reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniówki 2010 !!

Beti81 Twoj maz za pewne ma zly humor, bo zamiast spedzac urlop na wczasach to musi robic to co robi, moj bylby mega zly gdyby cos takiego musial robic w urlopik:(
Tzn.. pewnie nie ma o to pretensji swiadomie, tylko podswiadomie.
Moj maz od pon. musi wstawac do pracy na 7 a nie na 9, jak juz sie przyzwyczaił i juz sie na mnie wyrzywa.
Wiedzialam ze ten dzien nadejdzie i wlasnie dzis nadszedl. Potrafi byc dobrze przez 300dni w roku, ale takie dzien jak dzis musi nadejsc i wlasnie z niewyspania dzis sie na mnie wyrzył. Uslyszalam sobie jak to zle gotuje, fatalnie jezdze, ze mam do dupy charakter, i takie tam inne mile rzeczy z samego rana, a najlepszy byl zarzut ze od niego za mnalo wymagam, a jak mu zwracam uwage,m to slysze:" jak ci sie nie podoba to sobie zmien", a teraz mi zarzuca ze pozwalam mu na wszystko i o nic nie mam pretensji!:crazy::crazy::crazy::crazy::crazy::crazy::crazy::crazy::crazy:
Przeciez to sie mozna wykonczyc psychicznie!
Wstaje o 6 zeby go zawiezc do pracy i zrobic mu kanapki a co slysze w zamian, ze dlaczego kanapki nie maja sałaty!!!!!!!!!!!!!!!
Przeciez to sie tylko wziasc i pociac!!!!!!!!!!!!!!!!!
Milo uslyszec z samego rana ze wcale przeciez nikt mi nie karze wstawac robic kanapiek i jechac, ze to moj wybor! Tylko ze ja nie mam o to pretensji, bo chce to zrobic, tylko ze w zamian slysze ze wszytsko robie nie tak!
Ja z 1 strony rozumiem, ze jak czlowiek jest niewyspany to mowi rozne przykre rzeczy, bo jest zmeczony i w ogole, a ja od 5mies siedze na zwolnieniu.
Ale to i tak cholernie przykre:(:-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-(
tez powinnam mu teraz powiedziec ze jak mu sie nie podoba to niech sobie zmieni.
Alez jestem wsciekla:((((((((:)wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:


U mnie maz zadko kiedy ma takie pretesje , ale zdarzaja m sie np tego typu , ze zle posprzatane , ze nie dokladnie to zrobione , albo tamto. Za to ja wczoraj sie na nim wyrzylam poprostu go zwyzywalam , i to wlasnie ze zmeczenia, codziennie wstawanie o 7.30 sprzatanie, prasowanie ,gotowanie a nawet dziekuje nioe uslysze :no: a kiedy mnie ostatno przytulil tego tez nie pamietam :no:i mu to wykrzyczalam:wściekła/y:,i co najleprze pomoglo dzisiaj chumorek o niebo leprzy:-)wiec czasem potrzeba nam sie wykrzyczec.:-)
 
reklama
Witajcie...
Ale się napisałyście od wtorku... Mam nadrabiania, a nadrabiania...

Wczoraj miałam trudny dzień..
Rano pojechaliśmy z mężem oddać krew (po czym czuł się źle, ale oczywiście się nie przyznał...), a później do kuzynki pozabierać nasze rzeczy, bo jak się przeprowadzaliśmy, to u niej część zostawiliśmy - zimowe przede wszystkim :) I u Teściów też zostawiliśmy co nie co...
Jak u Kaśki było ok, tak u 'rodziców' szlak mnie trafiał!! Jak jechaliśmy na tę wioskę, to mówiłam mężowi,że długo nie siedzimy, bo głodna jestem...
Wchodzimy, jego najukochańsza siostrzyczka pyta Męża: "Sławuś chcesz pierogów??"
A ja sobie myślę "A gdzie k...a pytanie do mnie"... Nie doczekałam się ani pytania ... ani jedzenia... :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Oczywiście nie wypada przyjść, wziąć to po co przyszliśmy i wyjść... Siedzieliśmy tam 3 godziny :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Aż w końcu przyszedł ukochany 'tatuś' :confused2: I co na dzień dobry?? Rozsiadł się obok mnie i zapalił 3 papieroski pod rząd!!! :crazy: Nawet jak mu się nie chce jarać, to to przy mnie robi :wściekła/y::wściekła/y: Więc posyłam spojrzenia do męża, a on nie widzi... I po tym 3 papierosie ubrałam się i powiedziałam, że jadę do domu, bo głodna jestem i że mam dość siedzenia w śmierdzącym od fajek pokoju... I mówię do męża, że jak będziesz już chciał jechać do domu, to zadzwoń,przyjadę po Ciebie... Wsiadłam do samochodu i nawet długo na niego czekać nie musiałam, bo po niecałej minucie był...
Później w domu się pokłociliśmy, bo przecież Asia mówiła czy chcemy pierogi, a nie chcesz pierogi!! A ojciec palił, bo pali i moi rodzice robią to samo...
Owszem, palą - oboje... Ale albo na balkonie, albo wychodzą z psem na dwór jak ja jestem w domu!!!! A nie cholera jasna przy mnie :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
I wyszło, że to ja jestem TA ZŁA :no::-:)wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

A jak wróciliśmy już do domku, to zaczęłam segregować te nasze ciuszki... Znalazły się tam też moje piżamki :) I bluzeczki, o których zdążyłam zapomnieć, spodnie... :-)
I jak zaczęłam przymierzać, to aż same łzy do oczu mi napływały... :-(Nawet moja luźna koszula nocna, luźna na mnie, bardzo luźna zrobiła się tak opięta, że o mało nie pękła... Moje spodnie są takie malutkie, staniczki teraz nawet połowy piersi nie przykrywają, kozaków nie mogę dopiąć... Siedziałąm i płakałam... A ja wciąż myślałam, że ten mój brzuchol nie jest taki wielki... Z jednej strony, to dobrze, bo dzidziuś rośnie,a z drugiej... Mama mi powiedziała, że kozaki są ciasne, bo mam nogi spuchnięte... Kazała mi przymierzać pierścionki i mówi, że ich też założyć nie mogę, bo paluszki są spuchnięte, a nie łapka mi przytyła... Pocieszała jak mogła... Dobrze, że przynajmniej Ona wspiera psychicznie :tak:

I po takim dniu poszliśmy spać o 20.30, a wstaliśmy o 8.20 ...
Na uczelnie mam dziś na 13.15 do 14.45 :tak: Także szybko zleci :tak:
A teraz oglądam Dzień dobry TVN... Jak zobaczyłam co się w Polsce dzieje... Masakra :-( Ten wiatr nawet molo w Sopocie zerwał :eek: :szok: Ludzie bez prądu...
Co to się dzieje?!

Dziś jest dzień Dziecka Utraconego... Więc po zajęciach pojadę na cmentarz zapalić znicz dla mojego Aniołka...

Gratulacje dla wszystkich koleżanek, które urodziły dzieci lub dla tej co urodziła i ten drugiej co być może jeszcze się męczy :tak:

I gratuluję wszystkich synków i córeczek!! Udanych wizyt wtorkowych i środowych!! :-)

I trzymam kciuki za dzisiejsze badania i wizyty!!!!:tak::tak::tak:;-)

I miłego dnia Wam życzę!! :-) Oby słoneczko wyjrzało dziś do Was...
U mnie deszcz, wiatr bardzo silny i 0 stopni na termometrze....

A różnica między mną a mężem, to 3 lata :tak:
 
Emilcia ale zawsze tak jest że ten co najmniej winny wychodzi na wrednego :cool:

co do bucików i opuchlizny to racja my tego nie widzimy ale nóżki i palce nam puchną ja w 1 ciąży miałam nogi podwójne a po tygodniu od porodu jak wszystko zeszło to nie wierzyłam ze to moje nogi takie "chude" (normalne) były :-D:tak:

pierścionki mam już wszystkie zdjęte bo na wieczór już mi się ciasne robią :sorry:


u mnie z wagą gdzieś + 5kg ruszyła się waga ale jem za dziesięciu i muszę się opanować :shocked2:
 
Witam porannie wszystkie Brzuchatki :-)

Pogoda oczywiście nadal"piekna" aż nic się nie chce - do tego odpuściłam sobie dzisiaj wykład w szkole bo coś mnie bierze - pół nocy psikałam i smarkałam :-D pije teraz amolka z cytryna i mam nadzieję że mi przejdzie !! :eek:

Do tego nie wyspana jestem bo Maluda od 3 w nocy tak mi wariuje w brzuchu że nie mogłam usnać. w jakimś bardzo dziwnym miejscu mnie kopie, że aż czuje dyskomfort - tak na samym dole jakby grała w piłkę jajnikami ;-):-D okropne uczucie ;-)

życzę wszystkim Miłego Dzionka :-)

aha a co do wagi to ja jestem już 10 kg na plusie ...i staram sie jak najmniej wchodzić na wage żeby się nie wkurzać :)
 
