reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Turbo drzemki/ slaby sen nocny

to jak Ty to wszystko ogarniasz? Praca, dom, trojka dzieci i do tego 3 h snu na dobe? Wow.. to moje pierwsze dziecko, i jak spi 28 minut to biegam jak na wyscigu zeby cos ogarnac w domu, bo z nim obudzonym niestety sie nie da. Chwile zajmuje sie zabawka/ mata/ hustawka i pozniej wrzeszczy. A mnie w tym halasie wszystko z rak leci. i nie moge sie skupic.
przy pierwszym też nie wiedziałam gdzie ręce włożyć i latałam jak z piórem w d. Hałas już teraz nie generuje we mnie stresu więc czasem jak ktoś wrzeszczy to przez 2min nic się mu nie stanie póki np nie dokończę robić z surowym mięsem. Wiesz u mnie zbawienna była chusta, teraz nosidło. Z dzieckiem pod pachą i jedną ręką sprawy pierwszej potrzeby. To nie jest tak, że tak śpię non stop - 1 dzień weekendu mąż ich zbiera i śpię wtedy do 9. A czasem jest tydzień, że śpi jak Twoje po 3/4h wtedy się doładowuje. Kawa, herbata zielona. W sumie przyzwyczaiłam się i odkąd po pierwszym przestałam nad tym rozmyślać i sprawdzać ile śpi i jak biegam jak wściekła to czuję się lepiej i bardziej wypoczęta 🙃 na pocieszenie wszystko minie, zacznie spać - zobaczysz.
 
reklama
przy pierwszym też nie wiedziałam gdzie ręce włożyć i latałam jak z piórem w d. Hałas już teraz nie generuje we mnie stresu więc czasem jak ktoś wrzeszczy to przez 2min nic się mu nie stanie póki np nie dokończę robić z surowym mięsem. Wiesz u mnie zbawienna była chusta, teraz nosidło. Z dzieckiem pod pachą i jedną ręką sprawy pierwszej potrzeby. To nie jest tak, że tak śpię non stop - 1 dzień weekendu mąż ich zbiera i śpię wtedy do 9. A czasem jest tydzień, że śpi jak Twoje po 3/4h wtedy się doładowuje. Kawa, herbata zielona. W sumie przyzwyczaiłam się i odkąd po pierwszym przestałam nad tym rozmyślać i sprawdzać ile śpi i jak biegam jak wściekła to czuję się lepiej i bardziej wypoczęta 🙃 na pocieszenie wszystko minie, zacznie spać - zobaczysz.
dzieki 💜wiesz jak dla mnie to on w dzien nie musi spac wcale, tylko widac po nim ewidentnie ze snu mu brakuje.. bo ziewa, marudzi a spac nie bedzie. Tego nie pojmuje.
 
Jejku, jakbym czytała o nas - syn za chwilę kończy 5 miesięcy i jest to samo. Dużo lepiej spał w nocy jako noworodek niż teraz :/ Też mamy ogarnięte okna aktywności, rytuały, higiena snu itp a drzemki po 30 minut i w nocy pobudki co 1-2 h. Co prawda w nocy jak go wezmę na ręce to zasypia niemal od razu, ale widzę, że to jest taki niespokojny sen i nie da się go odłożyć. Dzisiaj trzymałam go śpiącego na rękach przez prawie pół godziny, a i tak już przy odkładaniu się przebudził.
Co dziwne, jak go usypiam na noc czy na drzemki to to odkładanie nawet nam wychodzi, zazwyczaj za pierwszym razem. A w nocy? To jest dla mnie nielogiczne, przecież on jest tak zaspany, że to odkładanie powinno być jeszcze łatwiejsze, a jest masakra. Może raz na 10 uda się go odłożyć i śpi, a zazwyczaj po godzinnym lulaniu i tak kończy się na piersi, na której jeszcze z pół godziny musi powariować, bo to nie jest normalne ssanie.
Więc wiem o czym piszesz :(
A śpicie razem w łóżku? My wzięliśmy Małego do siebie jak zaczął się tak budzić, bo po prostu w nocy co chwilę zmieniałam pierś i tak sobie razem spaliśmy. Jeśli zasypiał w chwilę, to super, bo ja zasypiałam razem z nim. Ale ostatnio coraz częściej ma tak, że przy piersi macha rączkami, bije się po buzi, mnie drapie, wierci się, wyrywa. DRAMAT. Mnie to już strasznie boli, rano mam takie wrażliwe piersi że ryczeć się chce :(
No i zauważyłam, że jednak lepiej, jak on śpi w swoim łóżeczku, więc czasami wolę się przemęczyć i go dłużej ponosić, bo jest szansa, że go odłożę. Ostatnio nawet spał ciągiem 3h, co się nie zdarzyło od 3 miesięcy! Ale właśnie musi mieć swoją przestrzeń, bo wystarczy, że ja się przebudzę, próbując zmienić pozycję, i za chwilę on też już nie śpi.

Druga sprawa - oddzielenie karmienia od zasypiania. U nas też synek chodzi wcześnie spać, czasami to już 18:30 jest usypiany, ale u nas to się akurat sprawdza. No i najpierw jest jedzenie, później kąpiel i dalsza część rytuału, na koniec usypianie na rękach. Martwiłam się, że jak zje tak wcześnie, to też szybciej się obudzi na jedzenie, ale wcale tak nie jest. Wręcz przeciwnie - jak zasypia przy piersi, to dużo wcześniej się budzi i nie zawsze ten sen jest taki głęboki.

Z moich obserwacji wynika, że on je w nocy tak naprawdę 2 razy: pierwszy raz ok 3h od zaśnięcia (22-23), drugi raz nad ranem, 4-5. Daję mu teraz jeszcze trochę czasu, bo aktualnie przechodzi jakiś turbo skok rozwojowy, ale jak się skończy, to planuję ograniczyć mu spanie na piersi, bo wg mnie to jest fatalne przyzwyczajenie i wątpię, że z wiekiem samo się skończy, a raczej trudniej będzie go odzwyczaić jak będzie starszy. Oczywiście jeśli którejś nocy będzie potrzebował więcej jedzenia to nie będę mu ograniczać. Ważne jest to, żeby nie było już tego spania z piersią w buzi, bo on jest wtedy wyczulony na każdy najmniejszy ruch. Podejrzewam, że po kilku takich nocach powinien się zacząć do tego przyzwyczajać i może trochę się ten sen wydłuży.

Generalnie chyba najbardziej skuteczną opcją byłaby nauka samodzielnego zasypiania, ale ja widzę po swoim dziecku, że absolutnie nie jest na to gotowy. Ostatnio raz spróbowaliśmy i skończyło się na prawie 1,5h krzyku i w końcu zasnął ze zmęczenia, a to była bardzo łagodna metoda! Cały czas ktoś przy nim był i pocieszał, w większości na rękach. No jestem na nie, nie chcę czegoś takiego serwować swojemu dziecku.

A czy Twój synek jak się przebudzi w nocy to od razu płacze? Bo mój najpierw sobie marudzi i ja teraz robię tak, że nie reaguję, jeśli to nie jest płacz i marudzenie się nie nasila. I byłam w szoku, jak kilka razy okazało się, że sam zasnął :o

Co do drzemek, to już się z tym pogodziłam. I widzę po dziecku, czy mu to 30 minut wystarczyło, czy nie. Czasami budzi się pogodny i od razu gotowy do zabawy. To mi nie przeszkadza, bo wtedy kładę go na matę, a sama coś ogarniam i jednocześnie mówię do niego, podaję różne zabawki. Ale czasami od razu po obudzeniu jest marudka, to wtedy po prostu go jeszcze raz usypiam. Zazwyczaj pośpi mi na rękach jeszcze z 20 minut i humor wraca, a czasami go odłożę normalnie i jeszcze mam pół godzinki wolnego.

U nas najważniejsza jest ta pierwsza drzemka. Jak się obudzi po 30 minutach, to bywa i tak, że uśpię go ponownie i pośpi jeszcze 1-1,5h i wtedy cały dzień jest dużo lepszy.

A w wózku jak śpi? Albo w chuście? Może przytulony do Ciebie pośpi trochę dłużej, a zawsze ręce masz wolne ;)
 
Jejku, jakbym czytała o nas - syn za chwilę kończy 5 miesięcy i jest to samo. Dużo lepiej spał w nocy jako noworodek niż teraz :/ Też mamy ogarnięte okna aktywności, rytuały, higiena snu itp a drzemki po 30 minut i w nocy pobudki co 1-2 h. Co prawda w nocy jak go wezmę na ręce to zasypia niemal od razu, ale widzę, że to jest taki niespokojny sen i nie da się go odłożyć. Dzisiaj trzymałam go śpiącego na rękach przez prawie pół godziny, a i tak już przy odkładaniu się przebudził.
Co dziwne, jak go usypiam na noc czy na drzemki to to odkładanie nawet nam wychodzi, zazwyczaj za pierwszym razem. A w nocy? To jest dla mnie nielogiczne, przecież on jest tak zaspany, że to odkładanie powinno być jeszcze łatwiejsze, a jest masakra. Może raz na 10 uda się go odłożyć i śpi, a zazwyczaj po godzinnym lulaniu i tak kończy się na piersi, na której jeszcze z pół godziny musi powariować, bo to nie jest normalne ssanie.
Więc wiem o czym piszesz :(
A śpicie razem w łóżku? My wzięliśmy Małego do siebie jak zaczął się tak budzić, bo po prostu w nocy co chwilę zmieniałam pierś i tak sobie razem spaliśmy. Jeśli zasypiał w chwilę, to super, bo ja zasypiałam razem z nim. Ale ostatnio coraz częściej ma tak, że przy piersi macha rączkami, bije się po buzi, mnie drapie, wierci się, wyrywa. DRAMAT. Mnie to już strasznie boli, rano mam takie wrażliwe piersi że ryczeć się chce :(
No i zauważyłam, że jednak lepiej, jak on śpi w swoim łóżeczku, więc czasami wolę się przemęczyć i go dłużej ponosić, bo jest szansa, że go odłożę. Ostatnio nawet spał ciągiem 3h, co się nie zdarzyło od 3 miesięcy! Ale właśnie musi mieć swoją przestrzeń, bo wystarczy, że ja się przebudzę, próbując zmienić pozycję, i za chwilę on też już nie śpi.

Druga sprawa - oddzielenie karmienia od zasypiania. U nas też synek chodzi wcześnie spać, czasami to już 18:30 jest usypiany, ale u nas to się akurat sprawdza. No i najpierw jest jedzenie, później kąpiel i dalsza część rytuału, na koniec usypianie na rękach. Martwiłam się, że jak zje tak wcześnie, to też szybciej się obudzi na jedzenie, ale wcale tak nie jest. Wręcz przeciwnie - jak zasypia przy piersi, to dużo wcześniej się budzi i nie zawsze ten sen jest taki głęboki.

Z moich obserwacji wynika, że on je w nocy tak naprawdę 2 razy: pierwszy raz ok 3h od zaśnięcia (22-23), drugi raz nad ranem, 4-5. Daję mu teraz jeszcze trochę czasu, bo aktualnie przechodzi jakiś turbo skok rozwojowy, ale jak się skończy, to planuję ograniczyć mu spanie na piersi, bo wg mnie to jest fatalne przyzwyczajenie i wątpię, że z wiekiem samo się skończy, a raczej trudniej będzie go odzwyczaić jak będzie starszy. Oczywiście jeśli którejś nocy będzie potrzebował więcej jedzenia to nie będę mu ograniczać. Ważne jest to, żeby nie było już tego spania z piersią w buzi, bo on jest wtedy wyczulony na każdy najmniejszy ruch. Podejrzewam, że po kilku takich nocach powinien się zacząć do tego przyzwyczajać i może trochę się ten sen wydłuży.

