Witam .Moja 3 letnia córka zaczęła chodzić do przedszkola w lutym. I wiadomo 2 tygodnie w przedszkolu i 2 w domu (bo chora) . I wiadomo jak po chorobie szła do przedszkola to trochę marudziła ale dała się przekonać .Do przedszkola chce chodzić , tylko przy rozstaniu jest różnie czasem wcale nie płakała a czasem płakałam pół dnia. Niepokoi mnie jej ostanie zachowanie ponieważ od tygodnia Julka codziennie rano wymiotuje albo w szatni albo zaraz jak wyjdzie z auta, a jak tylko się obudzi to już jest bardzo markotna. Panie mówią że bawi się ładnie, jest uśmiechnięta. zresztą jak po nią przychodzę to jest wszystko w porządku. trochę mnie martwi to wymiotowanie i nie wiem co robić. Może jakiś psycholog coś pomoże?
reklama
Na twoim miejscu udałabym się do psychologa z dzieckiem. Opinia pań w przedszkolu nie jest tak naprawdę obiektywna. Wygląda to na klasyczną nerwicę. Niestety to coraz częstsza przypadłość, dawniej cierpiały na nią tylko dzieci w wieku szkolnym teraz próg wieku się obniżył. Zresztą specjalista powinien to ocenić, może jest coś nie tak z tym przedszkolem?
Mój synek tez tak miał we wrześniu. Od stycznia chodzi do innego przedszkola i jest ok. Po chorobie czasem marudzi ale wymioty czy bóle brzucha się nie powtórzyły. W pierwszym przedszkolu panie też mówiły że wszystko ok, że dziecko musi się przyzwyczaić. Co innego mają powiedzieć?
Spróbuj jeszcze magicznej piosenki w drodze do przedszkola, coś w stylu
"hej ho hej ho do przedszkola idziemy
hej ho bawić się będziemy
hej ho hej ho czas nam szybko minie
hej ho hej ho uśmiech z buzi nie zginie"
I ja w taki gorszy dzień daję młodemu małego misia różowego (oczywiście zaczarowanego) do kieszonki, który pocieszy jak się małemu zrobi smutno i będzie przekazywał że mama myśli w tej chwili o nim.
Takie magiczne wymysły ale pomagają na smutne dni.
Jeśli magia nie pomoże pomyśl o zmianie przedszkola.
Najpierw oczywiście poważnie porozmawiaj z Panią, może robią coś czego mała zupełnie nie toleruje i wy w domu tego unikacie, może poświęcają jej za mało uwagi albo za bardzo ciągną ją do zajęć a ona woli cicho w kątku popatrzeć jak się inne dzieci bawią.
Szkoda żeby się dziecko męczyło i żebyś Ty przeżywała całą sytuację bo wiem że zostawienie płaczącego dziecka jest okropne
Spróbuj jeszcze magicznej piosenki w drodze do przedszkola, coś w stylu
"hej ho hej ho do przedszkola idziemy
hej ho bawić się będziemy
hej ho hej ho czas nam szybko minie
hej ho hej ho uśmiech z buzi nie zginie"
I ja w taki gorszy dzień daję młodemu małego misia różowego (oczywiście zaczarowanego) do kieszonki, który pocieszy jak się małemu zrobi smutno i będzie przekazywał że mama myśli w tej chwili o nim.
Takie magiczne wymysły ale pomagają na smutne dni.
Jeśli magia nie pomoże pomyśl o zmianie przedszkola.
Najpierw oczywiście poważnie porozmawiaj z Panią, może robią coś czego mała zupełnie nie toleruje i wy w domu tego unikacie, może poświęcają jej za mało uwagi albo za bardzo ciągną ją do zajęć a ona woli cicho w kątku popatrzeć jak się inne dzieci bawią.
Szkoda żeby się dziecko męczyło i żebyś Ty przeżywała całą sytuację bo wiem że zostawienie płaczącego dziecka jest okropne
Podziel się: