reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starania po zabiegu łyżeczkowania

kopiecka

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
11 Grudzień 2022
Postów
108
Spotkałam się z teoria, że niektórzy ginekolodzy nie zalecają odczekania po zabiegu łyżeczkowania i dają zielone światło od razu , mówiąc, że organizm kobiety jest hormonalnie gotowy na dziecko. Niektórzy powołują się na zabieg scratchingu endometrium, który ma pomóc w zagnieżdżeniu.

Czy spotkałyście się z tym?
 
reklama
Spotkałam się z teoria, że niektórzy ginekolodzy nie zalecają odczekania po zabiegu łyżeczkowania i dają zielone światło od razu , mówiąc, że organizm kobiety jest hormonalnie gotowy na dziecko. Niektórzy powołują się na zabieg scratchingu endometrium, który ma pomóc w zagnieżdżeniu.

Czy spotkałyście się z tym?
Ja osobiście odczekałam 3 cykle, jakoś osobiście pewniej się czułam z taką decyzją. Tak też zalecał mój ginekolog - naprawdę dobry specjalista. U nas łyżeczkowanie było w styczniu, starania zaczęliśmy w maju. W sierpniu zaszłam w ciążę, wszystko było ok. Poród zdrowego synka w terminie 😊 Ale też znam przypadki, że dziewczyny miały zalecenia, żeby działać od razu po pierwszym cyklu i też wszystko było w porządku 😊
 
Ja zaszłam w tym samym cyklu w którym było łyżeczkowanie, nie doczekałam się miesiączki. Pierwsza lekarka nie chciała mi wypisać anty na te 3 miesiące (nawet jednoskładnikowego) bo z pobłażaniem powiedziała, ze nie da się zajść przy „tak wyskrobanej macicy”. Kolejna lekarka która prowadzi te ciążę uznała to za bzdurę i powiedziała, ze po łyżeczkowaniu zachodzi się łatwiej bo endometrium jest wystymulowane.
Osobiście bałabym się o powikłania szyjkowe, bo jednak szyjka była rozszerzana i musi mieć czas żeby się zagoić. U mnie poza plamieniem dwukrotnym (a raczej brudzeniem) ciąża przebiega ksiazkowo.
 
Tak, na pewno aspekt psychiczny jest kluczowy, ja czuję że nie przepracowałam tamtych emocji, cieszę się z ciąży ale sądzę że te kilka miesięcy pozwoliłoby mi lepiej przeżyć żałobę. Bo z jednej strony się cieszę i ta ciąża jest dla mnie przyjemnością, a z drugiej z tylu głowy jest że powinnam być przecież w tamtej.
 
Ja zaszłam w tym samym cyklu w którym było łyżeczkowanie, nie doczekałam się miesiączki. Pierwsza lekarka nie chciała mi wypisać anty na te 3 miesiące (nawet jednoskładnikowego) bo z pobłażaniem powiedziała, ze nie da się zajść przy „tak wyskrobanej macicy”. Kolejna lekarka która prowadzi te ciążę uznała to za bzdurę i powiedziała, ze po łyżeczkowaniu zachodzi się łatwiej bo endometrium jest wystymulowane.
Osobiście bałabym się o powikłania szyjkowe, bo jednak szyjka była rozszerzana i musi mieć czas żeby się zagoić. U mnie poza plamieniem dwukrotnym (a raczej brudzeniem) ciąża przebiega ksiazkowo.
A długo krwawiłaś po zabiegu? W takim razie ile dni po miałaś owulacje? Orientujesz się może?
 
A długo krwawiłaś po zabiegu? W takim razie ile dni po miałaś owulacje? Orientujesz się może?
30.11 (czyli 19 dni po łyzeczkowaniu) pęcherzyk owulacyjny 19 mm, 3 stycznia usg zarodek 5t6d.
Bardzo szybko po zabiegu przestałam krwawić i mieć dolegliwości, bardzo dobrze go wykonano z ładną dylatacją szyjki (bo wcześniej próbowali tabletkami co już nie było takie super, ale pozwoliło uniknąć tego mechanicznego rozszerzania szyjki).
Na tej wizycie z owulacją lekarka powiedziała że nic nie widać że było robione i jeśli tarczyca jest okej, to w sumie można spróbować.
Jak wspomniałam ciąża rozwija się dobrze, ale nie oznacza to, że polecam zachodznie w tym samym cyklu. Jednak spotkałam się z opiniami, ze nie warto czekac tych 3. Myślę że najlepiej iść do lekarza, do którego się ma 100% zaufania, my naszą doktorkę bardzo cenimy i wiem że w mojej sytuacji radzi mi najlepiej dla mnie.
 
Właśnie nie mam takiego zaufnego lekarza, pomi co. Z tą ciążą zmieniłam na obecnego, ale nie zdążyłam sobie wyrobić o nim zdania, za szybko wszystko się skończyło.
W szpitalu kazano mi iść do ginekologa po tygodniu. A on dając mi skierowanie na zabieg kazał przyjść po 4-6tyg.
Trochę jestem zdezorientowana.
Dodam, że mieszkam w Niemczech I tutaj wszystko się odbywa.
 
Tak, na pewno aspekt psychiczny jest kluczowy, ja czuję że nie przepracowałam tamtych emocji, cieszę się z ciąży ale sądzę że te kilka miesięcy pozwoliłoby mi lepiej przeżyć żałobę. Bo z jednej strony się cieszę i ta ciąża jest dla mnie przyjemnością, a z drugiej z tylu głowy jest że powinnam być przecież w tamtej.
Jak urodzisz malucha to będzie Ci łatwiej 😘Ja dzisiaj mam 100% poczucie, że gdybym urodziła tamtego malucha, to nie byłoby Antka 🙈 a kocham go nad życie i cieszę się, że jest
 
reklama
Właśnie nie mam takiego zaufnego lekarza, pomi co. Z tą ciążą zmieniłam na obecnego, ale nie zdążyłam sobie wyrobić o nim zdania, za szybko wszystko się skończyło.
W szpitalu kazano mi iść do ginekologa po tygodniu. A on dając mi skierowanie na zabieg kazał przyjść po 4-6tyg.
Trochę jestem zdezorientowana.
Dodam, że mieszkam w Niemczech I tutaj wszystko się odbywa.
Jesli nie masz dolegliwości, krwawienie się nie przedłuża to te 4-6 tygodni to dobry czas, właśnie jakby po pierwszej miesiączce. Ja poszłam wcześniej, bo jestem neurotyczna i miałam dużo obaw.
Aksamitko dziękuję za miły komentarz 😘 trochę bałam się opisywać swoją historię ze ktoś nazwie mnie nieodpowiedzialna, bo i takie rzeczy tu widziałam.
 
Do góry