Generalnie chyba najbardziej skuteczną opcją byłaby nauka samodzielnego zasypiania, ale ja widzę po swoim dziecku, że absolutnie nie jest na to gotowy. Ostatnio raz spróbowaliśmy i skończyło się na prawie 1,5h krzyku i w końcu zasnął ze zmęczenia, a to była bardzo łagodna metoda! Cały czas ktoś przy nim był i pocieszał, w większości na rękach. No jestem na nie, nie chcę czegoś takiego serwować swojemu dziecku.

A czy Twój synek jak się przebudzi w nocy to od razu płacze? Bo mój najpierw sobie marudzi i ja teraz robię tak, że nie reaguję, jeśli to nie jest płacz i marudzenie się nie nasila. I byłam w szoku, jak kilka razy okazało się, że sam zasnął :o

Co do drzemek, to już się z tym pogodziłam. I widzę po dziecku, czy mu to 30 minut wystarczyło, czy nie. Czasami budzi się pogodny i od razu gotowy do zabawy. To mi nie przeszkadza, bo wtedy kładę go na matę, a sama coś ogarniam i jednocześnie mówię do niego, podaję różne zabawki. Ale czasami od razu po obudzeniu jest marudka, to wtedy po prostu go jeszcze raz usypiam. Zazwyczaj pośpi mi na rękach jeszcze z 20 minut i humor wraca, a czasami go odłożę normalnie i jeszcze mam pół godzinki wolnego.

U nas najważniejsza jest ta pierwsza drzemka. Jak się obudzi po 30 minutach, to bywa i tak, że uśpię go ponownie i pośpi jeszcze 1-1,5h i wtedy cały dzień jest dużo lepszy.

A w wózku jak śpi? Albo w chuście? Może przytulony do Ciebie pośpi trochę dłużej, a zawsze ręce masz wolne ;)
o boziu.. nie wypisywalam dokladnie wszystkich rzeczy jakie robie, ale Ty opisalas wszystko jakbys mnie znala i widziala co robie. Bo robie to samo !!!! U nas przez pierwsze dwa tygodnie bylo swietnie- chociaz tego balam sie najbardziej. Mieszkam zagranica, nie mam tu rodziny, a maz po porodzie wrocil zaraz do pracy. (jezdzi ciezarowka) Pracuje po 12-14 h. Ale ogarnelam wszystko. Maly budzil sie 2 razy na cyca, zjadl i spal. Rano jak maz wychodzil to przenosilismy sie z kanapy na duze lozko okolo 6-7 rano i dalam znowu cyca i spalismy do 10-11. W dzien cyc - usypial, wypuszczal z buzi a ja szlam robic obiad, sprzatac, wypic kawke.. i caly czas myslalam o tym ze kazdy mowil mi, spij kiedy dziecko spi, ze z dziecmi tak ciezko itd. a ja myslalam: kurde.. co one gadaly??? jest super ! spie, odpoczywam - bajka! Pozniej zaczal sie problem z drzemkami. Noce dalej byly ok, ale z drzemek wybudzal sie po 5 minutach po moim wyjsciu. Powoli cycek przestal dzialac w dzien. I przez miesiac przez 12 h dziennie chodzilam z nim na rekach bo spac nie chcial, a odlozony darl sie. Zrobilam chyba milion krokow. Pewnego dnia wzielam go inaczej na rece- byl przytulony tak klatka do mnie, ponosilam i usnal. Znalazlam sposob na drzemki ale dziecko po odlozeniu natychmiast sie budzilo, albo po 5 minutach. Wiec nastepne 2 miesiace spedzilam siedzac na kanapie, ogladajac filmy i trzymajac go na rekach. Nadal jest nieodkladalny. Ale wazy juz 8.5 kg wiec nie mam sily go nosic i od 3 tygodni zaczelam usypiac go na drzemki w lozeczku. a Na noc spi ze mna przy cycu. Rytualy, czasy czuwania sa z nami od 3 miesiecy. Ciagle robione to samo.. a i tak nic nie daje. Kupilam plyn z lawenda do pryskania pokoju, kulki lawendowe do kapieli, dostal rumianek w kulkach do picia od pediatry, specjalny kombinezon do spania gdzie pisano o nim ze robi cuda i tutaj w USA jest strasznie polecany. Smoczek/ bez smoczka. Przetrzymywanie go dluzej/ lub krocej. Dawalam wiecej jedzenia przed spaniem/ lub zageszczone kleikiem od niedawna. Wozek byl w domu- usnal raz. Potem bylo darcie. Naprawde o moich sposobach moglabym ksiazke napisac. Na rekach byl owiniety kocem zeby przy odkladaniu mial
cieplo. Wiesz najbardziej dziwi mnie ze on ma chyba problem z przechodzeniem w stala faze snu i dlatego budzi sie po 30 minutach, ale w nocy potrafi przespac 2 czasem 3 h.. wiec to chyba nie o to chodzi. Teraz to wyglada tak: drzemki do lozeczka- kocyk przy buzi, smoczek i go lulam lekko.Zmeczony, ziewa, trze oczy ale drze sie i placze za kazdym razem. W koncu usypia. W nocy spi na piersi. Je wiecej niz 3 razy i tez juz mnie cycki bola bo szarpie, wyrywa, macha rekami dokladnie jak Twoj. W nocy jak sie budzi to steka, przeciaga sie i tez daje mu czas zeby usnal. Udalo sie pare razy ze sam zasnal. Nawet dzisiaj- tylko przekrecilam go na drugi bok( lubi spac na boku) ale czesto sie nie da i jest wrzask na cala chalpe, a my mieszkamy w bloku gdzie slychac wszystko i to dodatkowo mnie stresuje. Odlozony sam sobie do lozeczka - nie ma szans zeby zasnal. Probowalam. Musze go troche lulnac i robic „szy szy szy” ale spi 3x po pol godziny bez moich rak. Czasem budzi sie szczesliwy. Czasem zly i jest maruda. Kurde moglabys mi dac jakis kontakt do Ciebie na messenger? Wiem ze to moze glupie bo sie nie znamy ale jestes pierwsza osoba ktora ma takie same jaja z malym jak ja. Ze mna byly w ciazy 4 kolezanki. Roznica tygodnia, lub kilka dni. Wszystkie dzieci spia w nocy.. z jedna pobudka na karmienie . Albo jak noc troche zepsuta to znowu w dzien nadrabiaja 3 godzinnymi drzemkami. Co z nimi rozmawiam to depresji dostaje, ze one taka maja.. a ja robie takie cuda i nic nie dziala. Jakbym im powiedziala o czasach czuwania albo rutynie to by mnie wysmialy.
 
