Alajah
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 15 Styczeń 2013
- Postów
- 22
To może ja zacznę.. Żeby troszkę wyluzować ten stresujący dla nas okres pomyślałam, że podzielimy się sytuacjami, które miały miejsce w ciąży. I są oczywiście winą hormonów! Chodzi o akcje, które miałyście i nad którymi nie panowałyście. W danej sytuacji pewnie nie było to śmieszne, ale z biegiem dni/tygodni jest na pewno.
To może ja zacznę.
W 9tc mój chłopak, specjalnie wyszedł z firmy żeby mnie zawieźć na badania kontrolne do doktora. Bałam się iść sama bardzo. Musiał zostawić pracowników samych, łatwo nie było, bo był to piątek. Wizytę mieliśmy chyba na 17:40. W aucie dostałam takiej histerii, że jechał za szybko, że nie mogłam przestać płakać. Uspokajał mnie, prosił, a ja dalej w ryk. I tak 2 godziny. Wizyta przepadła i potem musiałam iść w poniedziałek sama Więc mógł zostać w pracy
W 10tc jechaliśmy od moich rodziców, którzy mieszkają 100km od nas. Po drodze chłopak musiał zatankować, więc stanęliśmy na Shellu. Pyta się mnie "kochanie, chcesz coś?". A ja, że hot doga chcę. To ten na spokojnie mi tłumaczył, że hot doga to nie, bo to nie zdrowe, sztuczne, że GMO i że dla dziecka źle. A ja w ryk. Na trasie chciałam mu wysiąść z jadącego auta Musiał zablokować drzwi.
No i wczoraj.. poszliśmy do kina na Django. Nie wiem, czy widziałyście ten film. Normalnie oglądałam już inne produkcje Tarantino. A tu, już na początku filmu jak zabili konia z pistoletu - ja w ryk. W połowie filmu, jak spuścili psy, żeby zabiły człowieka to wstałam i wyszłam w połowie filmu. Do kina już nie wróciliśmy. Ale popcorn zabrałam do domu ;-)
Mój chłopak to anioł ;p ;p A wy miałyście jakieś sytuacje, nad którymi nie panowałyście?
Normalnie jakbym teraz spojrzała na siebie z boku to zachowuje się jak wariatka hehehe
To może ja zacznę.
W 9tc mój chłopak, specjalnie wyszedł z firmy żeby mnie zawieźć na badania kontrolne do doktora. Bałam się iść sama bardzo. Musiał zostawić pracowników samych, łatwo nie było, bo był to piątek. Wizytę mieliśmy chyba na 17:40. W aucie dostałam takiej histerii, że jechał za szybko, że nie mogłam przestać płakać. Uspokajał mnie, prosił, a ja dalej w ryk. I tak 2 godziny. Wizyta przepadła i potem musiałam iść w poniedziałek sama Więc mógł zostać w pracy
W 10tc jechaliśmy od moich rodziców, którzy mieszkają 100km od nas. Po drodze chłopak musiał zatankować, więc stanęliśmy na Shellu. Pyta się mnie "kochanie, chcesz coś?". A ja, że hot doga chcę. To ten na spokojnie mi tłumaczył, że hot doga to nie, bo to nie zdrowe, sztuczne, że GMO i że dla dziecka źle. A ja w ryk. Na trasie chciałam mu wysiąść z jadącego auta Musiał zablokować drzwi.
No i wczoraj.. poszliśmy do kina na Django. Nie wiem, czy widziałyście ten film. Normalnie oglądałam już inne produkcje Tarantino. A tu, już na początku filmu jak zabili konia z pistoletu - ja w ryk. W połowie filmu, jak spuścili psy, żeby zabiły człowieka to wstałam i wyszłam w połowie filmu. Do kina już nie wróciliśmy. Ale popcorn zabrałam do domu ;-)
Mój chłopak to anioł ;p ;p A wy miałyście jakieś sytuacje, nad którymi nie panowałyście?
Normalnie jakbym teraz spojrzała na siebie z boku to zachowuje się jak wariatka hehehe