reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zagrożenie dla dziecka

Ale to dziala w dwie strony - jeden pokój mamy z barierką, zeby stworzyc kotom azyl, do którego dziecko nie wejdzie. Tam mają jedzenie, tam mają większe legowiska i tam moga spokojnie chillować.

I o tym mówię, dostosowywać mieszkanie, życie pod wici mi się kota. Po co trzymać w domu zwierzęta, przez które nie można normalnie funkcjonować i trzeba się bawić w kombinacje? Skoro kot utrudnia życie pozbyć się go.
 
reklama
I o tym mówię, dostosowywać mieszkanie, życie pod wici mi się kota. Po co trzymać w domu zwierzęta, przez które nie można normalnie funkcjonować i trzeba się bawić w kombinacje? Skoro kot utrudnia życie pozbyć się go.
Po co trzymać w domu faceta, który ewidentnie nie posiada ani grama empatii?

Dla koleżanki pytam.
 
Facet "bez empatii" nie utrudnia normalnego funkcjonowania w życiu, ani mieszkaniu. Przeciwnie, w odróżnieniu od kotów we wszystkim pomaga.
 
Facet "bez empatii" nie utrudnia normalnego funkcjonowania w życiu, ani mieszkaniu. Przeciwnie, w odróżnieniu od kotów we wszystkim pomaga.
Zdajesz sobie sprawę z tego, ze dokladnie to samo można napisac o dziecku 🤡
Ono też przez pierwsze lata właściwie tylko utrudnia funkcjonowanie w życiu i w mieszkaniu. To po co Ci dziecko? Może trzeba oddać? Szukałeś już najbliższego okna życia?
 
Ja jestem w takiej samej sytuacji z jednym z moich kotów i naprawdę nie daję już sobie z nim rady. Odbija się od ścian, skacze na okna i się wiesza na moskitierze (mamy metalową, żeby nie wypadły), na mój brzuch też skacze, nic sobie nie robi z tego, że cokolwiek mu stoi na drodze. Też nie wiem co mam z tym zrobić, może ktoś coś doradzi to chętnie poczytam🙁

Wizyta u lekarza weterynarii. Zrobić wszystkie badania: badanie kliniczne, panel rozszerzony krwi, mocz, USG. Nie wiem w jakim wieku jest kot. Może go coś boli. Jeśli po kastracji to sprawdzić koniecznie mocz, bo może ma zapalenie pęcherza. Poprosić już teraz o tabletki uspokajające dla kota.
Druga kwestia jak w badaniach nic nie wyjdzie wizyta behawiorysty. Podpowie wam jak dostosować dom, otoczenie, jakie zabawy kotu proponować. Będzie dużo łatwiej jak dziecko przyjdzie na świat :)
 
I o tym mówię, dostosowywać mieszkanie, życie pod wici mi się kota. Po co trzymać w domu zwierzęta, przez które nie można normalnie funkcjonować i trzeba się bawić w kombinacje? Skoro kot utrudnia życie pozbyć się go.

Jak nie jesteś w stanie dostosować mieszkania pod kota to co będzie z dzieckiem? Też dziecko ma się dostosować do mieszkania? Jak dziecko zaczyna wkładać palce w gniazdko to lepiej założyć zabezpieczenie czy dziecko ma się dostosować po rażeniu prądem do skutku?
Trochę więcej empatii. Macie kota, jesteście za niego odpowiedzialni. Nie można wyrzucać ot tak zwierząt, bo ci się nie podoba. Jaki to przykład daje dziecku?
 
I o tym mówię, dostosowywać mieszkanie, życie pod wici mi się kota. Po co trzymać w domu zwierzęta, przez które nie można normalnie funkcjonować i trzeba się bawić w kombinacje? Skoro kot utrudnia życie pozbyć się go.
Ja się np zastanawiam po co trzymać takiego chłopa jak ty w domu, jakby mój partner traktował tak moje zwierzę pierwszy zobaczyłby drzwi.
 
I o tym mówię, dostosowywać mieszkanie, życie pod wici mi się kota. Po co trzymać w domu zwierzęta, przez które nie można normalnie funkcjonować i trzeba się bawić w kombinacje? Skoro kot utrudnia życie pozbyć się go.

Skoro ktos sie zdecydowal na zwierze to jest za nie odpowiedzialny. Za jego komfort zyciowy, jedzenie, wizyty u weta, zabawy. Jak dziecko bedzie "lobuzowac" to tez bedziesz chcial sie go pozbyc? Moze najpierw nauczyc sie odpowiedzialnosci za drugie zycie na kocie. Latwiej ci pojdzie z dzieckiem wtedy.
 
Jak w ogóle można porównywać kota do dziecka :o🤣🤪

Przecież to zwierzę do maluszka nie ma żadnego podjazdu. Inaczej gdy utrudnienia w życiu wynikają z własnego dziecka, potomka, swoich genów, a inaczej jakiegoś zbzikowanego zwierzaka.

Poza tym dziecko idzie nauczyć, ono potem dorasta, a kot nie.

Jeśli ktoś uważa, że godzenie się na uciążliwe życie pod jednym dachem z kotem jest ok, a za to złe jest mieszkanie z partnerem, który "widzi minusy użerania się z kotem", ale nie jest utrapieniem, ale niesie wręcz nieocenioną pomocą w życiu, to radziłbym zdjąć różowe okulary i przyjrzeć się faktom jak bardzo koty są dużo bardziej uciążliwe w życiu.

Kot był super, dopóki razem nie zamieszkaliśmy. Potem pobudki w nocy, ciągłe sprzątanie bo to jakiś rzyg na podłodze, to kupa, a najgorsze to siki których zapach usunąć jest naprawdę trudno. Wszędzie rozsypany żwirek, kłęby sierści. Żeby mieszkanie jakoś wyglądało trzeba codziennie odkurzać bo kolejnego dnia dywan wygląda jakby miesiąc był nie odkurzany. Nowy fotel w kilka miesięcy zrujnowany, bo się okazał świetnym drapakiem itp. Uciążliwe są te zwierzęta.

Lubi porządek w mieszkaniu i takiego syfu jaki robi kot w domu nie jestem w stanie znieść.

A jeszcze jak skacze zwierzę po brzuchu to po już w ogóle stwarza zagrożenie dla dziecka.
 
reklama
Ja się np zastanawiam po co trzymać takiego chłopa jak ty w domu, jakby mój partner traktował tak moje zwierzę pierwszy zobaczyłby drzwi.
Nie wiem co trzeba mieć w głowie by tolerować syf tworzony przez kota, ale wskazać drzwi oddanemu facetowi dostrzegającemu kocie wady. Współczuję Twojemu partnerowi.
 
Do góry