o boziu.. nie wypisywalam dokladnie wszystkich rzeczy jakie robie, ale Ty opisalas wszystko jakbys mnie znala i widziala co robie. Bo robie to samo !!!! U nas przez pierwsze dwa tygodnie bylo swietnie- chociaz tego balam sie najbardziej. Mieszkam zagranica, nie mam tu rodziny, a maz po porodzie wrocil zaraz do pracy. (jezdzi ciezarowka) Pracuje po 12-14 h. Ale ogarnelam wszystko. Maly budzil sie 2 razy na cyca, zjadl i spal. Rano jak maz wychodzil to przenosilismy sie z kanapy na duze lozko okolo 6-7 rano i dalam znowu cyca i spalismy do 10-11. W dzien cyc - usypial, wypuszczal z buzi a ja szlam robic obiad, sprzatac, wypic kawke.. i caly czas myslalam o tym ze kazdy mowil mi, spij kiedy dziecko spi, ze z dziecmi tak ciezko itd. a ja myslalam: kurde.. co one gadaly??? jest super ! spie, odpoczywam - bajka! Pozniej zaczal sie problem z drzemkami. Noce dalej byly ok, ale z drzemek wybudzal sie po 5 minutach po moim wyjsciu. Powoli cycek przestal dzialac w dzien. I przez miesiac przez 12 h dziennie chodzilam z nim na rekach bo spac nie chcial, a odlozony darl sie. Zrobilam chyba milion krokow. Pewnego dnia wzielam go inaczej na rece- byl przytulony tak klatka do mnie, ponosilam i usnal. Znalazlam sposob na drzemki ale dziecko po odlozeniu natychmiast sie budzilo, albo po 5 minutach. Wiec nastepne 2 miesiace spedzilam siedzac na kanapie, ogladajac filmy i trzymajac go na rekach. Nadal jest nieodkladalny. Ale wazy juz 8.5 kg wiec nie mam sily go nosic i od 3 tygodni zaczelam usypiac go na drzemki w lozeczku. a Na noc spi ze mna przy cycu. Rytualy, czasy czuwania sa z nami od 3 miesiecy. Ciagle robione to samo.. a i tak nic nie daje. Kupilam plyn z lawenda do pryskania pokoju, kulki lawendowe do kapieli, dostal rumianek w kulkach do picia od pediatry, specjalny kombinezon do spania gdzie pisano o nim ze robi cuda i tutaj w USA jest strasznie polecany. Smoczek/ bez smoczka. Przetrzymywanie go dluzej/ lub krocej. Dawalam wiecej jedzenia przed spaniem/ lub zageszczone kleikiem od niedawna. Wozek byl w domu- usnal raz. Potem bylo darcie. Naprawde o moich sposobach moglabym ksiazke napisac. Na rekach byl owiniety kocem zeby przy odkladaniu mial
cieplo. Wiesz najbardziej dziwi mnie ze on ma chyba problem z przechodzeniem w stala faze snu i dlatego budzi sie po 30 minutach, ale w nocy potrafi przespac 2 czasem 3 h.. wiec to chyba nie o to chodzi. Teraz to wyglada tak: drzemki do lozeczka- kocyk przy buzi, smoczek i go lulam lekko.Zmeczony, ziewa, trze oczy ale drze sie i placze za kazdym razem. W koncu usypia. W nocy spi na piersi. Je wiecej niz 3 razy i tez juz mnie cycki bola bo szarpie, wyrywa, macha rekami dokladnie jak Twoj. W nocy jak sie budzi to steka, przeciaga sie i tez daje mu czas zeby usnal. Udalo sie pare razy ze sam zasnal. Nawet dzisiaj- tylko przekrecilam go na drugi bok( lubi spac na boku) ale czesto sie nie da i jest wrzask na cala chalpe, a my mieszkamy w bloku gdzie slychac wszystko i to dodatkowo mnie stresuje. Odlozony sam sobie do lozeczka - nie ma szans zeby zasnal. Probowalam. Musze go troche lulnac i robic „szy szy szy” ale spi 3x po pol godziny bez moich rak. Czasem budzi sie szczesliwy. Czasem zly i jest maruda. Kurde moglabys mi dac jakis kontakt do Ciebie na messenger? Wiem ze to moze glupie bo sie nie znamy ale jestes pierwsza osoba ktora ma takie same jaja z malym jak ja. Ze mna byly w ciazy 4 kolezanki. Roznica tygodnia, lub kilka dni. Wszystkie dzieci spia w nocy.. z jedna pobudka na karmienie . Albo jak noc troche zepsuta to znowu w dzien nadrabiaja 3 godzinnymi drzemkami. Co z nimi rozmawiam to depresji dostaje, ze one taka maja.. a ja robie takie cuda i nic nie dziala. Jakbym im powiedziala o czasach czuwania albo rutynie to by mnie wysmialy.
U nas waga trochę mniejsza, więc jak dobrze sobie podeprę ręce, to też go czasami tak trzymam przez drzemkę 😅 Ale jednak staram się odkładać. Usypiam go w rożku, ale nie zawijam - chodzi tylko o to, żeby było coś sztywniejszego pod głową, bo wtedy łatwiej odłożyć. No i czasami odkładam go kilka razy, bo się uparłam, bo inaczej w ogóle bym życia nie miała. Chociaż już te drzemki mamy ładnie ogarnięte.
Wiesz co, Messenger na razie odpada, bo jednak cenię sobie anonimowość tutaj ☺️ Ale śmiało pisz na priv, jestem na forum praktycznie codziennie
 
Do góry