Mam pytanie dotyczące twardnienia brzucha. Jestem w 25 tygodniu. Niedawno poczułam twardnienie całego brzucha, trwało to ponad dobę. W nocy doszły jakby delikatne skurcze, więc nad ranem udałam się do szpitala. Tam pani doktor stwierdziła że szyjka się skróciła (po badaniu wyszło że z 4 na 3,6 ale nadal jest twarda i zamknięta) i dziecko napiera główką więc zostaje w szpitalu. Przeleżałam 4 dni, dostawałam 2 razy dziennie kroplówkę z magnezem, nospe 2x1 i luteinę dopochwowo 2x1. Brzuch był dużo lepszy, więc wypuścili mnie do domu. W ten sam dzień po powrocie wróciłam się do szpitala bo czułam bóle jak na miesiaczkę plus napieranie na pochwe. Lekarz znowu mnie zbadał i stwierdził że szyjka taka sama jak wcześniej (3,6) nadal twarda i zamknięta więc nie ma powodu do niepokoju. Dzień po szpitalu było super, brzuch jak przed epizodem z twardnieniem, następny dzień znowu dużo twardnień i brzucha i napinania macicy. A kolejny dzień czyli dziś znowu to samo co przed szpitalem, cały czas twardy brzuch, bez przerwy. Skurczów nie czuję, ale brzuch jest jak kamień, nie ważne czy stoję, czy leżę. Od wyjścia ze szpitala biorę nadal luteinę 2x1 i magnez asmag forte 3x2 tabletki. Wizytę u ginekologa mam 10.01.
Czy po pewnym czasie te twardnienia trochę ustąpią czy po prostu już ze mną zostaną? Czy po pewnym czasie magnez i luteina trochę zmniejszą ich częstotliwość? Z racji, że znowu dzieje się to co przed szpitalem myślę czy czekać do jutra i jechać do swojego ginekologa czy jednak do szpitala.
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Czy po pewnym czasie te twardnienia trochę ustąpią czy po prostu już ze mną zostaną? Czy po pewnym czasie magnez i luteina trochę zmniejszą ich częstotliwość? Z racji, że znowu dzieje się to co przed szpitalem myślę czy czekać do jutra i jechać do swojego ginekologa czy jednak do szpitala.
Z góry dziękuję za odpowiedzi.