reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zachciewajki :)

Ja nie karmie piersia... ale nie moge miec zachcianek, bo juz nie jestem w ciazy :-p Ale mam i tak <: A co! Wymyslilam duza ilosc sledzi na swieta i bede jutro robic :)
 
reklama
Jej... Ja mam ostatnio kryzys. Chciałabym się przerzucić na butelkę... Żeby swobodnie jeść, napić się wina... Niby Frankowi nic nie jest, niby nie ograniczam za bardzo jedzenia, ale boję się trochę z każdą nową rzeczą. Bo ja zjem i nic mi nie będzie, a on się może męczyć, a straszne jest patrzeć na niego jak się zwija, bo coś mu w brzuszku siedzi.
Ale będę twarda i będę karmić. Chociaż pół roku. Potem zobaczymy...
 
Ja pozwalam sobie na wszystko (poza silnie wzdymającymi, bo sama też nie lubię puszczać bąków) w myśl zasady, że jak mama szczęśliwa, to dziecko też. Wczoraj wciągnęłam ciacho z kremem i bitą śmietaną. Ida ma na szczęście odporny żołądek - chyba po mamusi - i żadnych sensacji nie było.
szczescie szczęsciem ale jak wrazliwiec sie urodzi to byle pierdoła i juz rewolucje gwarantowane wiec ciesz sie cwietka ze Idusia daje rade maminym zachciankom:D
 
Ja też już wprowadziłam czekoladę do "diety" ;) Młodemu na szczęście nic nie jest. Czasem się męczy trochę z odbiciem po jedzeniu, ale to nie ma związku z tym, co ja zjadłam, bo bywa to w różne dni. Po prostu - raz mu idzie lepiej, raz gorzej, jak to w życiu :) Muszę zacząć wprowadzać pomidory, bo chciałabym jakąś pizzę zrobić niedługo. Póki co po kilku plasterkach na kanapkach nic mu nie jest :)
 
reklama
Do góry