oj ciężkie ciężkie losiczko...
i zero wsparcia ze strony męża- synuś mamusi, nauczony, że tak jak powie tak musi być
nie chciałam sie wymądrzać z tymi informacjami- tylko podzielić się tym co wczoraj usłyszałam od lekarza
a ja nie wiem kiedy mam owu i czy mam w ogóle, bo objawów chyba brak, no i owu czasem też
:-( no ale może kiedyś się uda
chcialam wyjechac na weekend odpocząć bo mój m. ma jakąś pracę papierkową i nie będzie mial dla mnie czasu- zresztą jest trochę spięty i zdenerwowany tym wszystkim, więc ja chcialam pojechac do domu no i foch, że po co jadę, dlaczego i w ogóle... i argumentów brak jak go przekonać. mówi, że przecież owu może być a dla mnie fryzjer ważniejszy i strzela przutup.
lorelain- chyba mówilaś o mnie, bo
piąteczka ma skarb z tesciowej i jeszcze większy z męża
a u Ciebie kochana jak II krechy i planujesz córcie to ból glowy na antykoncepcję i stop przytulankom, albo jak to ktos tu ładnie nazwał boboseksów