reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ucieczka od odpowiedzialności

sylka8

Aktywna w BB
Dołączył(a)
30 Wrzesień 2018
Postów
73
Zastanawia mnie czy wasi partnerzy może też się tak zachowywali, a może to ja wyolbrzymiam i hormony mi buzują. ..
Jakiś czas temu wróciłam z za granicy, mój chłopak tam został. Zaraz po powrocie okazało się że jestem w ciazy. Powiedziałam mu a on po paru dniach przestał się do mnie odzywać na tydzień. Prosiłam go też żeby wrócił, pomógł mi wspierał itp. A on na to że nie wróci bo przecież nie rodzę. Nie mam od niego żadnego wsparcia ani pomocy... na dodatek chce żebym przez całą ciąże siedziała tu sama.
Dlaczego dla niektórych pieniądze są ważniejsze niż rodzina?.. Osobiście wolałabym żeby mój partner był przy mnie i mnie wspierał tym bardziej podczas ciąży bo to chyba najwspanialszy moment w życiu a nie kilka dodatkowych stówek... Pozatym uważam też że i w Polsce można znaleźć dobrą pracę.. Wystarczy chcieć
 
reklama
Rozwiązanie
Wygląda na to że problem między wami był już wcześniej. Nie rozmawialuscie o jego powrocie Ty też nie mówiłaś że wracasz na stałe A teraz oczekujesz że on się dostosuje i wróci do Ciebie i próbujesz to do tego zmusić bo jesteś w ciąży. To bardzo nie Tak! Ja myślę że on chce tam być i nie planował wracać ani dla ciebie ani teraz dla dziecka. Ma inne plany i oczekiwania i myślę że jeżeli chcesz zawalczyć o ten związek to bardzo źle się za to zabierasz zmuszając go do powrotu. Myślę że on ma swoje racje i niesłusznie to tak oceniasz ale nie znam go. Wiem natomiast że próbując go zmusić do czegoś pretensjami tylko pogarszasz sytuacje. Może przemyśl to dobrze i nie miej pretensji tylko spróbuj zrozumieć jego punkt widzenia.
reklama
@sylka8 to przykre że partner przestał się odzywać... Jednak ja uważam że ma trochę racji z tym że teraz ma ostatni moment żeby zarobić większą kasę bo na wyprawkę też potrzebujecie pieniędzy ( i to nie jest 1-2tys a zdecydowanie więcej) do tego ciąża kosztuje (lekarz, badania, witaminy itd). Chciałam żebyś na to spojrzała też i z tej strony a nie tylko od strony wsparcia Ciebie ( swoją drogą jak chciałabyś być wspierana?) Mam za sobą dwie ciaze i mąż oprócz pracy spędzał czas na budowie i praktycznie się nie widywaliśmy bo jednak dla nas ważne było wykończenie domu.
 
W moim przypadku "tatusia" przerosla odpowiedzialnosc. Najpierw sie ucieszyl, po 3 dniach kazal usunac a po 10 tyg po prosu mi podziekowal za mile spedzone lata razem. Zostalam sama z brzuchem. Zycze Ci jak najlepiej i mam nadzieje,ze twoj chlopak sie obudzi. Bycie samotna w ciazy jest bolesne. Choc mam wsparcie wielu ludzi w kolo mnie to zadna z tych osob nigdy nie zastapi ojca mojej corki. Po szkole rodzenia wychodze z placzem. Widok tych dumnych tatusiow glaszczacych brzuszki swoich partnerek tak bardzo boli. Do porodu jeszcze kilka tyg mi zostalo a serce nadal krwawi.
Mam nadzieje, i zycze ci tego z calego serca, ze nie podzielisz mojego losu. Teraz potrzebujesz swojego chlopaka najbardziej. To przykre, ze tak miga sie od odpowiedzialnosci. Domyslam sie jak bardzo boli cie ta cisza z jego strony. Kurcze.... mam nadzieje ze to tylko przejsciowe, ze chlopak jest w szoku i musi sobie przemyslec cala sytuacje. Zycze powodzenia i pozdrawiam cieplutko;););)
 
@K8y inaczej bym na to patrzyła gdyby chociaż że mna normalnie porozmawiał, wyjaśni, ustali co dalej i jak to ma wyglądać, a on odzywa się raz na 2/3 dni. Zadaje mu pytanie i czekam tydzień na odpowiedź ... Zanim dogadamy chodź jedna kwestie to chyba zdążę urodzić...
No i identycznie było przez ciąża dlatego z tamtąd wróciłam. I to chyba był błąd bo gdybym dowiedziała się będąc tam przynajmniej za takie zachowanie mogłabym mu strzelić w twarz a tak to mogę tylko strzepic ryja.
A jeśli chodzi o wsparcie to chciałabym mieć z kim porozmawiać, wyżalić się , podzielić troskami i zmartwieniami a nie ciągle zastanawiać się czy mnie nie oszukasz i w ogóle nie wróci albo właśnie czekać tygodniami aż się odezwie . Chyba nie na tym polega związek... Co z tego że będzie miał pieniądze? Pieniędzmi naprawi to co zepsuł swoim zachowaniem? Bo ja nie wiem co mam myśleć o człowieku który w takiej sytuacji wypina dupe i udaje że go nie ma. Jak mam potem wychowywać z nim dziecko i może jeszcze wyjść za mąż.. Może dla was dom był priorytetem w tamtym momencie ele dla mnie rzeczy materialne są na końcu mojej listy ''spraw ważnych ''
 
