reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ubieranie maluchów

Liriel

Fanka BB :)
Dołączył(a)
17 Kwiecień 2005
Postów
1 029
Jesień jest straszna...pogoda zmienia się co chwilę i już sama nie wiem, jak mam swoje dziecko ubierać, żeby się nie przegrzało, ale też żeby nie zmarzło. Od samago początku starałam się nie przegrzewać Julii, ale nie wiem, czy to ja na prawdę za lekko ubieram dziecko, czy wszyscy naokoło powariowali i przegrzewają te biedne dzieciaki. Bo kiedy na początku października było jeszcze dość ciepło, mi wystarczała bluza z długim rękawem, a Julka miała na sobie body z długim rękawkiem, rajstopki, długie spodenki, botki, czapeczkę i grubszy sweterek inne dzieci były opatulone kocykami po samą szyję z szaliczkami, czapuchami, kapturkami i Bóg wie jeszcze czym na sobie...Napiszcie jak wy ubieracie swoje dzieci na spacer, bo już sama nie wiem czy to ja coś robię nie tak czy świat wokół zwariował (dodam tylko że do tej pory Julia nawet śladu katarku nie miała więc chyba nie marznie).
 
reklama
na początku pażdziernika też młodego ubierałam w same body lub jakąś lekką bluzę

teraz body z krótkim, bluza lub sweterek, spodenki (bez rajstopek),cieple skarpety, kurteczka jesienna (nie za cienka nie za ciepła), czapka też jesienna, ponieważ młody jest dosyć przy sobie, nie zapinam mu górnego guzika pod brodą przy kurtce no i szyja jest cała odsłonięta, to przewiązuję mu chustką, jak mocno wieje to przykrywam kocykiem...
czy jestem wyrodną matką, która każe marznąć swemu dziecku? bo sama nie wiem jak go ubierać, wydaje mi się że na razie jest ok
 
my ostatnio bylismy na spacerku i niunia zglodniala - wiec ja wyjelam z wozka (dlugie body spodenki kurteczka (to byla niedziela i nie bylo tak zimno) okryslismy kocykiem i karmilam - przejechali obok nas panstwo ze szkrabkiem w kombinezonie (lub kurtce) opatulone jak w zime takim spiworkiem z misiem - przerazilam sie bo co jak przyjdzie mroz - nie beda wychodzic??

jole ubieram dosc "lekko" ale na cebulke i zawsze mam zapasowy sweterek... w razie co odkrywam lub zdejmuje kurteczke (jesienna). katarku ani widu ani slychu - i mysle ze jest oki
czasem zakladam rajstopki - jak wieje czasem buciki polarowe - ale do zimy jeszcze troche i z grubymi ciuchami czekam na mrozy :)
 
No to widzę, że nie jestem odosobniona w takim podejściu do ubierania dzieci ;D Co do rajstopków to ja zakładam Julce, ponieważ nie lubi być przykryta kocykiem i często się rozkopuje, dopiero jak robi się senna daje się przykryć :)
 
Ja też ubieram Maksa dosć lekko. Teraz w body na długi rękaw, rajstopki, spodenki (z tych troszkę cieplejszych), bluzeczkę T-shirt. Na to polarek i buciki i czapeczkę. Maks też nie lubi być przykryty dlatego zakładam mu cieplejsze spodenki i polar,a jak zaśnie to przykrywam go cieniutkimj polarkowym kocykiem.
Najgorzej jest jak z Maksem idzie na spacer któraś babcia... ::) Rany... jakie wtedy są debaty.
W niedzielę nie było nas (pojechalismy na zakupy do Wrocławia) i dzieci zostały z moimi rodzicami. No i moja mama zapakowała Maksa w kombinezon :o,dosć cienki co prawda,ale ja mam go na zimę! Na szczęście pod spodem Maks miał tylko body i rajstopki... ::) Opieprzyłam ją, chociaż wiem,ze chciała dobrze. Nie spodziewałam sie tego po niej,bo to generalnie nowoczesna babcia. Podobno w niedzielę było w Kaliszu zimno i ciągle padało i dlatego go tak cieplutko ubrała. Ponad to cały czas jej spał wiec niby się ciało wychładzało i nie był przegrzany...
Ach te babcie...
 
Ja też nie mam pojęcia jak ubierać tego mojego bączka.
Jak mnie zawieje to myślę, że mu zimno, jak mi gorąco to myśle że jemu też i go odkrywam. No szok. Ostatnio to zakładamy body z dł. rękawem + kaftanik albo jakaś bluza, rajstopki + spodnie + skarpetki i polarek na to. Czapucha oczywiście też. Kocykiem go przykrywam ale tylko do pasa bo on nie znosi przykrywania wyżej, chyba że śpi. Czasami mi się wydaje, że go za ciepło ubrałam, sama nie wiem. Ale spocony nie jest i rączki ma ciepłe, czasem nawet troszkę chłodne. Poza tym jak mu za gorąco to odrazu się kręci i płacze. Ostatnio tego nie robił, więc chyba jest dobrze ubrany.


 
Ja się przekonałam, że sprawdzanie czy rączki albo nóżki są ciepłe nie zdaje egzaminu... zawsze trzeba sprawdzać karczek, jeżeli jest ciepły i suchy, to znaczy, że dziecko nie jest przegrzane...już mi się zdarzało, że Julka miała chłodne rączki a karczek mokry, bo tak to już jest, że te najbardziej wystające części ciała marzną nam najszybciej. Mi się jeszcze nie udało dostać odpowiednich rękawiczek dla Juleńki więc póki co nie wywijam jej rękawków od kurteczki, także rączki ma całkiem schowane. Co prawda niebardzo jej się to podoba, no ale coś za coś. W każdym razie dzisiaj ze spaceru raczej nic nie wyjdzie, bo u mnie leje i leje i nie zapowiada się, żeby miało przestać.
 
reklama
ja jestem totalną przeciwniczką przegrzewania dzieci. Moja Nastka ma zawsze chłodne łapki i lekkiego gila, ale uważam, że tak jest dobrze. Lekarz mi mówił, że przegrzanie jest o wiele bardziej niebezpieczne niż wychłodzenie, zatem hartuję małą. Nic jej nie będzie, a glutek w nosku to też normalna sprawa.

 
Do góry