reklama
koga
Mama Maksa i Julka
- Dołączył(a)
- 28 Sierpień 2005
- Postów
- 8 273
Hej Magda!
Może nie jest wcale tak źle jak w tej chwili Ci się wydaje. W życiu może się dużo zmienić i wydarzyć nawet gdy się tego niespodziewamy. Mną również targały różne skrajne emocje w związku z ciążą i chwilami wydawało mi się, że nic nie jest tak jak powinno być. To trochę też wina mediów i telewizji, które zawsze pokazują ciążę jako piękny, różowy i bezstresowy okres, podczas którego kobieta winna być otaczana kwiatami, czekoladkami i pluszowymi maskotkami - taka wizja nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i gdy coś się z nią nie zgadza - wywołuje w nas uczucie frustracji. Może lepiej ze spokojem przeanalizować swoje relacje z partnerem i z nim porozmawiać przed ostatecznym skreśleniem go. Warto też pogodzić się z tym, że jednak kobieta przez te parę miesięcy w życiu jest zależna od faceta - mi też trudno to zaakceptować - ale to nie koniec świata! po tych paru miesiącach można się uniezależnić jeżeli faktycznie jest źle!
Rozmowa z siostrą też na pewno pomoże - może będzie potrafiła rozsądnie i z dystansu ocenić sytuację, na rodziców też pewnie mogłabyś liczyć - oni wybaczają wszystko!
A jeśli męczą Cię naprawdę najgorsze myśli - to tak jak napisała Mokkate - porozmawiaj z psychologiem - sama czasami chętnie bym porozmawiała, żeby się dowiedzieć czy to ja chwilami przesadzam, czy też trafnie oceniam rzeczywistość ...
Trzymaj się!
A co do wieku - bez przesady, przed Tobą jeszcze tyle aktywnego życia, że ze trójkę dzieci dałabyś radę odchować i ze szóstkę wnuków
Może nie jest wcale tak źle jak w tej chwili Ci się wydaje. W życiu może się dużo zmienić i wydarzyć nawet gdy się tego niespodziewamy. Mną również targały różne skrajne emocje w związku z ciążą i chwilami wydawało mi się, że nic nie jest tak jak powinno być. To trochę też wina mediów i telewizji, które zawsze pokazują ciążę jako piękny, różowy i bezstresowy okres, podczas którego kobieta winna być otaczana kwiatami, czekoladkami i pluszowymi maskotkami - taka wizja nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i gdy coś się z nią nie zgadza - wywołuje w nas uczucie frustracji. Może lepiej ze spokojem przeanalizować swoje relacje z partnerem i z nim porozmawiać przed ostatecznym skreśleniem go. Warto też pogodzić się z tym, że jednak kobieta przez te parę miesięcy w życiu jest zależna od faceta - mi też trudno to zaakceptować - ale to nie koniec świata! po tych paru miesiącach można się uniezależnić jeżeli faktycznie jest źle!
Rozmowa z siostrą też na pewno pomoże - może będzie potrafiła rozsądnie i z dystansu ocenić sytuację, na rodziców też pewnie mogłabyś liczyć - oni wybaczają wszystko!
A jeśli męczą Cię naprawdę najgorsze myśli - to tak jak napisała Mokkate - porozmawiaj z psychologiem - sama czasami chętnie bym porozmawiała, żeby się dowiedzieć czy to ja chwilami przesadzam, czy też trafnie oceniam rzeczywistość ...
Trzymaj się!
A co do wieku - bez przesady, przed Tobą jeszcze tyle aktywnego życia, że ze trójkę dzieci dałabyś radę odchować i ze szóstkę wnuków
Cześć Magda, tak to już jest że na dziecko nigdy nie ma dobrego czasu..pewnie, że jest CI trudniej bo jesteś u "obcych" ..ale mam nadzieję, że jak bardziej się przyzwyczaisz do myśli o dziecku, zaczeniesz czuć jego ruchy- wszystko inne przestanie być ważne i trochę się poukłada. Facet chyba jeszcze później zdaje sobie sprawę z tego co to znaczy mieć dziecko..a Ty też pewnie jesteś bardziej nerowowa i to wpływa na Twoje układy z facetem.
Ja się długo zastanawiałam i w końcu powiedziałam sobie: teraz albo nigdy. Jeśli by się nie udało w ciągu trzech miesięcy- miałam zaklepany kontrakt w Japonii. Ale się udało. I byłam przerażona. Teraz prawdopodobnie po macierzyńskim mnie zwolnią, ojciec dziecka jest po poważnej operacji i wiem, że na wszystko będę musiała znaleźć czas i siły.. i czasem bym chciała być w takiej sytuacji jak Ty przynajmniej na początku, żebym mogła pobyć ze swoim dzieckiem dłużej niż te cztery miesiące...poczekaj chwilę, być może wszystko się ułoży. do Polski pewnie zawsze możesz wrócić. A być może okaże się że Twój partner będzie wymarzonym Tatusiem???? trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie.
Ja się długo zastanawiałam i w końcu powiedziałam sobie: teraz albo nigdy. Jeśli by się nie udało w ciągu trzech miesięcy- miałam zaklepany kontrakt w Japonii. Ale się udało. I byłam przerażona. Teraz prawdopodobnie po macierzyńskim mnie zwolnią, ojciec dziecka jest po poważnej operacji i wiem, że na wszystko będę musiała znaleźć czas i siły.. i czasem bym chciała być w takiej sytuacji jak Ty przynajmniej na początku, żebym mogła pobyć ze swoim dzieckiem dłużej niż te cztery miesiące...poczekaj chwilę, być może wszystko się ułoży. do Polski pewnie zawsze możesz wrócić. A być może okaże się że Twój partner będzie wymarzonym Tatusiem???? trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie.
asioczek
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 4 Sierpień 2005
- Postów
- 3 674
Magdo71 a czy próbowałaś porozmawiać ze swoim facetem na spokojnie? Mój mąż też strasznie dużo czasu spędza przy kompie. Po pracy nie ma ochoty na wychodzenie. A ja teraz siedząc cały dzień w domu mam ochotę z kimś wieczorem porozmawiać, albo gdzieś wyjść chociaż na chwilę. Bez rozmowy to nic nie da. Jeżeli każde z Was pójdzie na małe ustępstwa wszystko będzie wyglądało lepiej. Nie powiem w ciąży miewałam i miewam, różne schizy czasami chyba z nadmiaru czasu wolnego i ograniczeń, które mi ciąża przyniosła. Z osoby aktywnej zawodowo wiecznie w ruchu i rozjazdach stałam się czasami więźniem 4 ścian, który musi na siebie non stop uważać. Początkowo strasznie źle mi z tym było. Teraz jest lepiej, bo powoli widzę koniec. No i mąż się nauczył, że teraz od niego oczekuję więcej pomocy i uwagi.
A czas na znalezienie nowego partnera jest zawsze. A może jednak dasz szansę temu obecnemu, faceci czasami są reformowalni
A czas na znalezienie nowego partnera jest zawsze. A może jednak dasz szansę temu obecnemu, faceci czasami są reformowalni
A
azik
Gość
a my niegrezcnie jednym ...
reklama
K
KingaP
Gość
my też mamy jeden, który dla mojego rafała mógłby nie istnieć... Chociaż jak przysiada i zaczyna szukać hondy, to ja moge zapomnieć o BB
Podziel się: