Witam!
Jestem nowa na forum. Ogólnie nie planuję jeszcze dziecka, ale potrzebuje pomocy z jedną sprawą.
Wiele lat miałam dobrego gine-endo, który zdiagnozował mi PCOS. W skrócie, brak owulacji, jajeczek etc. Nawet 4 miesiące nie brałam antykoncepcji, aby móc zrobić wyniki estradiolu, testosteronu itd. Teraz - rok później - trafiłam do innej lekarki. Mega wredna, niedelikatna i opryskliwa kobieta, ale nie w tym rzecz. Stwierdziła, że te wyniki co miałam nie wskazują na PCOS, że tamten lekarz to wymyślił (mimo iż jest specjalistą gine, endo, niepłodności itd i ma ok 500 ocen na znany lekarz i leczy w wielu miastach) oraz powiedziała, że właśnie dzisiaj mam owulacje! Że jajeczko jest wielkie i dzisiaj pęknie. Dziś jest 14 lipca, a ostatnią miesiączkę miałam 20 czerwca, więc za ok 4 dni powinnam mieć okres. Kupiłam specjalnie test owulacyjny, aby sprawdzić czy miała rację. Jeżeli tak, to możliwe jest, że będę miała teraz mega długi cykl (do 60 dni?)? Czy może ona się myli? Czy może zaszłam w ciążę i złe to zobaczyła na usg? (akurat w tym miesiącu nie brałam antykoncepcji, bo mi się skończyło i żaden lekarz nie mógł mi ich wypisać). Wynik z testu owulacyjnego też wydaje mi się niejasny, bo kreska w trójkącie powinna być ciemna i jest jasna. Jak to interpretować? Kto ma rację? Jeśli trzeba, to mogę też podrzucić wyniki tamtych badań.
Jestem nowa na forum. Ogólnie nie planuję jeszcze dziecka, ale potrzebuje pomocy z jedną sprawą.
Wiele lat miałam dobrego gine-endo, który zdiagnozował mi PCOS. W skrócie, brak owulacji, jajeczek etc. Nawet 4 miesiące nie brałam antykoncepcji, aby móc zrobić wyniki estradiolu, testosteronu itd. Teraz - rok później - trafiłam do innej lekarki. Mega wredna, niedelikatna i opryskliwa kobieta, ale nie w tym rzecz. Stwierdziła, że te wyniki co miałam nie wskazują na PCOS, że tamten lekarz to wymyślił (mimo iż jest specjalistą gine, endo, niepłodności itd i ma ok 500 ocen na znany lekarz i leczy w wielu miastach) oraz powiedziała, że właśnie dzisiaj mam owulacje! Że jajeczko jest wielkie i dzisiaj pęknie. Dziś jest 14 lipca, a ostatnią miesiączkę miałam 20 czerwca, więc za ok 4 dni powinnam mieć okres. Kupiłam specjalnie test owulacyjny, aby sprawdzić czy miała rację. Jeżeli tak, to możliwe jest, że będę miała teraz mega długi cykl (do 60 dni?)? Czy może ona się myli? Czy może zaszłam w ciążę i złe to zobaczyła na usg? (akurat w tym miesiącu nie brałam antykoncepcji, bo mi się skończyło i żaden lekarz nie mógł mi ich wypisać). Wynik z testu owulacyjnego też wydaje mi się niejasny, bo kreska w trójkącie powinna być ciemna i jest jasna. Jak to interpretować? Kto ma rację? Jeśli trzeba, to mogę też podrzucić wyniki tamtych badań.