reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrażliwe dziecko

Dziękuję za zainteresowanie się tematem, dziękuję!
Panie w przedszkolu mi sygnalizują tylko "problem", ale jakby nic nie radzą, nic oprócz rozmowy. Oczywiście nie wchodzi w grę zabieranie dziecka z przedszkola jeśli jest teatrzyk, bo jestem zdania że nie należy uciekać od problemu. Całe szczęście Panie również tego nie pochwalają. Więc przynajmniej z tym jest dobrze. Jeśli chodzi o relacje w przedszkolu, to Zosia bardzo chętnie tam chodzi, nawet mam wrażenie że jest niezadowolona jak jest weekend i nie może iść do cioć. A z rówieśnikami ma tez dobry kontakt, opowiada nam o tym z kim się bawi, z kim rozmawia, więc tutaj nie widzę przyczyny.
Mąż śmieje się, że (przewrotnie) to wina tego że tak długo nie puszczaliśmy Jej bajek (bo woleliśmy inaczej spędzać z nią czas). Nie nauczyła się ich po prostu oglądać.
Pyta Pani o spanie, otóż tu też nie ma problemu.
 
reklama
Heh, no to może faktycznie Pani mąż ma rację, że to przez to, że wcześniej Pani córka nie stykała się z bajkami i jest to dla niej nowe doświadczenie. Faktycznie z biegiem czasu córka powinna sama zacząć się interesować bajkami czy teatrzykami, kiedy sama, psychicznie będzie na to gotowa. Bardzo dobrze, że wybierali Państwo wspólne formy spędzania wolnego czasu poprzez różne gry, myślę, że jest to najlepszy sposób. Mogą Państwo spróbować grać z córką w gry, w których pobudza się wyobraźnię, wczuwa w rolę typu kalambury, czy może spróbować piosenek z pokazywaniem.
Szkoda, że Panie przedszkolanki nie dają rad, może jakby wspólnie z grupą zainicjowały jakieś zabawy to Pani córka oswoiłaby się z tym, dobrze jednak, że nie ucieka Pani od tego problemu i zainteresowała się nim, a nie zostawiła go samego sobie. Póki co może dać na wstrzymanie, stopniowo przełamywać to wszystko, dalej próbować rozmów, pokazów, gry. Przy dzieciach z lękami potrzeba dużo cierpliwości i wytrwałości w tym co się robi. Jeśli jednak będzie to dalej trwało może należałoby skonsultować się ze specjalistą, który podejmie odpowiednie środki.
Pozdrawiam :-D
 
Pierwszy raz, gdy nie chciała oglądać bajki, zaczęła płakać przy niej nastąpiło w domu czy w przedszkolu? Wiesz jakie bajki są puszczane w przedszkolu? Może tam była puszczona jakaś bajka nieadekwatna do wieku dzieci, a Twoja córeczka to zapamiętała i teraz nie chce oglądać żadnych bajek, aby unikać strachu, smutku, które jej towarzyszom przy oglądaniu.

A czy przed oglądaniem bajek też reagowała płaczem, jak ktoś coś sobie zrobił (np. potknął się, skaleczył)? Widać, że jest bardzo wrażliwa. Póki, co widać też, że zraziła się do bajek. I dlatego myślę, że powinniście trochę odczekać, nie robić nic na siłę, tylko krok po kroku, powoli, żeby miała czas na zrozumienie, zapamiętanie. Bo tak jak piszesz, że gdy przychodzi, co do czego to zapomina. Powoli do niej dotrze, że tym postaciom nic się nie dzieje. Takiej małej dziewczynce trudno wytłumaczyć, że coś jest na niby, bo to takie abstrakcyjne pojęcie, ale rozmawiajcie z nią o tym, porównujcie te sytuacje do sytuacji z życia, które jej się przytrafiły (np. że przewróciła się, rozbiła kolano, trochę popłakała, ale nic takiego się nie stało, tak samo tej postaci z bajki).

Jak wspólnie robicie teatrzyki to wszystko jest w porządku? Lubi się tak bawić? :) A próbowaliście dawać imiona bohaterów z bajek zabawkom, maskotkom i bawić się w kontynuacje przeczytanej wcześniej bajki?
 
Ostatnia edycja:
klara Zosia pierwszy raz jak rozpłakała się na bajce w domu, przy nas. Wtedy jeszcze nie chodziła do przedszkola. Poza tym w naszym przedszkolu ciocie nie puszczają dzieciom bajek, jest to prywatne przedszkole, gdzie do tej pory zaledwie raz puścili dzieciom bajkę. I to było wtedy kiedy oczekiwali na przyjście rodziców, a później przyjście mikołaja. Zresztą ciocie zostały poinformowane o problemie bajkowym już na samym początku, więc nawet jak puściły ten jeden raz bajkę, to jedna z cioć zaraz była przy Zosi- żeby ta nie bała się. Ale tak czy inaczej wyłączyły ją po paru minutach, bo nie dało rady.
Jeśli chodzi o nasze teatrzyki, to pierwsze parę razy Zosia siedziała u mnie na kolanach, wtulona, dopiero po kilku chwilach zainteresowała się fabułą i z chęcią oglądała.

Ale mamy mały przełom, bo wczoraj wieczorem puściłam jej TVP ABC, była bajka o misiach. Na początku oczywiście "mamo, wyłącz to", ale jak powiedziałam ze z nią usiądę to się uspokoiła. Obejrzała z wielkim zainteresowaniem dwa odcinki. Niestety jak zaczęła się kolejna bajka, z innymi bohaterami to sytuacja sie powtórzyła. Ponownie niepewność co pojawi się na ekranie.

maart dziś też Zosia określiła się, że "nie chce bajki o pingwinku, którego wyrzuciła mama z gniazda" :eek:
 
Dżulietta - Czy Twoja córka nadal jest taka nerwowa, jak opisywałaś? Kiedy najbardziej się denerwuje? Gdy musi coś zrobić, jak np. wstać do szkoły?

W jaki sposób się denerwuje? Co wtedy robi?

Czy Twoja córeczka od razu przy jakimś trudniejszym zadaniu denerwuje się? Może córka stawia sobie za duże wymagania i gdy czegoś nie potrafi, to nie może sobie poradzić, z tym, że nie wie. Dlatego reaguje złością. Czy zawsze chwaliłaś ją po każdym wykonanym przez nią zadaniu? Jeśli tak było to możliwe, że ona przywykła do tego, że zawsze robi wszystko dobrze, a teraz, gdy widzi, że naprawdę tak nie jest, to nie może tego zaakceptować. Może po prostu nie umie przegrywać.

W tym przypadku polecam ten artykuł http://www.kobieta.pl/dziecko/wychowanie/zobacz/artykul/jak-uczyc-dziecko-wiary-w-siebie/ (szczególnie fragment o nauce przegrywania „Naucz córkę, że nie zawsze się zwycięża, czasem trzeba też przegrać”).

Może być też tak, że córka wstydzi się poprosić o pomoc i poprzez złoszczenie się wyraża potrzebę pomocy, zwrócenia na siebie uwagi. Spróbuj porozmawiać z nią o tym.

Pisałaś też o karach. Czy karzesz ją od razu po wystąpieniu złego zachowania? Tłumaczysz za co jest ta kara? Może ona nie rozumie tego procesu, nie rozumie za co jest karana i dlatego takie sytuacje się powtarzają.

Polecam Ci też ten artykuł http://www.rodzice.pl/przedszkolak/wychowanie/Jak-sobie-radzic-z-trudnym-dzieckiem.html Opisane są w nim różne typy zachowań dzieci oraz to, jak sobie z tym radzić i czego unikać.


Ostkapa- Spróbuj porozmawiać z panią z przedszkola jakie bajki czyta dzieciom i w jaki sposób to robi. Możliwe, że Twoja córka przyzwyczaiła się do takiego sposobu czytania bajki, on jej bardziej odpowiada i dlatego nie chce słuchać czytanych przez Ciebie bajek.
 
witaj Klara25
powiem Ci tak szukałam pomocy u psychologa,ale sie zawiodłam,uznałam więc ze same musimy sobie z tym poradzic.Mysle ze teraz jej zły i nerwowy nastroj bierze sie z tego ze wróciłam do pracy,ona jest bardzo do mnie przywiazana,bo do 5roku zycia zajmowałam sie nia sama.Z moim mężem ma dobry kontakt,ale czasami powie lub zrobi cos takiego ze wszystkim nam idzie to w piety.W tych artykułach co mi podałaś linki pisza chyba prawde ze dziecko swoja złoscia cos nam chce powiedziec ale ja jej mówie ze w ten sposob nic nie osiagnie bo ja wtedy tez sie denerwuje i kolo sie zamyka ;( i raz uda nam sie porozmawiac spokojnie poopowiada co ja wkurza i ogólnie jest ok,a raz krzyczy i płacze dużo płacze,ja chce z niej to wykurzyc bo ja byłam taka sama i nie przysparzało mi to przyjaciół :( chce jej pomoc chce zeby miała lepiej ode mnie ale nie potrafie ;( rozmawiam z nia,kocham nad zycie,a i tak czasami jej zachowanie to jak nóż w plecy dla matki:(
 
Ostkapa - rozumiem, to dobrze, że w tym przedszkolu nie puszczają dzieciom bajek :) To już widać jakieś postępy i nie ma, co na nią naciskać, żeby oglądała inne bajki, na pewno z czasem sama się przekona, a póki co niech ogląda tą o misiach.

