reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

To mnie śmieszy, to mnie bawi - zajrzyj humor Ci sie poprawi :)

reklama
Ruski mafioso wybral siê na ryby i jak to ruski mafioso mial, ze dwa zlote
lañcuchy (po pól kilo kazdy) na szyi, na kazdym palcu zloty sygnet, a w
kieszeni gruby rulon dolarów - oczywiscie same setki. Wzial ze soba trzy
flaszki. Zimno bylo wiêc wypil je po kolei. Oczywiœcie upil siê i usnal.
Budzi siê, a tu nie ma lañcuchów, sygnetów, ani dolarów..
Zadzwonil z komórki po swoich ludzi i nie minêlo pól godziny, a podjechaly
cztery czarne mercedesy, w kazdym po piêciu ludzi, wszyscy z kalachami.
twierdzili, ze to najprawdopodobniej ktos z okolicznej wsi obrobil szefa.
Wpadaja do wsi i pytaja o soltysa. Ktos z miejscowych wskazal dom posrodku wsi.
Wpadaja do soltysa, a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma
dwa zlote lañcuchy, na kazdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu
rulon 100 dolarówek. Przeladowali broñ i pytaja skad to wszystko ma.
Soltys mówi:
No nie uwierzycie chlopaki. Idê sobie przez las z psem na spacerze, a tu
nad brzegiem jeziora lezy jakis facet, w trupa pijany i ma to wszystko przy sobie.
No to go obrobilem. Na koniec sciagnolem mu gacie, zerznolem i poszedlem do domu.
Chlopaki patrza pytajacym wzrokiem na szefa.
Szef podchodzi do soltysa, przyglada siê chwilê blyskotkom i mówi:
- To nie moje...

;-):-)
 
kochane przepraszam spaliłam kawał:zawstydzona/y: zapomniałam o puencie:zawstydzona/y: dzięki Mata

Ruski mafioso wybral siê na ryby i jak to ruski mafioso mial, ze dwa zlote
lañcuchy (po pól kilo kazdy) na szyi, na kazdym palcu zloty sygnet, a w
kieszeni gruby rulon dolarów - oczywiscie same setki. Wzial ze soba trzy
flaszki. Zimno bylo wiêc wypil je po kolei. Oczywiœcie upil siê i usnal.
Budzi siê, a tu nie ma lañcuchów, sygnetów, ani dolarów..
Zadzwonil z komórki po swoich ludzi i nie minêlo pól godziny, a podjechaly
cztery czarne mercedesy, w kazdym po piêciu ludzi, wszyscy z kalachami.
twierdzili, ze to najprawdopodobniej ktos z okolicznej wsi obrobil szefa.
Wpadaja do wsi i pytaja o soltysa. Ktos z miejscowych wskazal dom posrodku wsi.
Wpadaja do soltysa, a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma
dwa zlote lañcuchy, na kazdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu
rulon 100 dolarówek. Przeladowali broñ i pytaja skad to wszystko ma.
Soltys mówi:
No nie uwierzycie chlopaki. Idê sobie przez las z psem na spacerze, a tu
nad brzegiem jeziora lezy jakis facet, w trupa pijany i ma to wszystko przy sobie.
No to go obrobilem. Na koniec sciagnolem mu gacie, zerznolem i poszedlem do domu.
Chlopaki patrza pytajacym wzrokiem na szefa.
Szef podchodzi do soltysa, przyglada siê chwilê blyskotkom i mówi:NIE TO NIE MOJE
 
Kolejna porcyjka humoru ;-)

Prostytutka po nocy z Bilem Gatesem:
- A to teraz już wiem, czemu MICROSOFT!

*

W łóżku leży małżeńska para. Ona:
- Dawniej przed snem delikatnie ściskałeś mnie za rączkę...
On postękując ściska ją za rękę. Ona:
- Dawniej przed snem całowałeś mnie w główkę...
On jęcząc podnosi się i całuje ją w głowę. Ona:
- Dawniej gryzłeś mnie w szyjkę...
On chrząka, wstaje i rozgląda się za kapciami. Ona:
- Ty gdzie?
On:
- Idę po zęby...

*

Pięknego, ciepłego dnia wybrał się do Zoo pewien gość z żoną. Żona, naprawdę atrakcyjna, makijaż, letnia, różowa sukienka spięta paskiem, pończochy samonośne... Gdy szli pomiędzy klatkami małp, zobaczyli goryla, który na ich widok jakby oszalał i zaczął skakać na kraty, chrząkać, zawisać na jednej ręce, i drugą uderzać w czaszkę, najwyraźniej niesamowicie podniecony. Mąż - zauważywszy podniecenie małpy, zaproponował żonie podrażnić go jeszcze bardziej i zaczął podsuwać pomysły:
- Obliż usta, zakręć tyłeczkiem...
Żona wykonywała jego instrukcje, a goryl zaczął wydawać takie dźwięki, że chyba obudziłby martwego.
- Rozepnij pasek... - (goryl prawie już rozginał kraty z napięcia) - ... a teraz podciągnij sukienkę nad pończochy... (goryl oszalał kompletnie).
Nagle facet złapał żonę za włosy, otworzył drzwi klatki, wrzucił żonę do środka, zatrzasnął drzwi i powiedział:
- A teraz mu się wytłumacz, że boli cię głowa...
 
Kochanie, nasz synek już chodzi!
- Tak? To niech wyniesie śmieci.

- Mamo, zobacz jaki jestem silny! Jak tata! Też złamałem widelec!
- Kurrrwa, następny debil rośnie...

Trwa rozprawa rozwodowa, a dokładniej - sprawa o przyznanie opieki nad dzieckiem. Matka (jeszcze żona, już nie kochanka) wstała i jasno dała do zrozumienia sędziemu, że dzieci należą się jej. To ona je urodziła, więc to są jej dzieci. Sędzia pyta męża, co on ma do powiedzenia. Maż przez chwilę milczał, po czym powoli podniósł się i rzekł: - Panie sędzio, kiedy wrzucam złotówkę do automatu ze słodyczami i wypada z niego batonik, to czy batonik należy do mnie czy
do automatu?

- Co robiłeś w weekend?
- Byłem na ślubie
- No i jak?
- Normalnie, jak na ślubie. O taką obrączkę dostałem.

Bandyta wchodzi do banku, kradnie pieniądze z kasy po czym podchodzi do
jednego z klientów i pyta: - Widziałeś co zrobiłem? - Tak i mam zamiar zadzwonić na policję. Złodziej przyłożył mu pistolet do głowy i go zastrzelił. Podszedł do następnego klienta z tym samym pytaniem na co ten odpowiada: - Nic nie widziałem i nic nie słyszałem, ale moja żona widziała.

Mąż siedzi przy komputerze, za Jego plecami żona. Żona mówi:
- No weż, puść mnie na chwile, teraz ja sobie poserfuje po internecie... A mąż na to: - No ku rwa mać!!!! Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia?

Rzecz się dzieje na wsi.- Józek, wszyscy mają komórkę, ja też chcę.
Józek niewiele myśląc bierze młotek, gwożdzie, dechy i zbija komórkę. W nocy pijane małolaty wracają z dyskoteki i maluja napis "Zocha to *****". Rano Józek patrzy przez okno i woła: - Zocha, masz smsa.
 
reklama
Do góry