ja powiem (napisze tak) my od poaczatku uczylismy Nadie do spania nie w ciszy. Przez pierwsze miesiace nie bylo problemow,ale potem mimo tego,ze byla przyzwyczajana,to byle halas ja budzil i dalej tak jest. Ma bardzo delikatny sen i tez mnie to wkurza,bo gdy mala ma drzemke w dzien to ja prkatycznie nic w domu nie moge zrobic bo sie budzi.Wiec nie wiem czy jest regula.
reklama
Ja dodam tylko tyle, że jak śpię czy mam drzemkę (a raczej miałam kiedyś bo teraz nie mam czasu na drzemki) to budziło mnie zapalane światło, przychodzący sms, pukanie do drzwi, kroki kogoś kto przechodził po pokoju, oraz inne odgłosy, to normalne że człowieka to wybudza. Zatem naprawdę nie rozumiem na jakiej zasadzie mielibyśmy wymagać od dzieci żeby spały przy tego typu odgłosach, skoro podejrzewam 99% dorosłych nie spałoby w takich warunkach. Sęk w tym, że dorosły się wybudza i to wszystko, a dziecko się wybudza i płacze.
akurat moja corcia ma sen po mnie,bo P to nic nie obudzi,on ma bardzi twrady i mocny sen,a ja na odwrot,byle gwizd i ja juz mam oczy otwarte. Kiedys chcialam polozyc Nadie u mamy. Moja mama wynajmuje pokoj i razem z nia w domu mieszkaja inni ludzie. Co ja sie nameczylam,zeby nadia poszla spac...ona musi miec kompeltna cisze zeby poszla spac i nic na to nie poradze.
Dlatego napisałam, że chyba najlepiej zachowywać się normalnie, ale z szacunkiem do tego że dzeicko śpi. Może bez tego telewizora, ale rozmowa szeptem w innym pokoju? Jak tu normalnie żyć? majuffka nie wiem skąd masz te informacje o tym, żę mleko jest kaloryczne dopiero po 3h odstępu, ale ręce mi opadły. Dzieci czasem mają takie etapy, że się często budza w nocy na jedzenie. I często nie ma to nic wspólnego z samym mlekiem: zęby, potrzeba bliskości, skoki rozwojowe, choroba, lęk separacyjny, powrót mamy do pracy, przeżycia w ciągu dnia... Powodów może być wiele, na wszystkie pomaga pierś . Może dobrze żebyś poczytała trochę o laktacji Nie każda kobieta będzie mieć nawał za nawałem, ja miałam nawał tylko raz a moje dziecko ssało pierś z częstotliwością bardzo różną. Bywało i co 40 minut i co 9 godzin... Ale skoro z góry wiesz, że Twoje mleko jest mało kaloryczne, albo inne tego typu rewelacje... To nic już nie pomogę Z resztą jest dział nawet i na tym forum, sa specjaliści od tego... Eh...
Megami
Bóg jest szaleńcem ;)
- Dołączył(a)
- 19 Październik 2011
- Postów
- 3 286
Hehe no ciekawie czyta się tą samą historię z dwóch różnych perspektyw.
My też w jednym pokoju z dziećmi. I o ile w dzień drzemki są raczej w głośnym tle (starszaka nie da się wyłączyć jak tv ) o tyle gdy przychodzi wieczór też staram się by była cisza (tzn nie było dziennego gwaru by dzieci wiedziały, że teraz jest noc). Dopóki dzieci nie zasną lub gdy widzę, że się kręcą rozmawiamy szeptem, tv ściszone. Ale już w kuchni rozmawiamy normalnie. Tyle że nie trzaskamy szafkami, nie krzyczymy na koty hehe. Jak dzieci "na dobre" zasną już nie szepczemy, w miarę normalnie rozmawiamy, choć nie głośno, tv w trybie nocnym (tzn ściszony ). Gdybym wtedy włączyła np. w kuchni odkurzacz raczej by się nie zbudziły (ale wolę pilnować rytmu dzień-noc), nie wiem, czy one tak mają, czy dzienne hałasy zahartowały.
tytanowa@ dobrze prawi o laktacji!
A to że sobie dziecko trochę chlipnie, gdy się przebudzi by znów zasnąć niczemu nie przeszkadza. Po to się karmi "na żądanie" (a nie z zegarkiem co 3h) by zaspokajać potrzeby dziecka. Laktacja się dostosowuje do dziecka. Moje je gdy chce (czasem co kilka godzin, a czasem co kilkanaście minut, zależy od dnia, etapu rozwoju), nawał miałam tylko w 3 dobie gdy właściwie w końcu pojawiły się sensowne ilości mleka po ciągłym wiszeniu na piersi i został on opanowany przez żarłocznego noworodka baardzo szybko.
