Witajcie. Tydzien temu dowiedzialam sie od mojego gin, ze szyjka sie skrocila do 24 mm i dal mi skierowanie do szpitala. Zglosilam sie na IP w sobote i miala 27 mm. Przelezalam do poniedzialku na magnezie i wszelakich szpitalnych tabletach do poniedzialku i tam po badaniu wyszlo ze ma 32 mm, ale wewnetrzne rozwarcie siw robi i dzidzius tez doscnisko lezy. Polozyli mi lozko na kolkach ale ja wytrzymalam tam dwa dni i wypisalam sie na wlasne żądanie, bo bzikowalam. W piatek poszlam na prywatna wizyte i szyjka faktyznie 32 mm z wewnetrznym rozwarciem. Lekarz zalecil lezenie, wiec leze.
Zaproponowal pessar poki jest czas i kontrole co tydzien..tak na prawde to licze na wsparcie i porady. Dalyscie rade wytrwac lezac tak chociaz do 34 tc? Jest jakas nadzieja? Ja wiem, ze co osoba to inna historia i inny organizm. Lezec dalej czy zakladac pessar i z nim lezec? W szpitalu mi powiedzieli, ze odchodza od tego bo sprzyja infekcjom i czasem wywoluje skurcze czestsze.
Tak bardzo chce dobrze dla dzidzi ;(
Zaproponowal pessar poki jest czas i kontrole co tydzien..tak na prawde to licze na wsparcie i porady. Dalyscie rade wytrwac lezac tak chociaz do 34 tc? Jest jakas nadzieja? Ja wiem, ze co osoba to inna historia i inny organizm. Lezec dalej czy zakladac pessar i z nim lezec? W szpitalu mi powiedzieli, ze odchodza od tego bo sprzyja infekcjom i czasem wywoluje skurcze czestsze.
Tak bardzo chce dobrze dla dzidzi ;(