Elu, aż ci zazdroszczę, bo moja krusia przy szczepionce tak żałośnie kwili, że mam ochotę wziąć ja na ręce i uciekać gdzie pieprz rośnie! A Fifi to naprawdę mały dzielny zuszek!my juz po szczepieniu, Filip wogóle nie płakał. czarował za to peielegniarke i pania doktor i próbował pozbawic ich okularów. pieknie zaprezentował swoje umiejetnoscie i zeby. wazy 9350 gram:-)
reklama
A
ania_zywa
Gość
.... dziękujmy .... bardzo i masz rację, trzeba wierzyć a z Waszym wsparciem ... wierzy się łatwiej
No ba:-). A ty tak długo zwlekałaś, żeby się nam pożalić. Nie żebym wypominała. Mateuszek napewno jest zdrowy, lekarz zmniejszy dawke leku i wszystko wróci do normy. Wszyscy w to wierzymy, także musi być dobrze.
Maja ... biedna Laurusia :---(, my też już mamy 3dniówkę za sobą, więc wiem jak to wygląda ... żal serce ściska jak się patrzy na tak gorączkującą dzidzię :-(... ale tak jak Ania już napisała, na szczęście choroba ta trwa tylko 3 dni, więc niedługo będzie znowu wszystko dobrze . Duża buźka dla Lauruni od nas :-)
... Mateuszek tak ogólnie niby ma się dobrze, bo oczki już mu tak nie uciekały ... tylko, że nie wiadomo czy to samo ustąpiło, czy dlatego, że zażywa lekarstwa.... niestety te leki wpływają na niego naszym zdaniem niekorzystnie, bo śpi po nich w ciągu dnia od 5-6 godzin, jest rozdrażniony i marudny, mniej się śmieje, nie gaworzy już tyle ile wcześniej :-(, nie mówi hammmmm .... hammmm ... podczas karmienia łyżeczką :-(.... niby to tylko drobnostki, ale jest ich wiele i trochę tak smutno patrzeć na to jak bardzo się zmienił. Dlatego czekamy z ogromną niecierpliwością na to co powie neurolog, bo tylko on może podjąć decyzję o zmniejszeniu dawki .... gdyż podobno całkiem odstawić Luminalu tak nagle nie wolno
biedny Matuś....:-(
a u nas ze zdrowiem nie najlepiej...Laura od wczoraj goraczkuje i to wysoka goraczka prawie 40stopni:-(,nie wyspana jestem bo noc byla straszna non stop oklady robilam
dzis bylismy u lekarza i wszystko ok oprocz tej temperatury wiec chyba nas 3dniowka dopadla:-sick:
Laurcia- trzymaj się maleńka.... Maja- ty też się słonko trzymaj mocno
tika
Mamy styczniowe 2007 Mama Mateuszka
... jak się czyta te Wasze wspierające i pocieszające posty kochane Dziewuszki ... to się robi, aż cieplej na sercu ... i nie myślę teraz tylko o tych postach skierowanych do nas ... ale do wszystkich, którzy jakiegoś wsparcia potrzebowali lub potrzebują ... jesteście KOCHANE :-)!!!!
to prawda lepiej jest gdy sie wie ze ktos cieplo o was mysli i waszej dzidzi... jak się czyta te Wasze wspierające i pocieszające posty kochane Dziewuszki ... to się robi, aż cieplej na sercu ... i nie myślę teraz tylko o tych postach skierowanych do nas ... ale do wszystkich, którzy jakiegoś wsparcia potrzebowali lub potrzebują ... jesteście KOCHANE :-)!!!!
u nas dzien byl nawet ok,Laurka troche marudzila ale nawet nie goraczkowala za bardzo,za to od 19stej znowu 39,6celcjusza i straszny placz:-(Boze ale mi zal tego mojego aniolka,az sie boje nocy:sick:
M
MariaOla
Gość
ojoj ... bidny Lenulec ... spokojnego snu życzę i mamusi i córuni
Kama83
Fanka BB :)
Okropnie jest gdy nasze dzieci choruja a my nie mamy jak pomoc:-(.Ja najchetniej to moglabym te wszystkie chorobska sciagnoc na siebie byle tylko Dominik nie cierpial,niestety mozna tylko troszke pomoc i ulzyc.Az serce sie lamie gdy patrzysz na dziecko i widziesz ze ono cierpi:-(.My niestety nadal walczymy z naczyniakiem,robi sie coraz wiekszy.Najgorsze to ze bardzo wystaje i chyba przeszkadza Dominikowi bo co chwile go drapie.Prawie caly czas ma zaklejone bo po ostatnim razie jak go rozdrapal nie chce miec znowy rzeznika w domu.
Skakanka
Mamy styczniowe 2007 Mama wyrodna;-)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 3 822
Jak moje dziecko choruje tzn Natalka raz chorowala miala tez wirusa trzydniowego zoladkowego brr, to tak sie wczuwam,ze sama mam te same objawy..;-)Teraz jak widze,ze zaczyna jej sie cos dziac np tej nocy spala zle, wiercila sie niemilosiernie i poplakiwala to ja od razu panika,ze zacznie chorowac..A Martusia tej nocy tez mnie wystraszyla, tak strasznie zaczela plakac to nawet nie byl placz tylko krzyk jak nigdyze nie wiedzialam co sie jej dzieje tym bardziej,ze ona rzadko kiedy poplakuje a tu nagle taki wrzask. Ponosilam ja na rekach w koncu puscila baka i jej przeszlo, po prostu jakies gazy ja dopadly...potem spala juz do rana ale znow Natalkanie wiedzialam co jej sie tez dzieje, czy brzuch czy zeby ale obstawiam te cholerne zeby tak beznadziejnie znosi ich wyrastanie, a rano obudzila sie usmiechnieta jakby nigdy nic...
Maja trzymajcie sie i nie dajcie sie..
Maja trzymajcie sie i nie dajcie sie..
reklama
tika
Mamy styczniowe 2007 Mama Mateuszka
Skakanka ... współczuję, nie potrafię sobie wyobrazić jak to jest martwić się o dwójkę dzieci ... jak martwiąc się o jedno można już czasem osiwieć :-(.
A z tym budzeniem z okropnym płaczem ... mamy od czasu do czasu to samo ... i to jest właśnie związane z wzdęciami i puszczaniem bączków :dull:, ale płacz jest taki że można się wystraszyć ...
A z tym budzeniem z okropnym płaczem ... mamy od czasu do czasu to samo ... i to jest właśnie związane z wzdęciami i puszczaniem bączków :dull:, ale płacz jest taki że można się wystraszyć ...
Podziel się: