Jolka no wiesz,nie każdy chce czytać,że ktoś sugeruje mu depresję poporodową...JA mialam depresję poporodową i nie wstydzę się tego. Nikt nie umial mi pomóc dopiero rozmowa z psychologiem uświadomila mi,że moja Fruzia jest tak samo nerwowa jak i ja,gdyż przez te 9 miesięcy wsluchiwala się w moje serduszko,odczuwala bodźce podobne do moich i dlatego jesteśmy tak samo nerwowe i wogóle i,że mam pomyśleć o tym,że ona mnie potrzebuje i placze,bo nie umie zrozumieć dlaczego zaczynam plakać,bo nie wiem co jej dolega,jak ją dostawić do piersi i inne bajery.Także polecam wizytę u psychologa,porozmawiasz sobie,a to naprawdę pomaga,ale chyba najbardziej pomaga,to,że ta osoba jest postronna i obiektynie spojrzy na sprawę.
Kolejną sprawą jest to,że źle się sama oceniasz,bo sama napisalaś,że martwisz się o przyszlość i obawiasz się o to jaką będziesz mamą. Ja mam 21 lat w tej chwili moja córcia Nicole ma teraz 19 miesięcy,i z każdem każda mam staje się coraz bardziej "rozgarnięta"...ja też nie dawalam rady z pracą,domem i zrobieniem obiadu...Z czasem zaczęlam to jakoś ogarniać.Teraz uważam,że jestem coraz lepszą mamusią,przedtem owszem rozczulaly mnie dzieci,potrafilam się nimi zając,ale taki ''wlasny" malutki czlowieczek,przerażalo mnie to,ale teraz gdy widzę jak po przyjściu do domu Fruzia rzuca mi się w ramiona i krzyczy "Czee",daje buziaki jak się obudzi przedtem i jej tatko jej robi śniadanko,a ona leży obok,żebym otwarla oczy i ją przytulila,albo gdy jej bardzo na czymś zależy mówi tak slodko "piosie" - wiem,że warto bylo i,że jestem dobrą mamą.Jestem w 100% przekonana,że sama wspomnisz moje slowa i będziesz się śmiala ze swoich wątpliwości
Kolejną sprawą jest to,że źle się sama oceniasz,bo sama napisalaś,że martwisz się o przyszlość i obawiasz się o to jaką będziesz mamą. Ja mam 21 lat w tej chwili moja córcia Nicole ma teraz 19 miesięcy,i z każdem każda mam staje się coraz bardziej "rozgarnięta"...ja też nie dawalam rady z pracą,domem i zrobieniem obiadu...Z czasem zaczęlam to jakoś ogarniać.Teraz uważam,że jestem coraz lepszą mamusią,przedtem owszem rozczulaly mnie dzieci,potrafilam się nimi zając,ale taki ''wlasny" malutki czlowieczek,przerażalo mnie to,ale teraz gdy widzę jak po przyjściu do domu Fruzia rzuca mi się w ramiona i krzyczy "Czee",daje buziaki jak się obudzi przedtem i jej tatko jej robi śniadanko,a ona leży obok,żebym otwarla oczy i ją przytulila,albo gdy jej bardzo na czymś zależy mówi tak slodko "piosie" - wiem,że warto bylo i,że jestem dobrą mamą.Jestem w 100% przekonana,że sama wspomnisz moje slowa i będziesz się śmiala ze swoich wątpliwości