reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

to, co czeka nas w szpitalu... + nasze porodowe doświadczenia

U

Użytkownik Usunięty

Gość
Zakładam nowy wątek - część rzeczy, które chciałam poruszyć już na ogólnym się przewinęła :)

dzisiaj byłam na szkole rodzenia i wypytałam pielęgniarke z neonatologii o to mycie dzieciaczków pod kranem - filmiki są w wątku luty2012 - na szczeście u mnie w szpitalu nie ma od razu po porodzie wsadzania maleństwa pod kran - jest czyszczone po porodzie wilgotnymi chusteczkami i delikatnie obmywane wodą na ręczniczkach, pierwsza kąpiel z mydełkiem odbywa się w sali gdzie leży mama - w wanience :) po tej informacji odetchnęłam, bo nawet pielęgniarka mi powiedziała, że w niektórych szpitalach tak się maleństwo myje pod kranem, ale jest to bardzo niebezpieczne... tak się tego bałam... ale już mi ulżyło

druga sprawa, to pępek - jeżeli chodzi o obmywanie pępuszka to ten Octenisept to jest rekomendacja Towarzystwa pediatrycznego - odeszło się już od fioletu i spirytusu - także podejrzewam, że wszystkie szpitale już go powinny stosować.

Z tego, co mówili na mojej szkole - trzeba się dowiedzieć, co dają, a co trzeba mieć swoje na porodówce. u mnie właściwie dla dziecka trzeba mieć tylko ręcznik i pieluszki - ale podejrzewam, że co porodówka to inny zwyczaj.

Dużo było też o karmieniu piersią i laktatorach, ale na to chyba też trzeba by założyć osobny wątek - bo inaczej zginie w tłumie :)
 
reklama
Witam ....no faktycznie to mycie pod kranem brzmi jakos dziwnie i przerazajaco....ale i tak lepiej niz tu w UK .tu nie myja wcale, ocieraja tylko recznikiem i juz....dzidzius taki "ufajdany" jest caly czas....ja moja corcie umylam dopiero po przyjsciu do domu, w wannience z mydelkiem ( jedyny plus ze wychodzi sie tutaj jak wszytsko jest wporzadku na drugi dzien)

co do pepuszka to ja jednak bede dalej obstawac przy tym ze spirytus jest najlepszy ...mojej malej pepuszek dzieki temu odpadl szybko i bez zadnych problemow.

do szpitala zabieram tylko rzeczy dla siebie, jedne spiochy i pieluszki dla dzidziusia..taki tu zwyczaj...zreszta po co wiecej jak i tak zaraz wychodzi sie do domu.
a podstawoew rzeczy jak wkladki po porodowe, laktacyje , matki itp dali mi w szpitali....nieiwme czy tak jest wszedzie w uk
podrawiam
 
Na Madalińskiego pieluszki trzeba było mieć swoje, wkłady poporodowe również. Cała reszta, prócz ubrań jest szpitalna. Jedną paczkę wkładów mamusia dostaje od szpitala, ale to jest raptem 10 sztuk i bardzo szybko się kończy, ale jest gdyby tatuś nie zdążył dowieść. Jak myją to juz nawet nie pamiętam, ale chyba właśnie pod kranem. Pamiętam że strasznie sie wtedy dzieciaki darły więc starałam się na to nie patrzeć więc sie nie wypowiem. Może przez ostatnie 5 lat coś się zmieniło, okaże sie w praniu. A i pamiętam że jak ktos potrzebował to mógł laktator wypożyczyć. Mój na szczęście ssał więc nie było z tym problemu.
 
Kiedy urodzil się synek niebyło jeszcze systemu rooming dzieci zabierano na oddział noworodkowy przynoszono tylko na karmienie takze nie widziałam co tam z dziećmi wyprawiali..idzie się tylko domyślić:crazy:
Córeczka urodziła się wieczorem i przez dwa dni jej nie kąpali poprostu wytarli i taką przynieśli podobno chroniło to przed infekcjami.Przedostatniego dnia wzieli się za kąpanie oczywiście pod kranem jak zobaczyłam jak kąpią synka mojej współlokatorki to postanowiłam sama małą wykąpać bez stresu i krzyku dzięki temu dziecko w domu uwielbiało się kapać od samego poczatku.
U nas też trzeba mieć pampersy dla dziecka jak nie to walą tetrowe wielkie jak kocyki:szok:to samo z podkładami jak ktoś niema do dają ligninę sztywną jak deska he he:szok::wściekła/y:
 
Ja rodziłam synka prawie 3 lata temu. Urodziłam koło południa, ale z racji tego, że B był wcześniakiem, to dostałam go dopiero wieczorem, na noc został zabrany i od kolejnego poranka już był ze mną non stop. Kąpany był codziennie i też pod kranem, ale powiem Wam szczerze, że nie wspominam tego jakoś strasznie źle. Dzieci płakały jedne bardziej, drugie mniej, ale szło to sprawnie i szybko. Nie wyobrażam sobie żeby przy takiej ilości dzieci pielęgniarki kąpały każde dziecko w wanience, szczególnie że to średnio higieniczne jest. A Bart od początku nie miał problemu z kąpaniem :tak:.
 
ja właśnie nie potrafiłabym patrzeć na kąpiel pod kranem - już się dowiedziałam u mnie w szpitalu myją w wanienkach i w dodatku przy rodzicach - w ramach nauki kąpieli :D myślę, że te wanienki jak wszystko w szpitalu przemywają potem płynami dezyfekującymi.
 
U mnie w szpitalu zaraz po urodzeniu myją dzieci pod kranem,sama myślałam,że to straszne ale nie wygląda tak źle i trwa dosłownie minutę.co do pępuszka to nie wiem jak jest,a do szpitala to już wiem że trzeba mieć wszystko swoje.
 
Ja nawet w domu kapie pod kranem..no dobra pod prysznicem ;) Przy Poli wanienki użyłam raz i wywaliłam , teraz nawet nie kupuję ;)
 
Mnie też zdarzało się wykapać Anię pod kranem zwłaszcza jak się ufajdała po pachy:szok:
 
reklama
U nas co do kąpania maluszka to wystarczają im chusteczki nawilżające i tyle. Pielęgniarka mówi: a teraz będzie kąpanie, po czym wyciąga chusteczki i obciera dzidzie:) heh Jeśli ktoś leży te 2 doby to jeszcze w miarę, ale ostatnio moja koleżanka musiała zostać 9 dni, bo malutka miała infekcje i też ani raz nie była myta pod wodą:szok:

Do pępuszka także Octenisept, trzeba mieć swój - z reszta jak całą resztę oprócz ubranek dla maleństwa.
 
Do góry