julitka80
dni, których nie znamy...
- Dołączył(a)
- 16 Listopad 2009
- Postów
- 1 366
kurna, tak to jest, jak czyta się po łebkach
Gosia, nie wiem czemu zrozumiałam, że dziś to USG.ja wiem, że Ty wiesz, że to nie jest zaraźliwe
napisałam tak tylko dlatego, żebyś dodatkowo postarała się nie stresować się tymi wieściami na Lutówkach
wiem, że się denerwujesz, bo ja to za przeproszeniem biegunki dostałam przy USG w 13 tyg.zresztą przy drugim teraz nerwy też mi towarzyszyły niemałe niestety.na pewno wsio będzie dobrze![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Lilijko, witajcie
przykro mi, że Mała od razu daje w kość.ja też niestety nie poradzę.mogę jedynie mocno ściskać kciuki, żeby mądra położna znalazła jakiś złoty środek
Karolcia, ja nie szłam od razu do lekarza może dlatego, że moja poprzednia ciąża skończyła się późno, a w pierwszych tygodniach nie miałam problemów.może rzeczywiście Ty jednak wcześniej się wybierz do swojego lekarza-zaszkodzić nie zaszkodzi, a zastanowi się nad sposobem prowadzenia Twojej ciąży.co do leków, też myślałam, że nie będę brać, ale żrę nadal ten duphaston, chociaż problemów z utrzymaniem ciąży, a już na pewno z progesteronem nie miałam...biorę chyba tylko profilaktycznie, żeby w razie nie mieć pretensji do siebie i chyba żeby działał jako prozak![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Martusionek, ja też zastanawiałam się nad taką poduchą, bo mam już okropne problemy z wygodnym ułożeniem się w nocy, ale znajoma miała i mówiła, że u niej to bardziej sprawdziła się kołdra zwinięta w rulon
ciekawe jakie będą Twoje wrażenia
Wiola, to się nie ma co zastanawiać, czy brzuszek od jedzenia, tylko na pewno dzidziuś się rozpycha-przynajmniej ja tak sobie wmawiam
fajnie, że wypoczęliście.
Ola81, no bębenek już niczego sobie.ile razy dziennie w lustrze go oglądasz?
a tak swoją drogą-bardziej doświadczone koleżanki, czy to tak jest, czy to moje urojenia, że jak rano wstanę to brzuszek mniejszy, ale wystarczy, że połażę trochę, to jakby się nadyma
i nie mam na myśli jego wyglądu po porządnym śniadaniu![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
aa opowiem Wam, co mnie ostatnio spotkało, normalnie do dziś uwierzyć nie mogę...wybrałam się na pobranie materiału na cytologię.na wstępie powiedziałam p dok, że jestem w ciąży, ale jak się później okazało nie załapała chyba.wsiadłam na fotel, pobrała próbkę i mówi, że nadrzerka.ja zdziwiona, bo przecież 3 tyg wcześniej byłam na wizycie i było ok.no to jej mówie, że w takim razie dobrze że mam za tydz wizytę u prowadzącej, to jej powiem.a ona oczy:"to pani jest w ciąży?to czego pani nie mówiła.hmm no to na szczeście, że delikatnie pobrałam".no więc ja już strach i ból brzucha automatycznie, że mi może szyjkę rozgrzebała albo co.no ale najlepsze, że jak się dowiedziała, ze ja w ciąży/swoją drogą siedziałam przed nią okrakiem-17 tydz ciąży, czy to można nie zauważyc?????az zapytam moją gin/to z uśmiechem takim powiedziała"niech pani nie mowi swojej lekarce.niech sama to stwierdzi.przecież nie będzie pani pouczać lekarza, zreszta w ciąży i tak się nie leczy nadrzerki./!!!!!/"na co ja, że "wie pani, ja w ciąży jestem, wiec się w przekomarzanie bawić nie będę i zwrócę uwagę, zwłaszcza, że jak pewnie pani wie, lekarz nie na każdej wizycie zagląda,głównie bada szyjkę palcami i tyle".głupią minę zrobiła.mnie całą drogę do domu brzuch bolał i już miałam wrażenie, że mi coś tam leci.ehh.strach ma wielkie oczy.ale bym zabiła, gdyby coś się stało.no w każdym razie zastanawia mnie tylko czy to aby nadrzerkę ona widziała, a nie po prostu ukrwione i rozpulchnione narządy, a później głupio jej było przyznać, że sie pomyliła...wku...się na maxa.w środę ide na wizytę do mojej.ciekawe, co tam zobaczy..ehh chaotycznie to opisałam, no ale powiedzcie same, czy można nie poznać, zaglądając TAM ciąży-zwłaszcza już takiej wysokiej skoro podobno lekarz już w 6-7 tyg po wyglądzie poznaje...