"dziś też Zosia określiła się, że "nie chce bajki o pingwinku, którego wyrzuciła mama z gniazda" :eek:" a czy rzeczywiście był taki wątek w tej bajce? Może spróbuj oglądać wcześniej bajki i podsuwać jej takie, bez wątków porzucenia, robienia krzywdy.
 
Witaj Dżulietta
A co mówił psycholog, że się zawiodłaś i zrezygnowałaś z jego porad? Jego rady nie były pomocne?

Najprawdopodobniej masz racje i właśnie stąd bierze się ten zły nastrój, złe zachowanie dziecka. Czy ona kiedyś była świadkiem jakiś kłótni? Mogła skąd wziąć taki przykład?


"bo ja byłam taka sama i nie przysparzało mi to przyjaciół chce jej pomoc chce zeby miała lepiej ode mnie ale nie potrafie ;("


A jak obecnie wyglądają jej relacje z rówieśnikami? Czy z nimi też potrafi się pokłócić, powiedzieć coś nieprzyjemnego?


Czy czytałaś kiedyś książkę Thomasa Gordona "Wychowanie bez porażek" lub "Wychowanie bez porażek w praktyce"? Myślę, że mogłaby Ci pomóc w kwestii komunikacji z córką:)

Thomas Gordon kładzie nacisk na właściwą komunikację między dzieckiem a rodzicem. Dziecko musi być traktowane na równi, nie może czuć się gorsze. W książce opisanych jest wiele przykładów, przedstawiono wiele sytuacji, na które często nie zwracamy uwagi, a mają one wpływ na zachowanie dziecka.

Jeśli nie masz czasu, aby przeczytać całą książkę to polecam trzy rozdziały:
Przeczytaj rozdział III „Jak słuchać by dzieci chciały rozmawiać?”. Zwróć uwagę na język akceptacji (chodzi w nim o to, że rodzic aktywnie słucha dziecka, nie naciskając na dziecko, nie krytykując go, nie karząc, nie doradzając, tylko słucha i często stosuje zwroty, które są jakby powtórzeniem tego, co dziecko nam powiedziało. Służy to zachęceniu dziecka do dalszej rozmowy, a także do nazwania emocji dziecka i do lepszego zrozumienia).
W starym wydaniu książki "Wychowanie bez porażek", z 1991r. ten rozdział zaczyna się od 34 strony.
(Ale książka ma dużo nowych wydań, więc nie będziesz miała problemu z jej znalezieniem:))
Przeczytaj także rozdział XI "Rozwiązywanie konfliktów metodą bez porażek", od 184 strony. (W tej metodzie chodzi o dojście do współpracy między dzieckiem a rodzicem, o osiągnięcie akceptacji i porozumienia).
Oraz rozdział XIII „Praktyczne zastosowanie metody bez porażek”, od 224 strony. (Tutaj jest opisanych sześć kroków metody bez porażek, które należy stosować).
 
Ostatnia edycja:
klara pytasz o bajkę "o pingwinku". powiem Ci szczerze, że nie pamiętam takiej bajki. Ja jak puszczałam jej te pierwsze to były i bocianie Kajtusiu - w której pingwinka nie ma nawet na chwilę. Ale nie wykluczone że jak oglądała jakąś bajkę ze swoim bratem ciotecznym, to jakiś pingwinek z Madagaskaru był...trudno powiedzieć. Chłopak w tym roku kończy 8 lat i jest fanem tej bajki.
 
reklama
Ja sześciolatkowi tłumaczyłam do skutku, że jak coś chce, czegoś potrzebuje, to żeby mnie informował słownie, kulturalnie, a nie płakał bez powodu, bo mi to też działa na nerwy. Jak słyszę płacz, to lecę do niego zdenerwowana, bo myślę, że się coś złego stało. A wówczas okazuje się, że coś mu się po prostu nie udało i stąd ta frustracja.

Wg mnie: Kochać, kochać, przytulać, jak najwięcej rozmawiać i tłumaczyć z przykładami.
 
Do góry