D
Deleted member 176021
Gość
Cześć kobietki.
Może zacznę od początku.
Mój wspaniałomyślny mąż, ma świadomość że nasz 3 letni syn chce ze wszystkim mu pomagać, czynnie bierze praktycznie we wszystkim udział. Wiec, żeby móc skręcić szafki kuchenne, zgarnął młodego do pomocy. Wszystko było by pięknie gdyby nie fakt, że niby syn mu pomagał nieść pudło z szafką i niestety mężowi nadpękł karton i traf chciał, że centralnie uderzyło młodego w stopę i palca. Ryk nie miłosierny+moja panika = konkretna afera.
Robiłam synowi zimne okłady, okłady z wody z octem.
Od tego zdarzenia minęło ok 2,5 h.
Syn niby chodzi normalnie, choć widzę że jak chodzi to tym paluszkiem woli podłoża niedotykać.
Biega, szaleje w standardzie; po całym tym zdarzeniu już miałam chęć jechać na urazówke, ale mąż prosił żeby poczekać.
Boję się, że przeocze fakt, że syn albo ma złamanego albo stluczonego palca.
Powiedzcie Mi, czy da w ogóle to się przeoczyć?
Na co zwracać uwagę?
Może zacznę od początku.
Mój wspaniałomyślny mąż, ma świadomość że nasz 3 letni syn chce ze wszystkim mu pomagać, czynnie bierze praktycznie we wszystkim udział. Wiec, żeby móc skręcić szafki kuchenne, zgarnął młodego do pomocy. Wszystko było by pięknie gdyby nie fakt, że niby syn mu pomagał nieść pudło z szafką i niestety mężowi nadpękł karton i traf chciał, że centralnie uderzyło młodego w stopę i palca. Ryk nie miłosierny+moja panika = konkretna afera.
Robiłam synowi zimne okłady, okłady z wody z octem.
Od tego zdarzenia minęło ok 2,5 h.
Syn niby chodzi normalnie, choć widzę że jak chodzi to tym paluszkiem woli podłoża niedotykać.
Biega, szaleje w standardzie; po całym tym zdarzeniu już miałam chęć jechać na urazówke, ale mąż prosił żeby poczekać.
Boję się, że przeocze fakt, że syn albo ma złamanego albo stluczonego palca.
Powiedzcie Mi, czy da w ogóle to się przeoczyć?
Na co zwracać uwagę?