reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Uwaga na balkonie!

ola_medrek

Aktywna w BB
Dołączył(a)
12 Wrzesień 2006
Postów
85
Miasto
Kielce
cześć nie chcę pisać o tym że dziecko może wypaść przez balkon:no:. mnie i moją znajomą spotkało to samo - a mianowicie w czasie wieszania prania na balkonie nasi synowie zamknęli nas. Ja spędziłam tam "tylko" 40 minut, czekając na męża wracającego z pracy, a koleżanka AŻ 4 godziny. ja mogłam przeskoczyć bo mieszkam na parterze, ale to by nic nie dało bo byłam przecież bez klucza do mieszkania. Ania przez dłuższy czas krzyczała, prosiła o telefon, zadzwoniła do męża, on jechał z kluczem 50 kilometrów. Podobno ich syn miał "3 kilo" w pieluszce, że aż dziwili się skąd tyle wszystkiego się wzieło - pewnie ze strachu.
Teraz wychodząc na balkon stawiam krzesło przy otwartych na maxa drzwiach balkonowych, a wczoraj mama doradziła mi żebym przekręcała klamkę w środkowym oknie zeby w razie czego je otworzyć.
 
reklama
Moja koleżanka miała identyczną sytuację:szok::szok::szok::szok: i dlatego ja od początku jak wychodzę na balkon to podstawiam pufę, bo można się nieźle załatwić, a jakby tak coś na gazie było nastawione :szok::szok::szok::szok::szok: Rety :szok::szok::szok: nawet nie chcę myśleć :no::no::no::no:
 
jak syn byl maly ale juz ruchliwy to po podobnej przygodzie wstawilismy w drzwi balkonowe klamke z przyciskiem - dziecko samo nie da rady otworzyc drzwi ani zamknac; na szczescie u nas ja bylam w lazience jak syn zamknal tatusia na balkonie i wszystko sie szczesliwie skonczylo :)
 
Sewa - zapomniałam dodać że u mnie właśnie gotował się obiad, ja cuda wyprawiałam żeby Kuba nie wyszedł z pokoju. Na szczęście miał włączony jakiś kanał dla dzieci, więc trochę oglądał, trochę tańczył i wszystko dobrze się skończyło
 
Zdarzyło sie to mojemu partnerowi- jakos uprosił malucha by go otworzył, udało sie. Wczesnije rowniez partnerowi mojej siostry. Ten to wołał do sasiadki aby zadzwoniła do nas( miała nr tel) a ja do siostry aby sie pospieszyła i uwolniła chłopaka.
 
Ja już mam to za sobą. Jednak mnie nie dziecko zamknęło na balkonie , a..... tatuś:angry: W zimę wyszłam zawiesić jakąś pierdułkę na balkonie , żeby było bardziej świątecznie i kazałam tatausiowi zamknąć balkon, bo zawsze synek za mną podąrzał, a nie chciałam, żeby się przeziębił. Niestety pech chciał , że akurat jak ja tam siedziałam do tatausia zadzwonił telefon i poprostu wyszedł z domu :wściekła/y: zapominając o mnie :growl: Myśłałam , że oszaleję, ze strachu jak się zorientowałam , ze sobie poszedł. Marzłam strasznie,a Mały darł sie, bo chciał do mnie :baffled: Siedziałam tam ok 40 minut. W końcu z rozpaczy zaczęłam nawet ryczeć :ninja: Eh , straszne to było. Dobrze,że tatus nie poszedł gdzieś na dłuzej:cool2:

Teraz zawsze jak wychodzę, to uchylam środkowe okno, tak na wszelki :tak:
 
Do góry