Jejku, jakbym czytała o nas - syn za chwilę kończy 5 miesięcy i jest to samo. Dużo lepiej spał w nocy jako noworodek niż teraz :/ Też mamy ogarnięte okna aktywności, rytuały, higiena snu itp a drzemki po 30 minut i w nocy pobudki co 1-2 h. Co prawda w nocy jak go wezmę na ręce to zasypia niemal od razu, ale widzę, że to jest taki niespokojny sen i nie da się go odłożyć. Dzisiaj trzymałam go śpiącego na rękach przez prawie pół godziny, a i tak już przy odkładaniu się przebudził.
Co dziwne, jak go usypiam na noc czy na drzemki to to odkładanie nawet nam wychodzi, zazwyczaj za pierwszym razem. A w nocy? To jest dla mnie nielogiczne, przecież on jest tak zaspany, że to odkładanie powinno być jeszcze łatwiejsze, a jest masakra. Może raz na 10 uda się go odłożyć i śpi, a zazwyczaj po godzinnym lulaniu i tak kończy się na piersi, na której jeszcze z pół godziny musi powariować, bo to nie jest normalne ssanie.
Więc wiem o czym piszesz
A śpicie razem w łóżku? My wzięliśmy Małego do siebie jak zaczął się tak budzić, bo po prostu w nocy co chwilę zmieniałam pierś i tak sobie razem spaliśmy. Jeśli zasypiał w chwilę, to super, bo ja zasypiałam razem z nim. Ale ostatnio coraz częściej ma tak, że przy piersi macha rączkami, bije się po buzi, mnie drapie, wierci się, wyrywa. DRAMAT. Mnie to już strasznie boli, rano mam takie wrażliwe piersi że ryczeć się chce
No i zauważyłam, że jednak lepiej, jak on śpi w swoim łóżeczku, więc czasami wolę się przemęczyć i go dłużej ponosić, bo jest szansa, że go odłożę. Ostatnio nawet spał ciągiem 3h, co się nie zdarzyło od 3 miesięcy! Ale właśnie musi mieć swoją przestrzeń, bo wystarczy, że ja się przebudzę, próbując zmienić pozycję, i za chwilę on też już nie śpi.
Druga sprawa - oddzielenie karmienia od zasypiania. U nas też synek chodzi wcześnie spać, czasami to już 18:30 jest usypiany, ale u nas to się akurat sprawdza. No i najpierw jest jedzenie, później kąpiel i dalsza część rytuału, na koniec usypianie na rękach. Martwiłam się, że jak zje tak wcześnie, to też szybciej się obudzi na jedzenie, ale wcale tak nie jest. Wręcz przeciwnie - jak zasypia przy piersi, to dużo wcześniej się budzi i nie zawsze ten sen jest taki głęboki.
Z moich obserwacji wynika, że on je w nocy tak naprawdę 2 razy: pierwszy raz ok 3h od zaśnięcia (22-23), drugi raz nad ranem, 4-5. Daję mu teraz jeszcze trochę czasu, bo aktualnie przechodzi jakiś turbo skok rozwojowy, ale jak się skończy, to planuję ograniczyć mu spanie na piersi, bo wg mnie to jest fatalne przyzwyczajenie i wątpię, że z wiekiem samo się skończy, a raczej trudniej będzie go odzwyczaić jak będzie starszy. Oczywiście jeśli którejś nocy będzie potrzebował więcej jedzenia to nie będę mu ograniczać. Ważne jest to, żeby nie było już tego spania z piersią w buzi, bo on jest wtedy wyczulony na każdy najmniejszy ruch. Podejrzewam, że po kilku takich nocach powinien się zacząć do tego przyzwyczajać i może trochę się ten sen wydłuży.
Generalnie chyba najbardziej skuteczną opcją byłaby nauka samodzielnego zasypiania, ale ja widzę po swoim dziecku, że absolutnie nie jest na to gotowy. Ostatnio raz spróbowaliśmy i skończyło się na prawie 1,5h krzyku i w końcu zasnął ze zmęczenia, a to była bardzo łagodna metoda! Cały czas ktoś przy nim był i pocieszał, w większości na rękach. No jestem na nie, nie chcę czegoś takiego serwować swojemu dziecku.
A czy Twój synek jak się przebudzi w nocy to od razu płacze? Bo mój najpierw sobie marudzi i ja teraz robię tak, że nie reaguję, jeśli to nie jest płacz i marudzenie się nie nasila. I byłam w szoku, jak kilka razy okazało się, że sam zasnął
Co do drzemek, to już się z tym pogodziłam. I widzę po dziecku, czy mu to 30 minut wystarczyło, czy nie. Czasami budzi się pogodny i od razu gotowy do zabawy. To mi nie przeszkadza, bo wtedy kładę go na matę, a sama coś ogarniam i jednocześnie mówię do niego, podaję różne zabawki. Ale czasami od razu po obudzeniu jest marudka, to wtedy po prostu go jeszcze raz usypiam. Zazwyczaj pośpi mi na rękach jeszcze z 20 minut i humor wraca, a czasami go odłożę normalnie i jeszcze mam pół godzinki wolnego.
U nas najważniejsza jest ta pierwsza drzemka. Jak się obudzi po 30 minutach, to bywa i tak, że uśpię go ponownie i pośpi jeszcze 1-1,5h i wtedy cały dzień jest dużo lepszy.
A w wózku jak śpi? Albo w chuście? Może przytulony do Ciebie pośpi trochę dłużej, a zawsze ręce masz wolne