Pytanie moje dotyczy wyjazdu z córką do krajów UE ( Niemcy) czy w naszym przypadku ojciec córki musi wyrazic zgode?
nie żyliśmy w związku małżeńskim. Mamy juz kilka spraw sądowych za sobą.
m. in.
- zasądzone alimenty- które otzrymuje z funduszu tatus mimo iż na każdej sprawie chwali sie ile to nie zarabia powiedzial jasno i dobitnie ze płacić nie będzie ( tak na marginesie mozna prawnie go "zmusić" do płacenia? komornik nic nie moze wskórac. dochody idą " pod stołem" )
- miejsce pobytu dziecka jest ustalone przy mnie.
- ojciec ma ograniczone w prawa w zakresie podejmowania istotnych decyzji dotyczących dziecka( nie pamietam dokładnie jak to brzmi orzeczenie uprawomacnia sie i jeszcze fizycznie nie mam dokumentu)
- kontakty sa ustalone w 1 i 2 weekend miesiąca oraz 2 tyg wakacji, 1 dzień swiat .
Prosze mi powiedziec czy ograniczenie w podejmowaniu istotnych decyzji dot dziecka ( np szkoła) i fakt ze miejsce małej jest przy mnie nie wystarczy zebyśmy wyjechały do DE? jeśli dobrze rozumuje to ja moge wybrac jej szkołe sama. a jesli chce zeby uczyla sie w innycm kraju?
Jak to wszytsko "zorganizowac" zeby mi nikt nic nie zarzucił?
Słyszałam ze sporym utrudnieniem moga byc kontakty ale jeśli chce sie z dzieckiem spotykac w przysądzony co drugi weekend to ja nie mam nic przeciwko. Jeśli sie wyprowadze gdzies indziej w PL ale np 700 km od miejsca aktualnego zamieszkania to tez bedzie musiał jeździć do córki. Czy moze ja mam aobowiązek przywożenia jej tatusiowi? ale chyba nie.
Bardzo prosze o odpowiedz. Moze Pani rozwieje moje watpliwości i uporządkuje mi troche chaotyczna wiedze w tym temacie.
nie żyliśmy w związku małżeńskim. Mamy juz kilka spraw sądowych za sobą.
m. in.
- zasądzone alimenty- które otzrymuje z funduszu tatus mimo iż na każdej sprawie chwali sie ile to nie zarabia powiedzial jasno i dobitnie ze płacić nie będzie ( tak na marginesie mozna prawnie go "zmusić" do płacenia? komornik nic nie moze wskórac. dochody idą " pod stołem" )
- miejsce pobytu dziecka jest ustalone przy mnie.
- ojciec ma ograniczone w prawa w zakresie podejmowania istotnych decyzji dotyczących dziecka( nie pamietam dokładnie jak to brzmi orzeczenie uprawomacnia sie i jeszcze fizycznie nie mam dokumentu)
- kontakty sa ustalone w 1 i 2 weekend miesiąca oraz 2 tyg wakacji, 1 dzień swiat .
Prosze mi powiedziec czy ograniczenie w podejmowaniu istotnych decyzji dot dziecka ( np szkoła) i fakt ze miejsce małej jest przy mnie nie wystarczy zebyśmy wyjechały do DE? jeśli dobrze rozumuje to ja moge wybrac jej szkołe sama. a jesli chce zeby uczyla sie w innycm kraju?
Jak to wszytsko "zorganizowac" zeby mi nikt nic nie zarzucił?
Słyszałam ze sporym utrudnieniem moga byc kontakty ale jeśli chce sie z dzieckiem spotykac w przysądzony co drugi weekend to ja nie mam nic przeciwko. Jeśli sie wyprowadze gdzies indziej w PL ale np 700 km od miejsca aktualnego zamieszkania to tez bedzie musiał jeździć do córki. Czy moze ja mam aobowiązek przywożenia jej tatusiowi? ale chyba nie.
Bardzo prosze o odpowiedz. Moze Pani rozwieje moje watpliwości i uporządkuje mi troche chaotyczna wiedze w tym temacie.