Gosia, nie wiem czemu zrozumiałam, że dziś to USG.ja wiem, że Ty wiesz, że to nie jest zaraźliwe
Lilijko, witajcie
Karolcia, ja nie szłam od razu do lekarza może dlatego, że moja poprzednia ciąża skończyła się późno, a w pierwszych tygodniach nie miałam problemów.może rzeczywiście Ty jednak wcześniej się wybierz do swojego lekarza-zaszkodzić nie zaszkodzi, a zastanowi się nad sposobem prowadzenia Twojej ciąży.co do leków, też myślałam, że nie będę brać, ale żrę nadal ten duphaston, chociaż problemów z utrzymaniem ciąży, a już na pewno z progesteronem nie miałam...biorę chyba tylko profilaktycznie, żeby w razie nie mieć pretensji do siebie i chyba żeby działał jako prozak
Martusionek, ja też zastanawiałam się nad taką poduchą, bo mam już okropne problemy z wygodnym ułożeniem się w nocy, ale znajoma miała i mówiła, że u niej to bardziej sprawdziła się kołdra zwinięta w rulon
Wiola, to się nie ma co zastanawiać, czy brzuszek od jedzenia, tylko na pewno dzidziuś się rozpycha-przynajmniej ja tak sobie wmawiam
Ola81, no bębenek już niczego sobie.ile razy dziennie w lustrze go oglądasz?
a tak swoją drogą-bardziej doświadczone koleżanki, czy to tak jest, czy to moje urojenia, że jak rano wstanę to brzuszek mniejszy, ale wystarczy, że połażę trochę, to jakby się nadyma
aa opowiem Wam, co mnie ostatnio spotkało, normalnie do dziś uwierzyć nie mogę...wybrałam się na pobranie materiału na cytologię.na wstępie powiedziałam p dok, że jestem w ciąży, ale jak się później okazało nie załapała chyba.wsiadłam na fotel, pobrała próbkę i mówi, że nadrzerka.ja zdziwiona, bo przecież 3 tyg wcześniej byłam na wizycie i było ok.no to jej mówie, że w takim razie dobrze że mam za tydz wizytę u prowadzącej, to jej powiem.a ona oczy:"to pani jest w ciąży?to czego pani nie mówiła.hmm no to na szczeście, że delikatnie pobrałam".no więc ja już strach i ból brzucha automatycznie, że mi może szyjkę rozgrzebała albo co.no ale najlepsze, że jak się dowiedziała, ze ja w ciąży/swoją drogą siedziałam przed nią okrakiem-17 tydz ciąży, czy to można nie zauważyc?????az zapytam moją gin/to z uśmiechem takim powiedziała"niech pani nie mowi swojej lekarce.niech sama to stwierdzi.przecież nie będzie pani pouczać lekarza, zreszta w ciąży i tak się nie leczy nadrzerki./!!!!!/"na co ja, że "wie pani, ja w ciąży jestem, wiec się w przekomarzanie bawić nie będę i zwrócę uwagę, zwłaszcza, że jak pewnie pani wie, lekarz nie na każdej wizycie zagląda,głównie bada szyjkę palcami i tyle".głupią minę zrobiła.mnie całą drogę do domu brzuch bolał i już miałam wrażenie, że mi coś tam leci.ehh.strach ma wielkie oczy.ale bym zabiła, gdyby coś się stało.no w każdym razie zastanawia mnie tylko czy to aby nadrzerkę ona widziała, a nie po prostu ukrwione i rozpulchnione narządy, a później głupio jej było przyznać, że sie pomyliła...wku...się na maxa.w środę ide na wizytę do mojej.ciekawe, co tam zobaczy..ehh chaotycznie to opisałam, no ale powiedzcie same, czy można nie poznać, zaglądając TAM ciąży-zwłaszcza już takiej wysokiej skoro podobno lekarz już w 6-7 tyg po wyglądzie poznaje...