Cześc anekk!
Mam nadzieję, że u was troszke chociaż lepiej. Wiem, ze łatwo jest radzić, trudniej rady stosować, ale w tej sytuacji powinnas myslec przede wszystkim o synku. Ja przed porodem zyłam w ciągłych nerwach, nie przez męża, bo on jak dotad jest całkowitym przeciwieństwem twojego, ale przez to, że miałam źle wyliczony termin i lekarz, który się mną "opiekował" dwa razy skierował mnie do szpitala. Miałam 6 kroplówek z oksytocyną, a i tak urodziłam miesiąc i 4 dni po terminie. Ta nerwówka spowodowała, że Maciek od porodu do 4 miesiąca bez przerwy płakał. Nie miał kolek, był zdrowy, ale ryczał non stop gdy coś mu nie pasowało. A pasowało mu głównie brykanie jak konik z tatusiem. To był koszmar, nie spaliśmy prawie wcale, ja opadałam z sił, a jak Maciek skończył 3 miesiące, musiłałam wrócić do pracy. Wtedy to już myślalam, ze nie poradzimy sobie. Na szczęście wszystko przeszło, ale jestem pewna, że to wina tych moich nerwów, niepewności. z innego powodu niz twój, ale mały przeciez tago nie wiedział, tylko denerwował się ze mna. Czas juz na wyciiszenie. Daj dziecku odpocząć, a mężowi pokaż ze nie zasługuje na ciebie. Może niech sam zajmie się obiadkiem dla siebie, włączy pralkę od czasu do czasu, uprasuje sobie koszulę, może z braku tak prozaicznych kobiecych obowiązków, zauważy w końcu żonę i doceni. Bo faceci często otwierają oczy jak nie realizuje się ich stałych przyzwyczajeń...
Pozdrawiam cie serdecznie!
Mam nadzieję, że u was troszke chociaż lepiej. Wiem, ze łatwo jest radzić, trudniej rady stosować, ale w tej sytuacji powinnas myslec przede wszystkim o synku. Ja przed porodem zyłam w ciągłych nerwach, nie przez męża, bo on jak dotad jest całkowitym przeciwieństwem twojego, ale przez to, że miałam źle wyliczony termin i lekarz, który się mną "opiekował" dwa razy skierował mnie do szpitala. Miałam 6 kroplówek z oksytocyną, a i tak urodziłam miesiąc i 4 dni po terminie. Ta nerwówka spowodowała, że Maciek od porodu do 4 miesiąca bez przerwy płakał. Nie miał kolek, był zdrowy, ale ryczał non stop gdy coś mu nie pasowało. A pasowało mu głównie brykanie jak konik z tatusiem. To był koszmar, nie spaliśmy prawie wcale, ja opadałam z sił, a jak Maciek skończył 3 miesiące, musiłałam wrócić do pracy. Wtedy to już myślalam, ze nie poradzimy sobie. Na szczęście wszystko przeszło, ale jestem pewna, że to wina tych moich nerwów, niepewności. z innego powodu niz twój, ale mały przeciez tago nie wiedział, tylko denerwował się ze mna. Czas juz na wyciiszenie. Daj dziecku odpocząć, a mężowi pokaż ze nie zasługuje na ciebie. Może niech sam zajmie się obiadkiem dla siebie, włączy pralkę od czasu do czasu, uprasuje sobie koszulę, może z braku tak prozaicznych kobiecych obowiązków, zauważy w końcu żonę i doceni. Bo faceci często otwierają oczy jak nie realizuje się ich stałych przyzwyczajeń...
Pozdrawiam cie serdecznie!