Cześć wszystkim jestem tu nowa, staramy się o dziecko od ponad roku, aktualnie drugi cykl ze stymulacją letrozolem. Mam wątpliwości dotyczące mojego ginekologa... a mianowicie: USG dopochwowo miałam w poprzednim cyklu robione dwa razy, w 12. i 15. dniu cyklu, w którym to też dostałam zastrzyk na pęknięcie pęcherzyka.
W tym cyklu miałam USG tylko raz, w 12. dniu cyklu, potem 'w ciemno' zastrzyk 14.go dnia z zaleceniam starania się przez 2 następne dni.
Za żadnym razem nie było kontroli, czy zastrzyk coś dał, i co się dzieje w drugiej połowie cyklu. Czy to normalne? Mam 35 lat, trochę mnie stresuje upływający czas. Czy myślicie, że warto poszukać specjalistycznej kliniki, czy panikuję niepotrzebnie..?
Mam niedoczynność tarczycy, ale pod kontrolą (wyniki w porządku), inne badania też ok, cykle w miarę regularne.
Sorry za to wypracowanie, ale trochę się tym wszystkim stresuję powoli... a Korona nie pomaga...
W tym cyklu miałam USG tylko raz, w 12. dniu cyklu, potem 'w ciemno' zastrzyk 14.go dnia z zaleceniam starania się przez 2 następne dni.
Za żadnym razem nie było kontroli, czy zastrzyk coś dał, i co się dzieje w drugiej połowie cyklu. Czy to normalne? Mam 35 lat, trochę mnie stresuje upływający czas. Czy myślicie, że warto poszukać specjalistycznej kliniki, czy panikuję niepotrzebnie..?
Mam niedoczynność tarczycy, ale pod kontrolą (wyniki w porządku), inne badania też ok, cykle w miarę regularne.
Sorry za to wypracowanie, ale trochę się tym wszystkim stresuję powoli... a Korona nie pomaga...