- Dołączył(a)
- 27 Kwiecień 2019
- Postów
- 3
Witajcie dziewczyny,
Od kilku lat mieszkam w UK. Mam 30 lat i w pierwszych dniach stycznia zaszłam w ciąże. Strasznie się cieszyłam jak zobaczyłam 2 kreski na teście. To była moja pierwsza ciąża. Od 8 tyg czułam sie fatalnie. Nie mogłam wstać z łóżka do 17, lekarz przepisał leki na zawroty, angielscy lekarze nie widzieli zagrożenia, ja tez myślałam, ze to normalne objawy. Jak sie potem okazało , we wyliczeń - dzieciaczki zaczęły właśnie wtedy umierać. W 14 tygodniu na usg dowiedziałam się o ciąży bliźniaczej ❤ Sama jestem bliźniaczką, ale tuż po chwili znikła radość, usłyszałam - dla mnie to był wyrok: serduszka nie biją! Płody były martwe od 9 tc. Wczoraj przeszłam zabieg łyżeczkowania.
Chciałam zapytać, jak wyglądały u was kolejne starania o dzieciaczki, ile trwały, czy wszystko było ok? Nom i co teraz zrobić, jakieś leczenie? We wtorek lecę do pl i zajmę się sobą.
Pozdrawiam Was dziewczyny
Od kilku lat mieszkam w UK. Mam 30 lat i w pierwszych dniach stycznia zaszłam w ciąże. Strasznie się cieszyłam jak zobaczyłam 2 kreski na teście. To była moja pierwsza ciąża. Od 8 tyg czułam sie fatalnie. Nie mogłam wstać z łóżka do 17, lekarz przepisał leki na zawroty, angielscy lekarze nie widzieli zagrożenia, ja tez myślałam, ze to normalne objawy. Jak sie potem okazało , we wyliczeń - dzieciaczki zaczęły właśnie wtedy umierać. W 14 tygodniu na usg dowiedziałam się o ciąży bliźniaczej ❤ Sama jestem bliźniaczką, ale tuż po chwili znikła radość, usłyszałam - dla mnie to był wyrok: serduszka nie biją! Płody były martwe od 9 tc. Wczoraj przeszłam zabieg łyżeczkowania.
Chciałam zapytać, jak wyglądały u was kolejne starania o dzieciaczki, ile trwały, czy wszystko było ok? Nom i co teraz zrobić, jakieś leczenie? We wtorek lecę do pl i zajmę się sobą.
Pozdrawiam Was dziewczyny