Kinia
sierpień 2009
U mnie też kilka lat temu zdiagnozowano alergie na nikiel. Pracowałam na kasie i po całodziennym kontakcie miałam ręce całe czerwone, szorstkie, połuszczone, w krostach i grudkach
Masakra! Swędziało i piekło jak nie wiem co! Najmniej dokuczliwe było spędzanie czasu w chłodnym powietrzu lub trzymanie rąk po zimną wodą. Uwielbiałam zimę i chodzenie bez rękawiczek, bo wtedy tak nie swędziało. Brałam jakieś tabletki i maści, ale juz nie pamiętam jak się nazywały. W każdym razie pomogły. Generalnie objawy alergii mam takie okresowe - przez kilka tygodni, miesiąc i wtedy wówczas idę do dermatologa i cos mi tam daje na receptę. Na szcześćie już od dłuższego czasu mam spokój. Nie mogę nosić sztucznej i srebrnej biżuterii, spodni z metalowymi elementami, pasków, zegarków... Zegarki kupuję plastikowe, paski do spodni też z plastikową klamrą. Złoto nosze cały czas i mnie nie uczula. Diety specjalnej nie stosuję. Alergolog powiedziała mi, żeby spuszczać pierwszy strumień wody z kranu, zwłaszcza po nocy, bo z rur wydziela sie nikiel i w pierwszym strumieniu jest go najwięcej. Do tego mówiła, żeby nie korzystać z garnków metalowych, tylko emaliowanych, bo niektóre potrawy wchodzą w reakcje z metalem i to ponoc też podnosi stężenie niklu.
