U mnie 3 ciążę i 3 wywoływane porody.
Za każdym razem wielowodzie i prawdopodobnie to było przyczyną braku skurczy, ponieważ macica tak rozciągnięta, że nie miała szans się kurczyć.
Ominal mnie za każdym razem etap balonika, bo przy pierwszym porodzie zostałam przyjęta tydzień po terminie ze zgładzoną szyjką i 4cm rozwarciem… przy drugim 2cm rozwarcia a przy 3cim UWAGA! Zostałam przyjęta do szpitala w dniu terminu z powodu nieprawidłowego ktg. Badanie lekarskie wykazało, że rozwarcia nie ma, szyjka długa

czekała mnie noc w szpitalu i rano balonik. Na drugi dzień okazało się, że z niczego mam 3cm rozwarcia

także balonik również mnie ominął.
Najgorszy dla mnie był pierwszy poród bo tak jak ktoś wspomniał nie potrafiłam w ogóle oddychać. Strasznie się spinałam co nie wpływało na moją korzyść. Za 2 i 3 razem - no mogłabym rodzić dzieci na okrągło
Pierwszy poród trwał 4,5h, drugi 2h a trzeci 1,5h.
U mnie skurcze pojawiały się dopiero po przebiciu pęcherza płodowego, tak żadne dawki oksytocyny nie wywoływały u mnie skurczy…
W wielu historiach słyszy się jeszcze o bardzo długiej fazie 2 porodu. Ja miałam szczęście trafić za pierwszym razem na wspaniałą panią doktor która pokazała mi jak prawidłowo przeć. Za pierwszym razem druga faza wyniosła 20 min, za drugim 5min a za trzecim 3min.
Myślę, że za każdym razem kobieta boi się porodu. Bólu, przebiegu, ile to potrwa itd. Jestem 2 lata po ostatnim porodzie i pamiętam, że strasznie stresowałam się właśnie tym ile ten ból potrwa… czy dam radę wytrzymać itd. To całkiem normalne.
Szczęśliwego i szybkiego rozwiązania