Na razie nie denerwuj sie za bardzo. Stres nie wyjdzie ci na dobre w Twoim stanie. Powiem ci, ze ja bardzo zaluje, ze prawie cala ciaze przeryczalam, zastanawiajac sie czy sobie przemysli i wroci, zadreczalam sie, balam sie tej samotnosci. Teraz jestem w 33 tc i dopiero teraz zaczynam czerpac radosc z bycia w ciazy. U mnie jest troszeczke inaczej niz u Ciebie, bo moj, juz Ex, od razu pokazal mi na czym stoimi. NIe chcial dziecka i koniec. I ciesze sie ze na poczatku pokazal mi swoja twarz, przynajmniej mialam czas przygotowac sie na samotne macierzynstwo. Obecnie czuje sie juz zancznie lepiej. Mala rozwija sie zdrowo, i codziennie daje o sobie znac poniewierajac moje wnetrznosci,heheh
Wspaniale uczucie. Dlatego jest mi przykro slyszac, ze tatus Twojego dziecka nie jest teraz przy Tobie. Tak duzo go omija. Nie doczytalam jak daleko jestes. Szkoda, ze nie on widzi na USG jak wasze malenstwo sie rozwija. To takie ekscytujace. NIe rozumie dlaczego niektorzy mezczyzni uciekaja od odpowiedzialnosci. Przeciez ciaza to cud, sa miliony par na swiecie, co oddalyby wszystko by w koncu zobaczyc te dwie kreski na tescie. Na prawde mam nadzieje ze was nie zostawi i niedlugo do was dolaczy i stworzycie piekna rodzine. Tak czy inaczej, zawsze mozesz do mnie napisac. Juz mi jest troche ciezko, rzadziej wychodze z domu i zagladam tu codziennie. Jeszcze raz, pozdrawiam;);)
 
No właśnie o to też mi chodzi ze nie ma go przy mnie w takim wspaniałym momencie. Ciąża jest czymś wspaniałym i zawsze wyobrażał sobie że będę ją przechodzić razem z kimś kogo kocham i z kimś komu zależy na mnie a nie na pieniądzach. To wszystko przeminie, co z tego że zarobi skoro i tak zaraz je wyda i tyle z tego będzie. A to co się zepsuło między nami już nigdy nie będzie takie same, i po co po co ty wszystko? Gdyby jescze naprawdę chciał tam być ten miesiąc czy dwa zęby zarobić na dziecko i wyprawkę, ale on tam jest żeby kupić motor i chce wrócić za około rok.
 
Dziewczyny, współczuję Wam sytuacji, ale nawet planowana ciąża potrafi przerosnąć partnera, a co dopiero niespodzianka...

Nie chcę tutaj nikomu morałów prawić, ale wydaje mi się, że nikogo nie da się zmusić do ojcostwa i musicie wziąć pod uwagę samotne macierzyństwo. Poza tym jasno odpowiedzieć musi sobie, czego od niego oczekujecie? I czemu ma wracać do PL skoro chce sobie życie ułożyć gdzie indziej? Nie potrafiłabym nikogo zmusić do rzucenia wszystkiego, bo ja chcę, żebyś tu był... Gdzie tu Wasza dojrzałość?

Co do pracy - nikt mnie nie zmusza, ale sorki nie wyobrażam sobie, żeby ktoś miał mnie utrzymywać, bo noszę dziecko... Chyba że ciąża jest zagrożona czy praca zagrażająca. W innym wypadku czemu nie pracować?
 
Od początku mówiłam mu że nie pisze się na związek na odległość. Dobrze o tym wiedział. Skoro tak bardzo chce mieszkać gdzie indziej mógł mi powiedzieć o tym już dawno a nie marnować najlepsze lata mojego życia... dlaczego to ja mam cierpieć o tęsknić gdy on będzie układał sobie życie za granicą ... Chyba coś tu jest nie tak. Nie wiem na czym miałby polegać taki związek. Bo do tej pory tylko ja rezygnowalm ze wszystkiego żeby jemu było dobrze , nie on.
Dlaczego mówisz o naszej dojrzałości? To takie dziwne że nie chcemy same wychowywać dziecka i żeby miało ojca. Wydaje mi się że to akurat nie my jesteśmy tu niedojrzałe.

A w kwestii pracy to nie karze mu utrzymywać mnie, ale był to okres kiedy dopiero wróciłam do polski, nie miałam ani ubezpieczenia ani pieniędzy i jeszcze okazało się że jestem w ciazy.
Leki i witaminy musiałam kupić za pożyczone pieniądze.
I mieszkam w takim miejscu gdzie najbliższa pracę mogła bym znaleźć 40km od domu i to wątpię...
Chodzi mi tu o zwykłą pomoc... Bo czuję się jakbym naprawdę zdradziła go, dziecko miała z kims innym a on próbuje się odegrać żeby zrobić mi na złość
 
reklama
Do góry