Do McDonalda wchodzi malzenstwo staruszkow (ok. 90 lat). Babciasiada przy stoliku, a Dziadek idzie zamowic zestaw (pepsi, hamburger i
frytki). Dziadek siada przy stoliku, bierze dwa kubeczki i patrząc
nalewa do nich rowniutko po polowie, następnie bierze frytki i robi
dwie rowniutkie porcje, następnie wyjmuje nozyk i kroi rowniutko
hamburgera na pol.
Calą tą sytuację obserwuje student, zal mu się ich zrobilo podchodzi i mowi:
- Przepraszam, ze przeszkadzam, ale moze kupic panstwu drugi taki zestaw?
Babcia:
- Bardzo pan uprzejmy, ale dziękujemy, jestesmy malzenstwem od 70 lat
i my się tak wszystkim po rowno dzielimy.
Student odchodzi, ale zauwaza, ze babcia siedzi cichutenko, a dziadek
się zajada. Podchodzi znowu i pyta:
- Dlaczego pani nie je?
Babcia na to:
- Czekam na zęby.
Na 25-tą rocznicę slubu malzenstwo wybralo się na drugi miesiąc
miodowy. Wieczorem w hotelu, zona zalotnie pyta męza:
- Kochanie, powiedz mi, co myslales, gdy 25 lat temu stanęlam przed tobą naga?
- Hmm.... Chcialem się z Tobą kochac tak by odebralo Ci rozum, a Twoje
piersi... Chcialem cale wyssac...
- A teraz, co myslisz? - powiedziala zona usmiechając się zalotnie
- Ze wykonalem dobrą robotę.
Zona podczas klotni do męza :
- Juz lepiej bym zrobila, gdybym wyszla za diabla !!!
- Niestety - wzrusza ramionami mąz - malzenstwa między krewnymi są zabronione !
W noc poslubną panna mloda mowi do swojego swiezo poslubionego:
- Poniewaz jestesmy teraz malzenstwem, musimy wprowadzic pewne zasady
dotyczące seksu - Jesli wieczorem mam uczesane wlosy oznacza to, ze
nie mam wcale ochoty na seks, jesli są w lekkim nieladzie, to znaczy,
ze mogę, ale nie muszę miec ochoty na seks, a jesli są w nieladzie, to
znaczy, ze mam ochotę się kochac.
- W porządku kochanie - odrzekl mąz - zeby wszystko bylo uporządkowane
musisz wiedziec, ze wieczorem po powrocie z pracy zawsze piję! drinka.
Jesli wypiję tylko jednego, to znaczy, ze nie mam ochoty na seks,
jesli wypiję dwa to znaczy, ze mogę, ale nie muszę miec ochoty na
seks, a jesli wypiję trzy, to stan twoich wlosow nie ma znaczenia.
Facet dal ogloszenie do gazety "Szukam zony". Jeszcze tego samegodnia
otrzymal mnostwo odpowiedzi. Zdecydowana większosc zaczynala się
slowami "Wez pan moją".
Przychodzi facet do seksuologa. Ten go pyta:
- Kiedy mial pan ostatnio stosunek ?
- Oj panie doktorze tak dawno, ze nie pamiętam. Zadzwonię do zony, moze onawie.
Wykręca numer i mowi:
- Zosia, kiedy ostatni raz uprawialismy seks?
- A kto mowi?
Kobieta po smierci trafia do nieba i natychmiast rozpoczyna
poszukiwania swego męza.
Swięty Piotr sprawdza w kartotece ale w rubrykach: normalni,
blogoslawieni, swięci nie ma nazwiska poszukiwanego.
Podejrzewając najgorsze, czyli zsylkę do konkurencji, sw. Piotr pyta
ze wspolczuciem:
- A ile lat byliscie Panstwo malzenstwem?
- Ponad 50 lat! Odpowiada zona pochlipując.
- To trzeba bylo od razu tak mowic! - uradowany Piotr podrywa się do kartoteki.
- Z pewnoscią znajdziemy go w dziele "męczennicy"!
Przez pustynię jedzie na wielblądzie Arab, a obok, ledwie zywa,
biegnie jego zona. Spotykają jadącą naprzeciwko karawanę.
- Dokąd się tak spieszysz? - pyta przewodnik karawany.
- Zona mi zachorowala, jedziemy do szpitala.
Jadą informatycy w pociągu i ciągle dyskutują o komputerach. Postronny pasazer, znudzony wysluchiwaniem tego belkotu, prosi informatykow
- Panowie, a moze o dupach porozmawiacie?
Zapada cisza. Konsternacja. Wreszcie jeden zaczyna:
- Windows jest do dupy...
Kowalski lezy na lozu smierci, lekarz twierdzi, ze nie dotrwado rana...
Nagle poczul zapach swoich ulubionych czekoladowych ciasteczek,pieczonych
przez zonę. Postanowil sprobowac ich po raz ostatni, stoczyl sięwięc z
lozka, sturlal ze schodow i doczolgal do kuchni. Zona krzątala sięprzy
garnkach, a na stole stal talerz pelen ciasteczek. Kowalskipodczolgal się
do stolu i ostatkiem sil podciągnąl na tyle, by usiąsc na krzesle.Sięgnąl
po ciastko, juz czul je w dloni, swieze, pachnące... gdy naglezona
odwrocila się i zdzielila go scierką.
- Zostaw. One są na stypę!
Jedzie facet autostradą i nagle poczul, ze musi skorzystac ztoalety.
Dojechal do najblizszej stacji benzynowej i udal się do ubikacji.Kiedy
juz tam zasiadl, uslyszal, jak ktos wchodzi do kabiny obok. Pochwili z
tejze kabiny dobieglo pytanie:
- Czesc, co tam u ciebie slychac?
Facet glupio się poczul, na ogol nie rozmawial z obcymi, a tu jeszczew takim miejscu... Ale niepewnie odpowiedzial:
- Nic, wszystko w porządku...
- Sluchaj, a powiedz mi, co zamierzasz teraz zrobic?
- No, nie wiem... - facet czul się coraz bardziej skrępowany tą wymianą
zdan. - Jadę do Gdanska a potem wracam do Katowic...
- Wiesz co - odezwal się znowu glos z kabiny obok. - Zadzwonię dociebie pozniej... Jakis debil w kiblu obok ! odpowiad a nawszystkie moje pytania.
Klęka staruszek przy konfesjonale i mowi:
- Mam 92 lata. Mam wspanialą, mlodszą zonę, ktora ma 70 lat. Mam dzieci,
wnuki i prawnuki. Wczoraj podwozilem samochodem trzy nastolatki,
zatrzymalismy się w motelu i uprawialem seks z wszystkimitrzema...
- Czy zalujesz, synu, tego grzechu?
- Jakiego grzechu???
- Co z ciebie za katolik?
- Jestem zydem...
- To czemu mi to wszystko opowiadasz?
- Wszystkim opowiadam!!