Trzewik
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 11 Luty 2010
- Postów
- 83
Witajcie! Wróciłyśmy właśnie ze spaceru z moją 2,5 letnią córką Basią. Wracałyśmy "na sygnale" bo Basia zaliczyła upadek... No i tak: obserwuje dzieci na placach i szczerze powiem, że rzadko kiedy widzę AŻ TAKIE samoloty jak moje dziecko. Basia jest strasznie żywa, odkąd wstanie, czyli 9 do (odkąd skończyła rok nie śpi w dzień) 22-23 ciągle w maksymalnym ruchu. Do tego kompletny brak ostrożności, nie widzi zagrożenia, pcha się dosłownie wszędzie a ja jestem sama i nie zawsze dogonię/złapię/uprzedzę. Przychodząc ze spaceru do domu jestem tak padnięta tym ganianiem Jej, że ledwo mrugam :-) Wracając do tematu Basia upadła na chodnik, mocno uderzyła całym ciałem. Od razu wielki płacz i na kolanko. Cały powrót przepłakała w wózku, nie chciała pić, ani jeść, nie pozwoliła się dotknąć. Zazwyczaj jak upadnie chwilkę popłaczę i zapomina, dziś popłakiwała non stop, nie chciała odpowiadać na pytania, czy coś boli, NIE CHCIAŁA NAWET LODA (!!!) więc już w głowie miałam pogotowie... Zaczęła przysypiać, nie wiem już czy to z płaczu, czy po tym upadku :-( Wróciłyśmy do domu no i potrzebowała chwili z bajką, uspokoiła się... na buzi żadnych śladów, zdarte tylko kolano. Na jakie objawy oprócz wymiotów, utraty przytomności, problem z równowagą powinnyśmy zwracać szczególną uwagę? Ile czasu po upadku należy obserwować dziecko? Kiedy wiadomo czy to guz na pogotowie a kiedy "normalny"? Jakie macie upadkowe doświadczenia? My już raz wylądowałyśmy w szpitalu- najpierw naszym powiatowym a następnie karetką do wojewódzkiego po urazie głowy. Basia uderzyła główką o poręcz od krzesła...Siny ogromny guz na czółku, ale na szczęście nic pozatym...