My też w jednym pokoju z dziećmi. I o ile w dzień drzemki są raczej w głośnym tle (starszaka nie da się wyłączyć jak tv ) o tyle gdy przychodzi wieczór też staram się by była cisza (tzn nie było dziennego gwaru by dzieci wiedziały, że teraz jest noc). Dopóki dzieci nie zasną lub gdy widzę, że się kręcą rozmawiamy szeptem, tv ściszone. Ale już w kuchni rozmawiamy normalnie. Tyle że nie trzaskamy szafkami, nie krzyczymy na koty hehe. Jak dzieci "na dobre" zasną już nie szepczemy, w miarę normalnie rozmawiamy, choć nie głośno, tv w trybie nocnym (tzn ściszony ). Gdybym wtedy włączyła np. w kuchni odkurzacz raczej by się nie zbudziły (ale wolę pilnować rytmu dzień-noc), nie wiem, czy one tak mają, czy dzienne hałasy zahartowały.
tytanowa@ dobrze prawi o laktacji!
A to że sobie dziecko trochę chlipnie, gdy się przebudzi by znów zasnąć niczemu nie przeszkadza. Po to się karmi "na żądanie" (a nie z zegarkiem co 3h) by zaspokajać potrzeby dziecka. Laktacja się dostosowuje do dziecka. Moje je gdy chce (czasem co kilka godzin, a czasem co kilkanaście minut, zależy od dnia, etapu rozwoju), nawał miałam tylko w 3 dobie gdy właściwie w końcu pojawiły się sensowne ilości mleka po ciągłym wiszeniu na piersi i został on opanowany przez żarłocznego noworodka baardzo szybko.
Ostatnia edycja:
reklama
vampiria
Fanka BB :)
Witam, też włączę się do dyskusji, jeżeli można i przedstawię mój punkt widzenia.
Racja jak zwykle jest po środku.
Przede wszystkim - jak pisze Pani Mama- bardzo dużo zależy od charakteru dziecka. Jeżeli jest wrażliwym chłopcem, to trudniej o spokojny sen, mnóstwo rzeczy może go zakłócać. Należy wziąść pod uwagę potrzeby dziecka.
Z drugiej jednak strony- to błąd przyzwyczajać dziecko do ciszy absolutnej- nawet w nocy. Być może stopniowo powinniście nauczyć pociechę tego, że tej ciszy nie będzie- np tak jak koleżanka zasugerowała- puszczając kołysanki... Rozmowa w kuchni przy zamkniętych drzwiach, moim zdaniem, nie powinna być problemem, tak samo jak puszczanie wody- dziecko musi się przyzwyczaić do tego rodzaju zakłóceń, bo faktycznie za chwilę nie będziecie mieli życia. To ukłon w stronę Pana Taty. Ale jest też trzecia strona... Gdyby Pan spał, a w tym samym pokoju ktoś oglądał telewizję i rozmawiał normalnym głosem, nie obudzłby się Pan? Na pewno tak. Ja np potrzebuję ciszy w nocy. Mogą być rozmowy i hałasy (bez przesady oczywiście) w pomieszczeniach obok, ale od sypialni mi wara jak śpię A najlepiej jakby w ogóle było cicho, bo czasem przeszkadza mi nawet szum wody w rurach
Moja rada jest taka- kiedy synek śpi, wyjść z pokoju do kuchni, zamknąć drzwi, żeby mu nie przeszkadzać i starać się za tymi drzwiami rozmawiać w miarę normalnie, przestawiajàc jednak ton głosu na "tryb nocny".
Racja jak zwykle jest po środku.
Przede wszystkim - jak pisze Pani Mama- bardzo dużo zależy od charakteru dziecka. Jeżeli jest wrażliwym chłopcem, to trudniej o spokojny sen, mnóstwo rzeczy może go zakłócać. Należy wziąść pod uwagę potrzeby dziecka.
Z drugiej jednak strony- to błąd przyzwyczajać dziecko do ciszy absolutnej- nawet w nocy. Być może stopniowo powinniście nauczyć pociechę tego, że tej ciszy nie będzie- np tak jak koleżanka zasugerowała- puszczając kołysanki... Rozmowa w kuchni przy zamkniętych drzwiach, moim zdaniem, nie powinna być problemem, tak samo jak puszczanie wody- dziecko musi się przyzwyczaić do tego rodzaju zakłóceń, bo faktycznie za chwilę nie będziecie mieli życia. To ukłon w stronę Pana Taty. Ale jest też trzecia strona... Gdyby Pan spał, a w tym samym pokoju ktoś oglądał telewizję i rozmawiał normalnym głosem, nie obudzłby się Pan? Na pewno tak. Ja np potrzebuję ciszy w nocy. Mogą być rozmowy i hałasy (bez przesady oczywiście) w pomieszczeniach obok, ale od sypialni mi wara jak śpię A najlepiej jakby w ogóle było cicho, bo czasem przeszkadza mi nawet szum wody w rurach
Moja rada jest taka- kiedy synek śpi, wyjść z pokoju do kuchni, zamknąć drzwi, żeby mu nie przeszkadzać i starać się za tymi drzwiami rozmawiać w miarę normalnie, przestawiajàc jednak ton głosu na "tryb nocny".
Podziel się: