala na zabieg usunięcia ciąży (tak, to nazywa się ciążą, chociaż dziecka w środku nie ma) przeczytałam cały internet, by dowiedzieć się czym jest zasniad i co się teraz ze mną stanie.
Zaśniad groniasty jest nowotworem powstałym przez nieprawidłowo zapłodnioną komórkę. Nawet gdyby zarodek przeżył, nie miałby szans na dalszy prawidłowy rozwój. Matka natura sama go wyeliminowała. Brzmi to strasznie, wiem...
Lekarze dziwili się, dlaczego jeszcze nie poroniłam samoistnie, nie krwawiłam. Moje ciało najwyraźniej zaakceptowało tą ciążę i podtrzymywało. Był to 8 tydzień ciąży. Miałam typowe objawy: senność, zmęczenie, zgagę, spuchłam cała. Na wielu portalach opisują objawy zasniady, jak go rozpoznać. Nie ma czegoś takiego! Zasniad można wykryć dopiero na usg, a tak naprawdę przez badanie histopatologiczne. Jednym z przykładowych objawów były bóle podbrzusza. Ja ich nie miałam w ogóle. Za to teraz, kiedy jestem w prawidłowej ciąży, bóle podbrzusza pojawiały się w pierwszym trymestrze i był naturalny objaw rozciągania się więzadeł macicy.
Ale wracając do smutnej historii. Dwa dni po usg leżałam już w szpitalu czekając na łyżeczkowanie. Najpierw w nocy dostałam tabletkę poronną, a następnego ranka miałam zabieg. Psychicznie czułam się odziwo dobrze, chciałam mieć to już za sobą. Zabieg był bezbolesny, pod pełną narkozą trwał 10 minut. Dopiero kiedy się wybudziłam dotarło do mnie, co się stało... rozpłakałam się, inne pacjentki mne pocieszały. Pocieszaliśmy się nawzajem, bo wszystkie byłyśmy tu z jednego powodu, nieprawidłowej ciąży. Ale tylko ja miałam zaśniad...Tego samego dnia wypuszczono mnie do domu.
Po 3 tygodniach, dzwoniąc po wyniki badania histopatologicznego (z pobranych usuniętych próbek z macicy) usłyszałam, że wynik badania jest nieprawidłowy i mogę go odebrać tylko na konsultacji z lekarzem. Byłam przerażona, ponieważ nie chcieli mi udzielić żadnej informacji odnośnie wyników. Bałam się, że to rak kosmówki. Zwłaszcza, że lekarzem, który miał ze mną omawiać wyniki był ginekologiem-onkologiem. W głębi serca wierzyłam, że to jakaś pomyłka, złe pobrano próbki, czy coś takiego. Niestety nie... na konsultacji z onkologiem dowiedziałam się, że był to zaśniad groniasty częściowy. Ulżyło mi jedynie, że to tylko częściowy. Ale według onkologów nie ma różnicy pomiędzy całkowitym a częściowym, jeżeli chodzi o lecznie. Nie nazwałabym tego leczeniem, bo polega ono tylko na kontroli Beata HCG we krwi przez rok. Rok od kiedy hcg spadnie do normy (czyli <5, bo hcg nie spada nigdy do zera). Dla mnie była to przykra wiadomość, bo chcieliśmy jak najszybciej mieć dziecko. Lekarz natomiast zabronił starań przez rok! A tak naprawdę ponad rok, bo rok liczy się od kiedy hcg spadnie do normy, czyli w naszym przypadku byłoby to 14 miesięcy! Załamałam się, bo to bardzo długo. W przypadku, gdyby hcg nie spadało, konieczna byłaby chemioterapia, a wtedy oczekiwanie na dziecko to już Marzena na dalsza przyszłość..U mnie na szczęście hcg spadło po 2 miesiącach. Kontrola polegała na badaniu krwi co 2 tygodnie, aż hcg spadnie do normy, a potem co miesiąc i co trzy. Każde badanie to był ogromny stres. Bałam się, że zaśniad powróci. Zawsze towarzyszył mi mąż. Gdyby nie on, nie wiem, jak bym to zniosła. Oprócz badań i wizyt u szpitalnego onkologa, chodziłam również do mojej ginekolog, która prowadziła tą nieszczęsną ciążę. Wszystkie badania było ok, macica się zagoiła, okres wyregulował. Choć nie minął rok, moja ginekolog dała nam zielone światło. Według niej pół roku to wystarczający czas, by bezpiecznie wznowić starania. Oczywiście decyzja należała do mnie. Onkolog zabrania, a ginekolog namawia. Wiadomo, onkolodzy w sprawie nowotworu maja większą wiedzę. Jednak nie potrafię się z nimi zgodzić.
Po pierwsze, jeżeli hcg spadło i kilka miesięcy jest w normie, to dlaczego nagle miałoby wzrosnąć? A dlaczego nie odczekać dwóch lat? Na to pytanie onkolog nie udzieliła mi logicznej odpowiedzi. Zawsze słyszałam, bo tak trzeba, bo tak jest ustalone, napisane... To skąd ten rok? Lekarze wola się zabezpieczyć, w razie gdyby zaśniad się powtórzył. Taki jest mój wniosek.
Po drugie zaśniad groniasty jest skutkiem złe zapłodnionej komórki, czyli albo genetycznie coś z nami nie tak i wtedy nie ważne jak długo doczekamy, sytuacja może sie powtórzyć. Albo komórka jajowa została zapłodniona przez dwa plemniki, bądź uszkodzony plemnik i jest to czysty przypadek (pech)! Co oznacza, że zasniad zawsze może się powtórzyć, ale prawdopodobieństwo jest niewielkie.
I dlatego właśnie zdecydowaliśmy się , by nie czekać roku i zacząć starania po 6 miesiącach (8 miesiącach od zabiegu). Decyzja była naprawdę ciężka do podjęcia. Bałam się, ze wrócę do szpitala i onkolog powie, a nie mówiłam... To była najcięższa decyzja w moim i życiu. A te 6 miesięcy było najgorszym okresem, jaki przeżyłam. Jednak teraz wiem, ze nawet po tak ciężkich doświadczeniach można być znowu szczęśliwym.
Obecnie jestem w 6 miesiącu ciąży. Nasz synek ma się świetnie, jest zdrowy, kopie i rośnie jak na drożdżach. Już nie możemy doczekać się, aż przyjdziemy na świat! Poprzedni rok był tragiczny, ale tem jest dla nas cudem,a to dopiero początek przygody zwanej macierzyństwem. Zasniad jest tylko wspomnieniem. Cieszę się, żel nie czekaliśmy roku z kolejna ciążą. Podjęliśmy ryzyko i warto było Oczywiście taką decyzję trzeba podjąć samodzielnie na własną odpowiedzialność. Mam tylko nadzieję, że moja historia i wnioski pomogą komuś w jej podjęciu. Jeżeli macie jakieś pytania, służę pomocą.
A i jeszcze jedna ważna rzecz. Usłyszałam od jednej ginekolog, dlaczego tak szybko zaszłam w ciążę?! Powinnam odczekać rok! Przecież zasniad może przerzucić się na inne narządy! A ja pytam się, jakim cudem, skoro ZAŚNIAD NIE JEST NOWOTWOREM ZŁOŚLIWYM ? Widzicie, takie są kompetencje lekarzy. Co lekarz to inna teoria. Nie dajcie się zwariować i idźcie za głosem serca i własnego rozsądku.
Ja 5 tygodniu ciąży dowiedziałam sie ze jest pęcherzyk płodowy myślałam że wszystko będzie prawidłowo bo już nie jednego dziecko urodziłam ale po 3 tygodnikach idę do ginekologa a on pyta sie mnie czy były plamienia mówię tak ale nie az tak mocne zrobił usg mówił że poroniłam i mówił niech pani zrobi bete i ja powtórzy i dam skierowanie wiedz posłuchałam lekarza i tak zrobiłam beta rosła i malala napisalam lekarzowi a on proszę jechać do szpitala tam na izbie już mnie wystraszyli ze rak jajnika i duży guz wiedz mowie jak to przecież ja mam dopiero 33 lata ale następnego dnia bete powtórzyli i zrobili USG powiedzieli mi ze mam ta chorobe powiedzieli że kolejne ciążę może wrócić cały czas się boje bo narazie nie wyczyścili mnie maja zrobić badania czy jest złośliwy czy łagodny strasznie sie bojęTwoja historia z zaśniadem Isap jest całkiem inna niż moja, ale równie bolesna...wiele przeszłaś i dalej przechodzisz, bo musisz czekać. Ale warto czekać! Ja odczekałam swoje pół roku i teraz tulę w ramionach mojego trzytygodniowego synka Po zaśniadzie nie zostało śladu i już mnie nie straszy po nocach. Oczywiście nie zapomnę o tym co mnie spotkało, ale już się nie boję zzaśniadu, bo wiem, że to zdarzyło się tylko raz i wierzę, że nie wróci nigdy więcej!
Isap, życzę Ci, by styczeń przyszedł szybko, a za rok byś opisała nam tutaj jak wygrałaś z zaśniadem i jak cudownie jest być matką
Ja 5 tygodniu ciąży dowiedziałam sie ze jest pęcherzyk płodowy myślałam że wszystko będzie prawidłowo bo już nie jednego dziecko urodziłam ale po 3 tygodnikach idę do ginekologa a on pyta sie mnie czy były plamienia mówię tak ale nie az tak mocne zrobił usg mówił że poroniłam i mówił niech pani zrobi bete i ja powtórzy i dam skierowanie wiedz posłuchałam lekarza i tak zrobiłam beta rosła i malala napisalam lekarzowi a on proszę jechać do szpitala tam na izbie już mnie wystraszyli ze rak jajnika i duży guz wiedz mowie jak to przecież ja mam dopiero 33 lata ale następnego dnia bete powtórzyli i zrobili USG powiedzieli mi ze mam ta chorobe powiedzieli że kolejne ciążę może wrócić cały czas się boje bo narazie nie wyczyścili mnie maja zrobić badania czy jest złośliwy czy łagodny strasznie sie boję
20 czerwca przeszłam zabieg usunięcia ciąży. Również zaśniad częściowy. Załamałam się, bo prawie dwa lata się staraliśmy o dziecko. Do dziś biorę leki antydepresyjne i dopiero niedawno wróciłam do pracy.
Czytam, że lekarze Wam mówili, że trzeba tyle czasu czekać. Mój mi pozwolił już 2 miesiące po zabiegu, skoro mam okres i beta jest w normie. Teraz sama nie wiem, czy starać się, skoro tak wie
To samo u mnie minęło 2 miesiące i już mogę ponoć sie starać ale trochę sie boja wszędzie gdzie czytam to minimum rok odezwij sie razem zawsze raźniej