Dzięki, ja też tak myślę odnosnie mojej pracy, ale pewna to nie jestem [emoji4]
myślę, że na weekend pewnie wszyscy zostają, więc przypuszczam, że nie. niestety nie ja jedna leżę na korytarzu. szpital w czasach [emoji146] jest straszny.... mąż nie przyniósł mi kilku rzeczy (jednak pomysł posiadania spakowanej torby z kilkoma podstawowymi rzeczami jest świetny, bo nie zna się dnia ani godziny) typu szampon i teraz jest nawet problem z doniesieniem, a przecież i tak torbę mi zostawiał na dole oddziału, gdzie ja nie mogę zejść a on wejść, po kilku godzinach ktoś mi ją doniósł.
najgorzej mnie boli brak gniazdka, bo jednak telefon to moje jedyne okno na świat teraz. i jeszcze mnie krępuje, że muszę do WC chodzić jakimś dziewczynom do sali, a muszę dużo pić więc dużo sikam i aż mi głupio, no ale życie.
co do bólu na pewno jest dużo lepiej, ale miałam wczoraj zastrzyk, trzy kroplówki i jeszcze na koniec antybiotyk bo mi wyszło dużo bakterii w moczu...
ps. A Ty już nie śpisz czy jeszcze nie śpisz? [emoji848]