Ja dzis pojde po jakies buty do kostek, zebym mogla do konca ciazy w nich przedreptac. Na szczescie nie musze kupowac mega cieplych, bo w tej czesci Wloch, gdzie mieszkam nogi raczej nie dretwieja z zimna:tak:
ja dzis chyba mam dzien wrazliwosci zapachowej, doslownie wszystko co ma inny niz naturalny zapach mnie meczy. Co za cholera! Nawet rzeczy, ktore mam na sobie dzis mi smierdza. Zalamka:eek:
Wiecie co? tak sobie czytam o tych chlopach. I ja nie wiem juz co myslec. Moj G np. nigdy by mi nie powiedzial, ze czegos nie posprzatlam, albo nie doczyscilam, albo ze cos jest zrobione nie tak. Jak mu powiem, ze mi sie nie chcialo tego robic, to powie, ze dobrze, ze nic nie robilas, odpocznij sobie.
Ale nie myslcie sobie, ze nasz zwiazek jest idealny, bo klocimy sie, a czasem to bardzo sie klocimy:szok: ja niestety nie mam latwego charakteru, on tez. Do tego on jako typowy Wloch jest zazdrosny, i momentami wyprowadza mnie to z rownowagi, zwlaszcza jak sie mnie pyta, czy widzialam, jak sie ten albo inny koles na mnie gapil albo sie usmiechal. A ja mu mowie, ze nie nie widzialam. On, ze jak to mozliwe? a ja na to, ze to owszem mozliwe, bo nie ogladam sie za innymi facetami na ulicy, bo oni dla mnie nie istnieja. A jak mnie juz totalnie wkurzy tymi swoimi tekstami, to mu jeszcze dodaje, ze jesli bym miala ochote poderwac jakiegos kolesia albo sie z nim pousmiechac na odleglosc to na pewno bym tego nie robila przy nim:rofl2: i potem sie obrazam:-D
 
A ja mam takie nietypowe pytanie. wszystkie tu jesteśmy anonimowe więc można szczerze odpowiedzieć. Jaka jest różnica wieku między wami a Waszymi panami? Mój M jest starszy ode mnie o 9 lat? A jak u Was?
Mój M jest 5 lat starszy

Witam :-)
Może szybka kawa podniesie mnie na nogi bo czuje sie senna, że szok. Teraz to ci Dorciaa zazdroszczę, że masz ostatnie dwa dni do pracy - coraz częściej i mnie to po głowie chodzi. Dyrkowi powiedziałam, że jeszcze miesiąc :szok:
No 230 m to już jest .... mam 100 mniej i czuje ok a 100 więcej - nie chce cię przerażać ale to 100 więcej sprzątania :-D ale wolnostojący to pewnie plus.

U nas różnica dwa lata.
Miłego dnia babki, niech przestanie wiać :wściekła/y:
Ja teraz mieszkam w domu 200metrowym, a ostatnio oglądałam 300metrowy i wcale nie był ogromny, po prostu sliczny przestrzenny dom:tak:

Hej kobiety!!!

Pozałatwiałam wczoraj wszystko w Olsztynie, no a potem byłam na wizycie :-D

Wszystko ok, szyjka też, no i.................na 100% będzie CHŁOPAK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak to usłyszałam to ze 100 razy pytałam czy na pewno :-D Wtedy była pomyłka i tyle :-D ale schiza, byłam taka zszokowana, że pół nocy nie spałam!!! To jest na prawdę dziwne usłyszeć, że jest dziewczynka a po miesiącu, że jednak chłopczyk:szok: ale radość nieziemska, z resztą taka jak z dziewczynki:-D tylko imienia nie mam!!! Mąż mówił, że w niedzielę pomyślimy :-p Ale jednak coś miałam te przeczucie, że on chyba się myli, że to jednak chłopak będzie, mój mąż i mama też tak mówili...hihihi :-D
W ogóle to wg tego wczorajszego USG termin wyszedł na 30.12.2009:szok::szok::szok::szok::szok::szok: schiza...co pójdę to maleństwo coraz starsze...no i waży też sporo bo ok 1200g a mówił, że może nawet troszkę więcej...wydaje mi się, że sporo:tak:

No i nie mogę jeszcze dojśc do siebie...hihihi :-p

Zmieniłam suwaczek na niebiesko kolor :-p no i datę na 04.01, bo prawdopodobnie będę miała tego dnia cesarkę, chyba, że jeszcze szybciej, skoro wczoraj termin wyszedł na 30.12...wolałabym, żeby ten mój synuś zaczekał na nowy rok, ale zrobi jak zechce :-p
Gratulacje, ale niespodzianka:-):-):-)
Ostatnio rozmawiałam z moją klientką której czwarte dziecko ważyło 4.800kg i urodziła sn bez nacięcia:szok: Ja się modlę o nie większe niż 3kg:happy:, choć marne szanse patrząc na mój wielki brzuchol:zawstydzona/y:
Lece do przedszkola, miłego dnia:-)
 
No juz sie dowiedzialam kolezanka urodzila o 8 rano synus waza3880 i ma 60 cm ,obydwoje czuja sie dobrze i teraz odpoczywaja , az mi sie lezka zakrecila.Moja kolezanka zawsze byla filigranowa 155 waga 45kg wiec niezlego koloska urodzila juz nie moge sie doczekac pierwszych zdiec, i w takich mometach najbardziej i teskno za moja Warszawa.Tak bardzo chcialbym byc teraz przy niej. Oj znowu nostalgia mnie wziela , no coz nie mozna mioec wszystkiego , wiec Nicol spi i ja ide sie na god albo 2 polozyc odezwe sie pozniej.
 
Cześć dziewczyny
Co do pogody to jest straszna, ale pewnie teraz się posypie masa „jesiennych depresji” Non stop ciemno, zimno, mokro i jeszcze wieje brrrrrr…..

My dostaliśmy od znajomych dwa pełne opakowania pieluch (pampersy New born), bo mała wyrosła 2x48 sztuk. Także pieluch nie muszę już kupować. :-D

Co do becikowego…
Moja znajoma pracuje w MOPSie. Jej szefowa i zastępca były na szkoleniu właśnie w tej sprawie i mówiła, że żadnych tego typu "rewelacji" nie przywiozły. Owszem zaświadczenie należy przedłożyć, ale to zaświadczenie może wystawić każdy lekarz podstawowej opieki zdrowotnej i nie ważne czy jest to prywatny gabinet czy na nfz.
Co więcej ustawa nie reguluje jaki konkretnie lekarz, więc równie dobrze może być to lekarz rodzinny czy pediatra. (no oczywiste jest jak wystawi je dentysta to liczyć się nie będzie).
Ważne jest, aby były wizyty od 10 tygodnia ciąży. Równie dobrze mogłabym chodzić raz w miesiącu od 10 tygodnia do lekarza rodzinnego i też się to liczy...
Równie dobrze, po urodzeniu dziecka pójdę do szpitala czy do lekarza rodzinnego to mi takie zaświadczenie lekarz wystawi na podstawie karty ciąży.

Karoli4 Gratuluje udanej wizyty :D. To ładnie twój paluszek waży. Choć mój tyle ważył na ostatniej wizycie, a byłam wtedy w 24 tygodniu… jak będzie tak dalej rósł, ten mój maluch, to taki mały się nie urodzi…:szok:

Emilia011 U nas różnica jest prawie pół roku.

Kaja_10 też jeszcze pracuje i też zaczynam się zastanawiać ile jeszcze pracować. Co raz gorzej się rano wstaje i ubiera. Ciężko wysiedzieć przez 8 godzin przed kompem… A jak już dojdzie skrobanie szyb z rana to będzie maskara…. :sorry:

Dorciaa widzę że szybka decyzja ;) My tak zmieniliśmy teraz auto. Sprzedaliśmy stare i kupiliśmy inne… Niestety dwa lata starsze. Ale za to teraz mam rodzinnego minivana w dizelku... (jak to się pisze ;/) Kupiliśmy Renault scenic 2000 po liftingu. Śmiesznie się nim jeździ. Autem jeżdżę tylko ja (Mąż nie ma prawka).

ania98765 gratulacje :-D

golanda ja takie męża to bym ochrzaniła porządnie za takie zachowanie… Chyba za bardzo się z nim cackasz… Za bardzo się przyzwyczaił i już tego nie docenia.
Ja swojemu mężowi nie prasuje, nie układam rzeczy w szafie, nie robię śniadań do pracy, czasami jadę po niego jak skończy prace, kolacje albo każdy robi sobie sam albo robimy wspólnie. Teraz w ciąży się zbuntowałam i nie odkurzam, nie ściele łóżka. Samochód zwykle sprząta i myje na myjni sam i tankuje (mimo, że tylko ja mam prawko).
I jeszcze czasem na niego psiocze, że wszystko bierze i zostawia na wierzchu, nie chowa (ciuchy i inne rzeczy). Za to jak się cieszy jak coś zrobię nadprogramowo ;-):-D
Ale oboje pracujemy i taki układ nam odpowiada.

E_milcia ja staram się przypomnieć mężowi, że jak idziemy do znajomych czy rodziny gdzie palą, żeby delikatnie danej osobie zwrócił uwagę, żeby przy mnie nie palili. Bo potrafi o tym nie pomyśleć. A jest wtedy dumny, że może zadbać o żonę i dziecko. ;-)
 
Witajcie Kobitki:-)
Mój mąż jest ode mnie 2 lata starszy - kilka dni temu skończył 33 lata. Od poniedziałku mamy ciche dni, bo walnęłam focha bo już dłużej nie mogę tego znosić. Wydarł na mnie gębę tylko dlatego, że zwróciłam mu uwagę, że tydzień czasu proszę o zwrot filmów które pożyczyłam jego bratu a jak brat go o coś prosi to ma to zaraz na drugi dzień a nawet jak czeka to nie tyle czasu co ja. Dziecko prosi już pół roku o sklejenie zabawki, ja nie jestem w stanie odkurzać teraz i muszę o to "prosić" - i co ???? nigdy nie mogę się wstrzelić - bo zmęczony, bo siłownia, bo mecz, bo po obiedzie, bo już za późno....... I tak czasem miesiąc bez odkurzania.........Tak mnie to do szału doprowadza, że szok. Ale dla spokoju Dzidzi staram się hamować. No ale temat jego brata - 23 letniego konia, który nie ma swojego życia i jakby mógł to by do łóżka nam wskoczył.....już totalnie mnie pogrąża.....I tak jest już 11 lat......Jak nie 1 brat, to drugi, jak nie brat, to siostra, jak nie siostra to teściowa. I mimo że jest 250 km od nas, to potrafi nerwa szarpnąć na odległość. A teraz wcale nie jest tak, że jak jego rodzinka absorbuje jego i mnie swoimi problemami to wymówką jest ciąża i ja na to źle reaguję. Zawsze źle reagowałam jak przesadzali.....Kiedyś wychodziłam z inicjatywą pomocy - ale po kilku latach zobaczyłam, że dać im palec to opierdzielą rękę po samą szyję....I zaczęłam się buntować. A teraz szczególnie mnie oburzyła reakcja męża, bo kilka dni temu miał okazje wydrzeć się na głupotę swojego brata i nie zrobił tego takim tonem - jak na mnie! Za co? Za to, że powiedziałam prawdę, zwróciłam uwagę......Usłyszałam że jestem fałszywa, chora psychicznie i mam zrytą psychikę bo jestem w ciąży......Tak mi się przykro zrobiło.........Dopiero teraz jak nie odzywam się do niego, zaczęłam mieć chyba jakąś burzę hormonalną, bo zaczęłam się zastanawiać czy ja dobrze zrobiłam decydując się na drugie dziecko. Wczoraj się poryczałam, bo on udaje że nic się nie stało, ja nie mam już siły i nastroju teraz ZNOWU go uświadamiać, że coś źle zrobił, że wypadałoby porozmawiać i przeprosić. I myślę teraz że udupiłam się na własne życzenie. Mężuś bardziej czuje się chyba potrzebny swojemu rodzeństwu i mamusi a ja to zawsze dam sobie radę. Moja ciąża, moje dzieci, mój dom - moje problemy. Siedzę na zwolnieniu więc mam czas na wszystko a on ma pracę. A ja chodzić z bólami nie mogę, spać nie mogę, oddychać nie mogę, wyniki coraz słabsze, od wczoraj zaczął mi twardnieć tak dziwnie brzuch, zaczynam się bać, że jak coś zacznie się dziać to on powie jeszcze że symuluję........Ech......Trochę się wygadałam, może będzie teraz lżej..........
 
reklama
hurra i sie doczekałam upragnionego wózeczk i ku mojej niespodziance zaplacilam za niego razem z przesyłką 383zł czyli taniej nniz myslalam,juz teraz moge wam polecic wozek coneco v3jest leciutki i rewelacyjne rozwiazania nawet w gondoli jest podpierane regulowane oparcie dla naszych maluszkow ktorym znudzilo sie juz lezenie lub ktore zaczynaja sie unosic do siadania;-)no dlugo by opowiadac wozek jest pelen rwelacyjnych rozwiazan,
u nas w koncu przestalo wiac synek zje sniadanko to polecimy troche na jesienny spacerek...
 
Do góry