reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpitale i prywatne kliniki POZNAN

witam :-) studiowałam na Akademii Medycznej w Poznaniu-połoznictwo ;-) mieliśmy dyżury na wszystkich porodówkach w tym mieście
polecam szpital na Polnej tylko wówczas, gdy Twoja ciąża jest z jakichkolwiek przyczyn zagrożona. Jeżeli natomiast wszystko jest ok polecam szpital św.Rodziny.
pozdrawiam
 
reklama
Wanna w szpitalu na Mickiewicza tylko sobie stoi...

Polna wydala zalecenie ze nie mozna dziecka urodzic wannie, ale w czasie porodu mozna tam wchodzic jesli rodzi sie na tej sali, to nie jest wymysl lekarzy z Raszei ze nie mozna tam ostatniej fazy porodu odbyc, moja polozna z raszei tak mi powiedziala, nie wiem dokladnie o co chodzilo, ale taka sugestia wyszla ze strony polnej
 
Niestety ja o Polnej nie mogę powiedzieć nic dobrego:-(Poród był ok, dosyć szybko i sprawnie tylko dlatego że miałam swojego lekarza.Niestety już po urodzeniu dostałam krwotoku, nie mogli mnie zszyć bo co chwilę pękało kolejne naczynie (szycie trwało 45 min.)a ja co chwilę mdlałam i cucili mnie i znowu mdlałam ale nie to było najgorsze.Dostałam końską dawkę znieczulenia i anastezjolog zabronił mi wstawać co najmniej przez najbliższe 12 godz. strasznie kręciło mi się w głowie.Niestety już po 3 godz.położne przywiozły mi małą.Jak tylko sie podniosłam żeby ją zobaczyc oczywiście zemdlałam i powiedziałam położnym co zalecił anastezjolog a one na to żebym sobie zjadła batonika to się poczuje lepiej!!!!!Strasznie chciałam przytulić córeczkę ale z drugiej strony bałam się że ja upuszczę- na szczęście tą pierwszą noc była grzeczna a ja trochę doszłam do siebie.Mimo że zmieniały się położne to tylko jedna była w miarę ludzka.
A żeby nie było tak pesymistycznie to panie przynoszące obiady są bardzo miłe:-).
 
Apel do wszystkich kobiet zamierzających być w ciąży i będących w ciąży, które chciałyby rodzić w szpitalu Raszei w Poznaniu. :no:Szczerze odradzam!!!. Jeśli nie chcecie:
1. Po normalnym porodzie, nawet bez nacinania czekać na swoje ukochane maleństwo bez końca. Ono leży 2, 3 godz. samo na oddziale noworodkowym, może zobaczyć je ojciec ale nie dobrze czująca się, chcąca karmić matka. Dlaczego? Wola P. doktor.
2. Żeby Wasze dziecko było oddawane np. po naświetlaniu lampami czy zastrzykach innej mamie:szok: oraz o zgrozo w ubrankach dzieciątka Mamy leżącej obok.
3. Żeby bez Waszej wiedzy dziecko było "dopajane" glukozą. Na ironię szpital ten promuje naturalne karmienie ale to tylko hasła.
4. By Waszym dzieckiem zajmowały się pielęgniarki z oddziału noworodkowego, które nie umieją pisać i czytać. Przykład: Pielęgniarka myli datę urodzenia dziecka z godziną założenia dziecku wenflonu co skutkuje kolejnym kłuciem maleństwa. Może nie wszyscy wiedzą ale u takiego maleństwa trudno jest znaleźć żyłkę i jeszcze trudniej się w nią wkłuć. Dziecko cierpi bo jakaś pseudo pielęgniarka pomyliła się i jeszcze się przyznaje, że sama prowadziła zapisy.
5. By Waszemu dziecku bez Waszej wiedzy podano antybiotyk i nie wyjaśniono w jakim celu.
NIE IDŹCIE RODZIĆ DO TEGO SZPITALA>!!!!!!!!!!!!.:no:
Jesteśmy szczęśliwi,że opuściliśmy ten szpital!!! Nasza córka ma już 2 tygodnie. W pierwszym dniu po powrocie z tego piekła spała bez przerwy 12 godzin. Musiała odreagować stres tego szpitala.
 
witam :-) studiowałam na Akademii Medycznej w Poznaniu-połoznictwo ;-) mieliśmy dyżury na wszystkich porodówkach w tym mieście
polecam szpital na Polnej tylko wówczas, gdy Twoja ciąża jest z jakichkolwiek przyczyn zagrożona. Jeżeli natomiast wszystko jest ok polecam szpital św.Rodziny.
pozdrawiam


rónież studiowałam na poznańskiej medycznej i polecam właśnie Polną.:tak: Sama tam rodziłam i nic złego nie mogę powiedzieć. Większość mi opowiadała jedynie historie, jaki tam niemiły personel a okazało się odwrotnie.:no: (oczywiście te, które źle mówiły tam nie rodziły, ale najlepiej wiedziały, jak tam jest!)
Urodziłam bez znieczulenia i nacięcia (bez pęknięcia:-)):tak:
Mogę polecić wspaniała położną!! (priv)
Zazmaczam, że lekarz prowadzący moją ciąże nie był z polnej, nikomu też nie zapłaciłam za opiekę:no:.
Pomimo zamkniętej od wcześniejszego dnia izby przyjęć zostałam przyjęta i dobrze się mną zaopiekowano.
Polecam:tak:
 
witam serdecznie:) szukam bardzo dobrego szpitala bo wielka ze mnie panikara, zastanawiam sie nad Polna, m.in. dlatego ze tam pracuje moj lekarz. Kolezanka poleca ten szpital natomiast siostra odradza.... i teraz nie wiem co robic.

2 sprawa czy ktos zna prof. Opalę? jaki on jest????

pozdrawiam
 
rónież studiowałam na poznańskiej medycznej i polecam właśnie Polną.:tak: Sama tam rodziłam i nic złego nie mogę powiedzieć. Większość mi opowiadała jedynie historie, jaki tam niemiły personel a okazało się odwrotnie.:no: (oczywiście te, które źle mówiły tam nie rodziły, ale najlepiej wiedziały, jak tam jest!)
Urodziłam bez znieczulenia i nacięcia (bez pęknięcia:-)):tak:
Mogę polecić wspaniała położną!! (priv)
Zazmaczam, że lekarz prowadzący moją ciąże nie był z polnej, nikomu też nie zapłaciłam za opiekę:no:.
Pomimo zamkniętej od wcześniejszego dnia izby przyjęć zostałam przyjęta i dobrze się mną zaopiekowano.
Polecam:tak:
A ja rodziłam na Polnej i spotkało mnie tam bardzo wiele złego:sick: i wiem to z własnego doświadczenia więc nie generalizuj proszę.
 
rónież studiowałam na poznańskiej medycznej i polecam właśnie Polną.:tak: Sama tam rodziłam i nic złego nie mogę powiedzieć. Większość mi opowiadała jedynie historie, jaki tam niemiły personel a okazało się odwrotnie.:no: (oczywiście te, które źle mówiły tam nie rodziły, ale najlepiej wiedziały, jak tam jest!)
Urodziłam bez znieczulenia i nacięcia (bez pęknięcia:-)):tak:
Mogę polecić wspaniała położną!! (priv)
Zazmaczam, że lekarz prowadzący moją ciąże nie był z polnej, nikomu też nie zapłaciłam za opiekę:no:.
Pomimo zamkniętej od wcześniejszego dnia izby przyjęć zostałam przyjęta i dobrze się mną zaopiekowano.
Polecam:tak:
Ja tam właśnie rodziłam i doznałam tam badzo wiele krzywdy i przykrości, gratutuje książkowego porodu i samozadowolenia ale nie generalizuj że jeżeli akurat tobie się udało to nie znaczy inni nie mają racji!
 
reklama
Ja powiem tak. Tego typu temat jest bardzo trudny, bo o każdym szpitalu krążą pozytywne i negatywne opinie. I w każdym szpitalu znajdzie się ktoś zadowolony i niezadowolony z opieki. Tak samo jest z opiniami o lekarzach. Jedni piszą, że polecają takiego i takiego a za chwilę ktoś inny tych właśnie lekarzy krytykuje i zdecydowanie odradza... Wszystko trzeba rozważyć samemu i już.
Moje doświadczenia z porodu są całkiem pozytywne, oczywiście o ile taki ból można wspominać dobrze. Ja rodziłam na Polnej. Z porodówki jestem strasznie zadowolona. Trafiłam na wspaniałą położną, która się mną dobrze zajmowała. Nie musiałam wcale cały czas leżeć, jak to opisują niektóre dziewczyny. Mogłam chodzić, brać prysznic. Sam poród był naprawdę ok i podkreślam, że nikomu nie zapłacilam ani grosza za poród.
Natomiast pobyt na oddziale położniczym to koszmar. Nie mialam pomocy totalnie od nikogo, nikt się nie interesował tym czy daję sobie radę z opieką nad moim PIERWSZYM dzieckiem. Podkreślam, że pierwszym, bo to przecież bardzo istotne. Brak doświadczenia, brak umiejętności przewijania, ubierania i do tego ból po porodzie... I ZERO, totalne ZERO pomocy!!! Do tego pielęgniarki wręcz wyśmiewały inne młode matki. Zamiast odpowiadać na najgłupsze nawet pytania(bo przecież mając pierwsze dziecko o wielu rzeczach nie mamy pojęcia) kpiły sobie i drwiły. Czasem myślę, że te pielęgniarki w ogóle nie powinny tam pracwać! Że przychodzą tylko na pogaduchy i kawkę, a jak trzeba się kimś zająć to już obraza majestatu. Mojej sąsiadce z łóżka obok całą noc dziecko krzyczało i nikt nawet nie zainteresował się czy wszystko jest ok, nie mówiąc już o tym, żeby choć na godzinkę zabrać dziecko żeby mama mogła się wyspać. Dziewczyna była wyczerpana, ale wszyscy to w nosie mieli... Efekt był taki, że na trzyosobowej sali na której leżałam, wszystkie my, mamy, ryczałyśmy jak nie wiem i czułyśmy się strasznie samotne...
Ale z porodówki doświadczenia mam bardzo pozytywne.
 
Do góry