U nas też różnie to bywa przy przewijaniu, czasem grzecznie leży i współpracuje ze mną a czasem chce mi uciec ;-) Ja jej daję wtedy do rączek coś czym nie bawi się na co dzień i wiem, że ją zainteresuje - ale niestety już pomału kończą mi się takie rzeczy
Czasem zakładam jej rajtki na głowę i wygłupiam się, wtedy zaczyna się śmiać i wygłupiać :-) Ale jednak u nas w większości przypadków jest grzeczna podczas przewijania.
Co do wychowania, to ja nie wiem czy na tym etapie już da się wprowadzać jakieś metody
Oczywiście staram się wdrażać w życie jakieś dobre nawyki - typu sprzątamy po sobie, myjemy rączki po zabawie na polku - wszystko staram się robić wspólnie, nie zawsze jest zainteresowana ale często przychodzi i pomaga mi w różnych czynnościach
Z tym łobuzowaniem to u nas jeszcze nie ma jakichś mega wielkich oznak buntu, ja też jestem taka, że na sporo rzeczy pozwalam - pozwalam babrac sie przy jedzonku - bo ostatnio koniecznie chce sama jeść, więc czemu mam jej na to nie pozwalać, fakt jest potem dużoooo sprzątania no ale cóż
Pozwalam wyciągać rzeczy z szafki - przecież to się da posprzątać, oczywiście razem ;-) Wiadomo, jak widzę, że chce coś niebezpiecznego to tego nie dostaje, wtedy jest krzyk, ale staram się wytłumaczyć i zająć czymś innym i zazwyczaj to pomaga
Owszem, łobuzuje ale takie są uroki dzieciństwa, tak mi się zdaje
Potem dorośnie, pójdzie sobie w swoją stronę... Więc staram sie jej nie zabraniać za dużo, w wielu przypadkach idę jej na rękę - nadal ją noszę, pozwalam spać na mnie - nie wiem czy dobrze robię, ale mój instynkt podpowiada mi, że jest dobrze...
Myślę, że tak jak w wielu dziedzinach życia nie ma jednej, złotej metody - każda z nas musi wyczuć swoje dziecko i postępować tak jak podpowiada instynkt, każde dziecko jest inne, ma inne potrzeby, co innego na nie działa
Oczywiście ja teraz mam takie myślenie bo mam jedną Olę, nie pracuję, mogę pozwolić sobie na takie a nie inne "wychowywanie" ;-) Sytuacja każdej z nas jest inna, inne możliwości