Ja zawsze zapinałam, ale ostatnio stwierdziłam, że trochę mi już przeszkadzają. Wiem, że trzeba pas ułożyć jak najniżej, poniżej brzuszka, ale w zimowych warstwach ubrania nie jest to łatwe. Więc zrezygnowałam z pasa - ale po przeczytaniu waszych postów stwierdziłam, że głupio robię. Racja, że w pasach bezpieczniej niż bez nich. OBIECUJĘ JEŻDZIĆ POZAPINANA!
reklama
Miśka 5
Mamy lutowe'07
Dziewczyny, zapinajcie pasy!!! W tamtym tygodniu (13.12) jakiś niedoświadczony młokos wjechał w tył samochodu, który prowadziłam. Zatrzymałam się przed pasami, bo szli ludzie (migający ludzik i dla samochodów zielona strzałka). A ten wariat nie patrzał w ogóle na znaki tylko jak poparzony prosto w zderzak. Wystraszyłam się jak cholera, dobrze, że nie było to mocne uderzenie, lekko mną szrpnęło, ale nic nam się nie stało. Zresztą mój samochód wyszedł bez szwanku, nawet jednego zadrapania. Za to facet nieźle sobie narobił, lampa zbita, kratka z przodu wyleciała i przed świętami takie nieprzyjemności. I niech mi ktoś powie, że 13 to szczęścliwa cyferka.
karolina77
mamy lutowe'07 Zadomowiona(y)
- Dołączył(a)
- 5 Październik 2006
- Postów
- 4 112
No to Miska 5 mialas niezla przygode. Dobrze ze nic sie Tobie ani malenstwu nie stalo. A chlopakowi sie nalezalo, mogl w Ciebie nie wjezdzac. JA tez zapinam pasy.:-)
Ja nie daję rady tego pasa biodrowego opuścić aż tak nisko, gdy prowadzę, non stop podjeżdża mi na wysokość pępka (mam dość duży "nie kobiecy" samochód i dość głębokie (wygodne!) fotele).
Jeśli jadę jako pasażer, to jeszcze jest możliwe trzymanie pasa ale gdy mam ręce na kierownicy - to odpada. Dlatego też zwykle zapinam pas na siedzeniu a potem przekładam sobie przez pierś tylko jego górną część. Czuję się bezpiecznie i uważam, że jak na jazdę po najbliższej okolicy to całkowicie wystarcza.
A ostatnio w ogóle rzadziej prowadzę bo wyłącza mi się uwaga ;-) Chyba podświadomie koncentruję się na czymś innym...
Jeśli jadę jako pasażer, to jeszcze jest możliwe trzymanie pasa ale gdy mam ręce na kierownicy - to odpada. Dlatego też zwykle zapinam pas na siedzeniu a potem przekładam sobie przez pierś tylko jego górną część. Czuję się bezpiecznie i uważam, że jak na jazdę po najbliższej okolicy to całkowicie wystarcza.
A ostatnio w ogóle rzadziej prowadzę bo wyłącza mi się uwaga ;-) Chyba podświadomie koncentruję się na czymś innym...
Ja jestem za zapinaniem sie pasem.
Dla tych co im taki przeszkadza lub je uwiera sa do kupienia pasy dla ciezarnych. Tez mialam wypadek w drugiej ciazy i dzieki temu nam sie nic niestalo (bylo to na autostradzie znajomy zasnol)
Dla tych co im taki przeszkadza lub je uwiera sa do kupienia pasy dla ciezarnych. Tez mialam wypadek w drugiej ciazy i dzieki temu nam sie nic niestalo (bylo to na autostradzie znajomy zasnol)
rosmerta
Mama Hubka - lutówka'07
też zapinam nadal pasy, chociaż to już 36 tydzień skończony, ale czuję się pewniej. bo to że ja czy mąż jedziemy ostrożnie, to nie znaczy, że ktoś inny nie zaszaleje na drodze i w nas nie wjedzie. wczoraj miałam własnie taki przypadek - koleś w zakręt ponad 90 stopni wszedł z prędkościa ponad 60km/h i ciach, znalazł sie przed moim autkiem na sąsiednim pasie. zamarłam i całe szczęście zdążyłam wyhamować. koleś sie nie przejął i pojechał dalej. a jak sobie pomyślałam, jak to mogło sie skonczyc...
reklama
katarzynak
Mamy lutowe'07 Początkująca(y)
- Dołączył(a)
- 21 Listopad 2006
- Postów
- 13
witam, ja rozmawiałam z swoim lekarzem o zapinaniu pasów w samochodzie podczas jazdy.powiedział mi ze to jest konieczne dla mojego bezpieczenstwa i dla bezpieczeństwa maleństwa tylko ze ten dolny pas kazł miec nisko pod brzuchem, a jak troche uwiera to poluznic i trzmac go reka podczas jazdy ale oczywiscie siedzac jako pasarzer.pozdrawiam
Podziel się: