reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

zachowanie w domu a sen dziecka nocą

Dołączył(a)
2 Grudzień 2012
Postów
2
Miasto
sto(L)ica
Witajcie ;)
Jako w sumie swiezo upieczony tata mam do was pytanie które w sumie mnie nurtuje, mianowicie chodzi o zachowanie podczas snu dziecka.
Antos zasypia okolo godziny 19/19:30 został nauczony przez swoją mame ze wtedy w domu jest cicho... Jednakze dla mnie nie moze sie konczyc zycie w domu wraz z jego pojsciem spac, ok nie mowie tutaj o jakis wielkich halasach ale wg mnie rozmowa szeptem bedac w drugim pokoju czy kuchni jest przesada. Rozumiem ze dziecko powinno miec spokojny sen ale po godzinie 20 nie móc pozmywac (cienkie sciany wiec slychac szum lecacej wody przez rury), nie wlaczyc telewizora, a ostatnio hitem byl budzik ktory zadzwonil i pretensje ze dziecko nie spi od 3 (sorry ze mam prace taka jaka mam i w srodku nocy wstawac musze, i musze miec pewnosc tego ze wstane).
Chciałbym wiedziec jak mozna zapobiec temu zeby dziecko nie budzilo sie przy kazdym odglosie, by moc normalnie funkcjonowac, dla mnie po prostu przyzwyczajenie dziecka do idealnych warunkow jest przesada bo w koncu bedzie mial 2 czy 3 lata i nadal bedzie tak samo...
 
reklama
No dobrze, ale to jest jedna perspektywa, a z perspektywy mamy to wygląda troche inaczej (to ja jestem mama Antosia, uczaca go "złych" nawykow).
przede wszystkim, to raz - z dzieckiem mieszkamy w jednym pokoju ok 15m2 z tv 42 cale, który po właczeniu oświetla swoim blaskiem cały pokoj... I wcale nie jest właczony po cichu ;] No i dziecko zaczyna sie krecic, po czym sie budzi. Niestety, ma juz 5 miesiecy i nie moge szastac mlekiem, bo choc wypije ponad 3 l wody dziennie, herbatki, sratki itp kiedy on sie zaczyna budzic od halasow, zaczyna budzic sie co 1,5 godziny, w efekcie czego, gdy konczy mi sie mleko, dziecko ma problem z zasnieciem. O, to raz, dwa ... Nasz pokoj (bo jest tez drugi, tescia) polozony jest przy scianach, które faktycznie sa cienkie, miedzy kuchnia, a lazienka, kazde puszczenie wody, to naprawde jest halas :/ Dodatkowo, jezeli normalne rozmowy, to rozmowy podniesionym glosem, albo krzyki miedzy pokojami, no to ok... jestem przewrazliwiona... Dodatkowo zamykanie z trzaskiem szafek w kuchni, krzyki na koty, straszna ze mnie matka wariatka. Moze jestem przewrazliwiona, ale na poczatku, pierwsze miesiace takie nie byly, wszystko sie zmienilo, kiedy dziecko zaczelo lepiej slyszec i po prostu wybudzac sie ze snu... Kazde dziecko jest inne... Wszedzie to powtarzaja... I takie jest tez nasze... W ciagu dnia spi pieknie, moga wyrzucac gruz za oknem w trakcie remontu, szczekaja psy itp tid, no ale w nocy potrzebuje ciszy... Bynajmniej ja tak uwazam, to sie nazywa odroznianie dnia od nocy...
 
Tak Maju, ale nie ze skrajonosci w skrajnosc... wiesz dobrze ze teraz siedzimy w kuchni i zamiast mowic normalnie to szeptem a to juz nie jest ok. Ba, ostatnio nie moglem napisac nic na laptopie bo stukanie w klawisze go budzilo... wg mnie on jest tak nauczony i czas to zaczac zmieniac bo nie bedzie zycia, nikt nie bedzie mogl przyjsc i posiedziec w drugim pokoju bo bedzie za glosno pomimo iz nie bedzie.... i nie mowie tutaj o tym ze ktos ma trzaskac szafkami, krzyczec ale dla mnie rozmowa szptem w drugim pokoju to juz przesada... wiesz dobrze ze chce by Antos spal i rosl zdrowo dlatego potrzebna jest mi opinia innych osob bo moze my cos robimy zle, a naprawde wyobrazasz sobie ze przy rocznym dziecku bedziemy o 19 musieli isc spac bo ani sie nie posprzata, ani nie pozmywa a na to czasem trzeba miec czas, jak wiesz pracuje jak pracuje i czasem moje wyjscia do pracy o 3, albo powroty o 23 nie moga przeszkadzac w tym ze nic sie w domu nie bedzie moglo zrobic...
 
To ja was nie pocieszę moi drodzy:D moje dziecko ma 10m. Do tej pory tv w drugim pokoju, rozmowy z mężem normalnym tonem, bieganie kota,go nie wybudzało, teraz byle jaki zgiełk i jest pobudka.
My robiliśmy tak..za dnia jak zasypiał, żadnego szeptania, wyłączania tv, wszystko robiliśmy naturalnie.Szybko młody przywyknął. Ale wieczorem, żeby nie pomyliło mu się kiedy jest noc, a kiedy dzień, to było już cicho, rozmowy szeptem przy dziecku.
Szczerze nie wyobrażam sobie mieszkania z dzieckiem w jednym pokoju, bo właśnie tych pobudek bym się bała. Dzieci w 4mies. już są bardziej wrażliwe na otaczające je dźwięki, obrazy stąd pewnie jego pobudki.
Wystarczy, że jego pokój nie zamykamy wieczorami (matki wariatki paranoja) i budzą go dźwięki. Tydzień temu przyjaciele u nas byli,musieli przenieść się do kuchni, bo młode budzilo się co 10 min i płakał. Zrobiła się cisza i zasnął.
 
To ja powiem tak: mieszkamy w kawalerce, na parterze. Słychać każde puszczenie wody u sąsiadów nad nami. Do tego wiecznie trzaskające drzwi od klatki schodowej albo wejściowe. Dziecko się nie budzi. Ale my od początku przyzwyczajaliśmy dziecko do tego, że w domu słychać różne odgłosy. Nie wyobrażam sobie w kawalerce utrzymania absolutnej ciszy. No zwyczajnie nie da się. Szczególnie w wieżowcu.
Był taki moment, gdy Ula wybudzała się przy nawet niewielkim hałasie. Pomogło puszczenie kołysanek. Cichutko- na zasadzie szumu w tle. Teraz budzi się w nocy raz, czasem dwa.
 
No ale własnie, o to chodzi, kazde dziecko jest inne... Poza tym jest sto razy bardziej czułe jako niemowle, niż w późniejszym okresie jako dziecko . Katasza, widzisz, u nas to co u sąsiadów też słychac, ale przy tym sie nie budzi... I ja nie mowie o absolutnej ciszy ale kurcze, decydujac sie na dziecko, chcac nie chcac , zgadzamy sie na pewne wyrzeczenia. Dla mnie nie jest problemem wyjsc z pokoju i obejrzec film w kuchni, tudziez zabrac laptopa i napisac wiadomosc w kuchni, bo niestety drugi pokoj jest zajmowany przez tate mojego P. Zmyc talerz po kolacji tez mozna rano, nie trzeba tego robic o 21, a rozmowy szeptem? no coz, jeżeli ma sie tubalny, donosny glos i mowiac normalnie i tak jest sie glosnym, no to trudno by cos takiego nie budzilo dziecka... U nas kołysanki nie dzialaja, jedynie na chwile uspakajaja w trakcie placzu. Pomaga tylko piers, a i to nie zawsze, zreszta tak jak napisalam, nie mam juz tyle pokarmu, by moc Antosia karmic przy kazdym wybudzeniu, a karmienie piersia chce utrzymac jak najdluzej, a niestety halasy noca dodatkowo krzyzuja mi plany...
 
Kazde dziecko jest inne i to jest prawda. Osobiscie mam dwoch synow, starszy ma dwa latka, a mlodszy 7 miesiecy. Mieszkamy od lat w tym samym mieszkaniu, zachowujemy sie tak samo, wychowujemy chlopcow jednakowo, a roznice w ich spaniu sa ogromne. Starszy majac 6 tygodni zaczal przesypiac w nocy bez przerwy po 14 godzin, zas mlodszy do dzis budzi sie co godzine i nie ma na niego mocnych. Nie mniej jednak nie popadamy w skrajnosci, zyjemy tak by zarowno nam jak i dzieciaczkom bylo dobrze i wygodnie:)
 
Pomaga tylko piers, a i to nie zawsze, zreszta tak jak napisalam, nie mam juz tyle pokarmu, by moc Antosia karmic przy kazdym wybudzeniu, a karmienie piersia chce utrzymac jak najdluzej, a niestety halasy noca dodatkowo krzyzuja mi plany...
Jak na moje oko to Ci właśnie pomagają :p Czym większy popyt tym większa podaż, korzystaj kobieto :) Mleko wytwarza się głównie podczas ssania :) Zjadła jeden cycek? To drugi? Drugi już i jeszcze chce to trzeci dać :) Są tacy maratończycy, nie ma mowy żeby się mleko od tak 'skończyło' :) Dwie takie noce z cyckiem do woli i jeszcze będziesz narzekać, że masz nadprodukcję! :-)
U nas też na początku można było śpiewac i tańczyć przy dzieciaku, a w pewnym momencie zrobiła się okropnie wrażliwa na dźwięki. Nic tu nikt nie poradzi. Ale.. Czasem mam wrażenie, że moja córa lepiej śpi właśnie jak jest taki 'normalny szum' domowy, bo wtedy nie wybudzają ją nagłe dźwięki typu trzaśnięcie drzwiami na klatce. Pies sąsiądki np- ujada jak jej nie ma (czyt. codziennie) i to np mojej córce nie przeszkadza :eek: a słychac jak chole*a. Ja bym się zachowywała normalnie. Tzn robić to co trzeba, z szcunkiem, ze 'ktoś" śpi, ale nie popadać w paranoję. Dla mnie mówienie szeptem w drugim pokoju to juz lekka przesada. Dziecko jest częścią waszego życia, a nie jego bezwzględnym centrum. Z takim 'fanatycznym' podejściem rodzicielstwo skończy się na frustracjach ;););) Żyć normalnie! Jak byście mieszkali przy autostradzie to po kilku nocach dzieciak by się przyzwyczaił i koniec. Ja przez 17 lat mieszkałam na przeciwko straży pożarnej. Nie muszę mówić, że w nocy też panowie wyjeżdżali na sygnale. I w bloku tez mielismy dzieci :) Wszystkie się przyzwyczaiły i wychowały, tylko trzeba dac dzieciakowi szanse przywyknąć do (w tym wypadku) umiarkowanego hałasu :)
 
U mnie w domu też mówi się szeptem jak dziecko śpi i chodzimy niemalże na palcach, szczególnie w nocy... mój mąż to rozumie i budzik nastawia sobie tylko na wibracje, wkłada telefon pod poduszkę lub kładzie na czymś miękkim żeby nie buczało za głośno. Robi to pewnie dlatego, że jak młody się zbudzi od hałasu to on wstaje go uspokajać, karmić i usypiać razem ze mną. Nauczyło go to szanować sen dziecka nawet kosztem ciszy w domu. Wie jak to jest wstawać do dziecka i zajmować się nim, gdy coś go zbudzi. Czy Ty też wiesz, jak to jest?
 
reklama
Tytanowa... Cóż. Jeżeli zjada pierś jedną o 19, drugą o 22, trzeci raz 23 i nastepna chce o 24, 15 bo znow sie wybudzil , to sorry, ale wartościowe mleko wytwarza sie, jezeli piers ma MINIMUM 3 godziny odstepu, bo nabiera wiecej kalorii... I widocznie u mnie sie Twoja metoda nie sprawdza, bo kilkakrotnie dzien po dniu byly takie noce i jakos nawalu nie mialam. Ciesze sie, ze sa dzieci, ktore przesypiaja noce przy kazdym halasie i chocby sie walilo, palilo one dalej spia. Moj syn taki nie jest i juz i podziwiam ludzi, ktorzy kosztem snu dziecka potrafili by go teraz budzic halasem, byle sie tylko do niego przyzwyczail. Dla mnie noc jest do spania, dzien od halasowania. Ja nie wiem, czy wam bylo by przyjemnie, gdyby ktos chodzil wam po pokoju i halasował? gadal, wlaczal telewizor? Ja gdybym spala, to bym takiej osobie ukrecila leb. Poza tym, to ja wstaje do dziecka, nikt inny ...... Takze dla mnie powinna byc cisza i koniec. Po to sie trabi, zeby dziecko odroznialo noc od dnia, zeby faktycznie tak byl, a nie halas za dnia, halas w nocy, a mozg biednego dzieciaka caly czas na czuwaniu :/
 
Ostatnia edycja:
Do góry