reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wielkość piersi a ilość mleka?

reklama
Aneta ale jak to było- mały nie chciał łapać twojej piersi wiec pewnie musiałaś go trochę dokarmić butelką. A miałaś mleko od początku? Bo z nami było tak, że nie umiał złapać, do tego nic nie leciało wiec był dokarmiany już w szpitalu i nie chciał już w ogóle próbować z piersi tylko z butelki. Ponadto jak się robił głodny to tak się darł, że nie za bardzo dało się coś popróbować tylko trzeba było od razu butlę dać. Pewnie to też w dużej mierze moja wina, bo szybko się poddałam ale byłam taka zdołowana przez te pielęgniarki które robiły ze mnie leniwą wyrodną matkę, której się nie chce karmić, że na prawdę miałam już wszystkiego dość. Jestem pełna podziwu dla Ciebie, że Ci się to udało, teraz się już bardziej postaram, mam tylko nadzieję że mnie od razu nie pogrążą tak jak wtedy.
Powiedz mi proszę co robiłaś, żeby mieć to mleko oprócz przystawiania? Odciągałaś też? Bo podobno jak dziecko nie ssie to mleko też się nie robi a jak nie ma mleka to po co dziecko ma ssać... takie błędne koło...
 
Ostatnia edycja:
Witaj Kinia. U nas to było tak w pierwszej dobie mały był ze mną i go przystawialam kiedy mogłam. A na drugi dzień zabrali go ode mnie i podpieli pod kroplowke bo dostał bardzo mocnego zapalenia oka w ogóle nie mógł go otworzyć. Niestety leżał na innej sali niż ja i tam mu kazali dawać mleko z butli bo podobno był słaby po antybiotyku itd. Ale co mi się udało wywalczyc to to ze co 2-3 godziny ja go karmilam. Czyli robiłam tak: 15 min jedna pierś 15 min druga i dopiero po tej polgodzinie karmienia piersią dawałam butle tak 20- 30 ml. I czy to noc czy dzień tak go przystawialam. Oczywiście płakał bo nie chciał ssać bo mu nic nie leciało ale to tylko przez minutę. Potem jak się przyssal było już ok. Po tych 5 dniach takiego karmienia miałam tyle mleka ze dwa moglam karmić wiec na moje życzenie butli nie dostawał więcej. Z tym że tak jak pisałam dałam się namówić na te nakładki bo miałam i poranione sutki i młody ssać nie chciał ale nie polecam ich używać. Fakt trochę pomogły ale odzwyczajalam małego 5 mies od nich. Taka ta nasza historia jest :) pozdrawiamy :)
 
Prawda jest taka, że każdą piersią i każdą brodawką można wykarmić dziecko (poza bardzo nielicznymi przypadkami).
Na początku dziecku wystarcza kropelka-kilka kropel siary, a chce do piersi non stop bo taki ma instynkt - i dobrze, pobudza tym laktację, zaspokaja potrzebę bezpieczeństwa, bliskości (Mózg dziecka nie wie, że cywilizacja poszła naprzód. W czasach zbieracko-łowieckich przetrwanie zależało od bycia przy matce).
Ważne tylko by dbać o prawidłowe przystawienie dziecka. A dokarmiać tylko gdy jest potrzeba.
Polecam poczytać:
Płaskie i wklęsłe brodawki | mleczne wsparcie
Co przyszła mama powinna wiedzieć o karmieniu piersią, czyli jak się przygotować? | mleczne wsparcie
Brak lub niedobór pokarmu i pokarm małowartościowy | mleczne wsparcie
Kiedy niemowlę ma małe przyrosty | mleczne wsparcie
 
Ostatnia edycja:
dzięki za linki Megami, poczytałam sobie i na pewno dużo ważnych rzeczy się dowiedziałam. Już niedługo mój sprawdzian, ciekawe czy się uda...
 
reklama
Ja karmiłam ponad 5 miesięcy (w nocy piersią w ciągu dnia odciąganym). W 5 miesiącu mleka miałam już coraz mniej i mniej. Piłam, dobrze się odżywiałam ale dziecko potzrebowało ok 120/150ml a z obu piersi udawało mi się odciągnąc jedynie ok 60ml. Zaczęłam więc podawać to 60 i dodatkowo 60 m modyfikowanego i tym sposobem po miesiącu dziecko jadło już głównie mm. Tylko po spaniu, rano zjadał z piersi ale tak mało że po 10 min muszę podać jej mm. Żałuje że bardziej nie walczyłam o moje mleko:(
 
Do góry