Też jestem mamą bliźniąt i też karmiłam wyłącznie piersią, moje urodziły się w 36tc+6, także tak zwane późne wcześniaki. Waga urodzeniowa 2700g i 2770g, kiedy miały 3mies waga 5300g. Moim zdaniem jak przybierają to nie masz czym się martwic. Lekarze lubią proponować mm, bo wtedy mają czarno na białym ile dziecko je i ile przybiera, a z piersi nie idzie tego zmierzyć. Myślę, że jak udało Ci się karmić dwójkę to warto to kontynuować. Mnie akurat otaczali lekarze, którzy mówili karm jak najdłużej dasz rade, karmiłam prawie dwa lata.
reklama
- Dołączył(a)
- 10 Październik 2020
- Postów
- 7
No ja mam 160cm wzrostu, mąż 173cm, także szału nie maNormalnie urodzone dziecko powinno miesięcznie min 500g przybrać. Twoje były maleńkie. Zanim osiągną siłę, że będą ok wcina. Trochę mija. Do tego prawdopodobniej więcej się już ruszają i wtedy waga też już tak spektakularnie nie rośnie. A lekarze... Oni najchętniej każde dziecko na mm by widzieli, a do tego sonda i tuczenie. Tu też znaczenie ma genetyka. Jeśli ty i partner nie jesteście rosłymi ludźmi, to nie można od dzieci oczekiwać, że będą Pudzianami. Moim zdaniem, jeśli dzieci nie marudzą, to wszystko jest w porządku. Skoro pediatra mówi, że ok, to tego się trzymaj.
Jestem mamą dziecka Ur z wagą 900g. Te dzieci rosną inaczej. Jest dobrze
No właśnie takie podejście lekarzy mnie wkurza. "Spróbuje pani butelkę dać, to będzie szybciej przybierać". A oni się najadają i zadowoleni idą spać, albo się cieszą do mnie. Glodne dzieci raczej tak nie robią Poza tym, mg moich obliczeń, to średnio przybierają ok 700g/miesiąc, więc jest spoko. Prznajmniej tak mi podpowiada cichy głosik w mózgu. Nie będę się przejmować, 20 będziemy w przychodni, zobaczymy co nasza pani doktor powie.Spokojnie, mnie też lekarz od czasu do czasu straszy nie wiadomo czym, a już nawet nie opowiem Ci o wizycie położnej środowiskowej która powiedziała że to moja wina że dziecko jest zaszczepione Mój jest na mm, neonatolog powiedział że je za mało, ale jak mam wciskać w niego więcej? No jak? Skoro przybiera to bez zmartwień i do przodu.
Dzięki wszystkim, teraz się czuję pewna swego. Tak długo, jak mi się uda, będę karmić. Później się zobaczy
Podziel się: