reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wakacyjne i grzeszne myśli :(

no własnie moja mama............sama wiele przeszła jest po rozwodzie i teraz jest szczesliwa z innym wiec myslałam ze mnie wesprze a ona twierdzi ze mój maz jest dobrym ojcem i mezem bo nie pije i nie uderzył mnie.:szok::szok:szkoda gadac.i za bardzo nie mam sie gdzie podziac bo mama mnie nie chce,ma mało miejsca,jeszcze mam 2braci którzy z nia mieszkaja ale na upartego jest tam 1pokoik mogłabym go sobie go urzadzic.babcia tez mnie nie chce bo jak mi powiedziała jestesmy rodzina i mamy byc razem,a ona na starosc potrzebuje spokoju.wciaz z kazdej strony słysze ze zle robie,ze bede załowac.a jedyne czego załuje to to ze zwiazałam sie z takim człowiekiem,chociaz kiedys był inny.od kad mamy dzieci on zmienił sie na gorsze,skapy,mysli tylko o sobie,o imprezach.za to ja na lepsze bo stałam sie cierpliwa,troskliwa w stosunku do dzieci oczywiscie :-)

To ze nie uderzył fizycznie nie znaczy że nie zrobił tego psychicznie. Upokorzenia, poniżanie, zmuszanie do seksu, olewanie dzieci i zony, wszystko to na dłuzszą metę sprawia ze kobieta czuje się gorzej, niż gdyby dostała fizycznie. Nie dziwie sie ze Twoja miłość do niego umarła. W takiej sytacji, bez wzgledu na to czy on kocha Cie czy nie, Ty go nie kochasz i tego już nie zmieni z dnia na dzień, więc nie ma co się męczyć. Szczęśliwe dzieci to szczęśliwa mama, o tym pamietaj.
 
reklama
No kurde fix Kanada. Jak to mu się rano nie chce? Własnie rano się chce i to najbardziej, więc niech nie swiruje.

Jestes pewna, że on nie ma kochanki?

Przepraszam, że tak dawno mnie nie było ale wyjechałam na ten miesiąc do rodziców na wieś z moim Dawidkiem żeby odpocząć od męża :( Co do treści Twojego postu Kbetina to muszę przyznać, że już sama nie wiem... Z jednej strony to ja miałam grzeszne myśli, a z drugiej jak mu oznajmiłam, że wyjeżdżam to wcale się nie przejął. Skwitował to mówiąc "Skoro tego potrzebujesz to jedź" .. Ehh czemu to życie jest takie straszne czasami :(:(
 
Przepraszam, że tak dawno mnie nie było ale wyjechałam na ten miesiąc do rodziców na wieś z moim Dawidkiem żeby odpocząć od męża :( Co do treści Twojego postu Kbetina to muszę przyznać, że już sama nie wiem... Z jednej strony to ja miałam grzeszne myśli, a z drugiej jak mu oznajmiłam, że wyjeżdżam to wcale się nie przejął. Skwitował to mówiąc "Skoro tego potrzebujesz to jedź" .. Ehh czemu to życie jest takie straszne czasami :(:(

A przez ten miesiąc mieliście jakiś kontakt ze sobą? Nie chciał żebyś wróciła? Nie mówił że tęskni?
A Ty tęskniłaś i chciałaś wrócić?
 
KOrcze temat mnie zaciekawil. Sabrinka koniecznie musisz napisac to oco byta Kbetina.
Jak zaczelam czytac to niemoglam zrozumiec do konca dlaczego ci ta zdrada tak w glowie lezy ale juz po kilku twoich postach zrozumialam ze cos nietak jest w twoim zwiazku. <Bo co z tego ze kochasz meza jak prawdopodobnie on nieczuje tego samego. Neci ma duzo sily i chce odejsc ale niema zabardzo gdzie a to jest najgorsze kiedy kobieta jest zdana na faceta ktory jest zerem. Mam nadzieje ze u ciebie sytuacja jest inna i zastanowisz sie czego tak naprawde w zyciu chcesz. Miesiac czasu cie niebylo wiec warto posluchac swego serca i zastanowic sie czy tesknilas.
 
Dawno mnie tu nie było i bardzo was przepraszam dziewczyny, ale skupiłam się na walce o swój związek. Nastąpiła pewna poprawa i święta, a także nowy rok udały się całkiem miło:] Okazało się, że mąż był sfrustrowany w pracy i dlatego się tak zachowywał. Ehh ten dzisiejszy świat. Dziś mogę z powodzeniem stwierdzić, że wszystko małymi kroczkami idzie do przodu, choć trochę się boje, że wszystko znów wrócił do szarej "normy".
Chciałam wam wszystkim bardzo podziękować, bo nie wiem co bym zrobiła gdybym nie czuła tak dużego wsparcia z waszej strony.
Jesteście wspaniałe!! :-)
 
reklama
Dawno nie komentowałyście tego wątku, ale mi się wydał bardzo ciekawy, ze względu na to, że miałam dokładnie takie same myśli jak Sabrinka, tylko, że ja się skusiłam... Była to najgorsza decyzja w moim życiu, mimo że mój kochany mąż wybaczył mi "skok w bok" (jak to żałośnie brzmi...). Ale poczucie winy nie mija (mimo że mój występek miał miejsce ok 5 lat temu). Jeśli kochacie swoje drugie połowy, nie oszukujcie ich, nie rancie, bo będziecie musiały z tym żyć już do końca...
 
Do góry