- Dołączył(a)
- 6 Listopad 2019
- Postów
- 8
Witam kochane mamusie!
Mam dość skomplikowaną sytuację z partnerem, mamy 2 letniego synka. Nie układa nam się już od dłuższego czasu, nasz związek polegał głównie na obietnicach i ich nie spełnianiu. Widzę też, że do siebie nie pasujemy. Mój partner jest inteligentną osobą. Podczas gdy mały się rozwijał on zbierał zdjęcia jako dowody na mnie, gdybym chciała się wyprowadzić. Zdjęcia z tego, że mały się przypadkiem skaleczył, że coś było nieposprzątane (sam nic nie sprząta w domu, uznaje on mocno tradycyjny model rodziny z naciskiem, że to kobieta ma wszystko robić). Pewnie będzie chciał je wykorzystać przeciwko mnie w razie gdybym chciała odejść. Partner jest mocno związany z synem, ale z drugiej strony oczekuje najczęściej w ciągu dnia, żeby nas nie było.
Jestem przez partnera mocno dołowana psychicznie. Mam depresję, jestem apatyczna, przestałam mieć potrzeby seksualne, nie mam chęci do życia. Ciężko jest mi cieszyć się z bycia mamą, przez co trudno jest mi się poświęcić dziecku. Partner znalazł teraz sobie relacje na boku, nie szanuje mnie i moich planów, wychodzi kiedy chce. Zdarzała się przemoc fizyczna w stosunku do mnie, bo "ze mną się nie da inaczej" . Dużo wymaga, stawia szereg wymagań. Chciałby robić wiele rzeczy na raz, za niepowodzenia biznesowe obwinia zawsze mnie, że to ja zaniedbałam obowiązki w naszej firmie i przez to mamy ogromne straty finansowe, że przez to ja jestem mu dłużna dziesiątki tysięcy złotych. Ciągle mówi, że rozwalam pieniądze, mimo, że oszczędzam na sobie jak mogę, chodzę w starych ubraniach, nie mam kosmetyków. Zdarzały się czasami nierozsądne wydatki, jak to u każdego bywają, ale naprawdę mimo to bardzo na sobie oszczędzam. Obecnie ja mam umowę o pracę, on nie jest nigdzie zatrudniony. Prowadzimy też spółkę handlową, którą zajmuję się ja i mam w niej 1% udziałów. A zajmuję się głównie ja, bo jego zdaniem skoro włożył w to pieniądze to mam się go słuchać i wypełniać wszystkie jego polecenia. Jego zdaniem to dzięki niemu mam ułożone życie, ja jestem nikim, jestem nieporadna i mam w dupie swoje dziecko (mówi tak gdy potrzebuję trochę odpoczynku w ciągu dnia od malucha na godzinę).
Jak kochane oceniacie moje szanse na ustalenie miejsca pobytu dziecka przy mnie? Chciałabym wszystko zrobić legalnie, ze złożeniem wcześniej odpowiednich wniosków do sądu. Nie wiem jednak jak miałabym się przygotować do tego od strony formalnej i przede wszystkim panicznie się boję swojego partnera. Jest on dobrym manipulatorem. Na mediacjach dot. sprawy jego pobicia kilka lat temu ugrał od dziewczyny, która go ugryzła w plecy, 5 tysięcy złotych. Ten mężczyzna jest naprawdę inteligentny, obawiam się, że może być zdolny do wszystkiego.
Bardzo Was proszę o radę i z góry dziękuję.
Mam dość skomplikowaną sytuację z partnerem, mamy 2 letniego synka. Nie układa nam się już od dłuższego czasu, nasz związek polegał głównie na obietnicach i ich nie spełnianiu. Widzę też, że do siebie nie pasujemy. Mój partner jest inteligentną osobą. Podczas gdy mały się rozwijał on zbierał zdjęcia jako dowody na mnie, gdybym chciała się wyprowadzić. Zdjęcia z tego, że mały się przypadkiem skaleczył, że coś było nieposprzątane (sam nic nie sprząta w domu, uznaje on mocno tradycyjny model rodziny z naciskiem, że to kobieta ma wszystko robić). Pewnie będzie chciał je wykorzystać przeciwko mnie w razie gdybym chciała odejść. Partner jest mocno związany z synem, ale z drugiej strony oczekuje najczęściej w ciągu dnia, żeby nas nie było.
Jestem przez partnera mocno dołowana psychicznie. Mam depresję, jestem apatyczna, przestałam mieć potrzeby seksualne, nie mam chęci do życia. Ciężko jest mi cieszyć się z bycia mamą, przez co trudno jest mi się poświęcić dziecku. Partner znalazł teraz sobie relacje na boku, nie szanuje mnie i moich planów, wychodzi kiedy chce. Zdarzała się przemoc fizyczna w stosunku do mnie, bo "ze mną się nie da inaczej" . Dużo wymaga, stawia szereg wymagań. Chciałby robić wiele rzeczy na raz, za niepowodzenia biznesowe obwinia zawsze mnie, że to ja zaniedbałam obowiązki w naszej firmie i przez to mamy ogromne straty finansowe, że przez to ja jestem mu dłużna dziesiątki tysięcy złotych. Ciągle mówi, że rozwalam pieniądze, mimo, że oszczędzam na sobie jak mogę, chodzę w starych ubraniach, nie mam kosmetyków. Zdarzały się czasami nierozsądne wydatki, jak to u każdego bywają, ale naprawdę mimo to bardzo na sobie oszczędzam. Obecnie ja mam umowę o pracę, on nie jest nigdzie zatrudniony. Prowadzimy też spółkę handlową, którą zajmuję się ja i mam w niej 1% udziałów. A zajmuję się głównie ja, bo jego zdaniem skoro włożył w to pieniądze to mam się go słuchać i wypełniać wszystkie jego polecenia. Jego zdaniem to dzięki niemu mam ułożone życie, ja jestem nikim, jestem nieporadna i mam w dupie swoje dziecko (mówi tak gdy potrzebuję trochę odpoczynku w ciągu dnia od malucha na godzinę).
Jak kochane oceniacie moje szanse na ustalenie miejsca pobytu dziecka przy mnie? Chciałabym wszystko zrobić legalnie, ze złożeniem wcześniej odpowiednich wniosków do sądu. Nie wiem jednak jak miałabym się przygotować do tego od strony formalnej i przede wszystkim panicznie się boję swojego partnera. Jest on dobrym manipulatorem. Na mediacjach dot. sprawy jego pobicia kilka lat temu ugrał od dziewczyny, która go ugryzła w plecy, 5 tysięcy złotych. Ten mężczyzna jest naprawdę inteligentny, obawiam się, że może być zdolny do wszystkiego.
Bardzo Was proszę o radę i z góry dziękuję.