Zacznę od tego, że dobra cytologia i 3 kontrolne wizyty u ginekologa rocznie nie znaczą, że jesteś płodna.
Ba! Nawet to, że masz już jedno dziecko nie znaczy, ze jesteś płodna.
Są kobiety, które mają 5, a teraz w ciążę zajść nie mogą i to po ich stronie występuje niepłodność.
Bo niepłodność może nas spotkać na każdym etapie zycia a jej czynnikowi jest tak dużo, że nie znam kobiety, która miałaby zbadane WSZYSTKO.
Moja teczka z badaniami jest wielkości porządnej encyklopedii, a i tak bym się nie odważyła powiedzieć, że jestem już kompletnie przebadana.
Po drugie do zrobienia dziecka potrzebna jest chęć i kobiety i mężczyzny.
Wiem, że często mężczyznom jest ciężko się pogodzić z koniecznością badań i chociaż totalnie nie rozumiem to mam świadomość, że większa część buntuje się przed spustem do kubeczka.
Natomiast jeśli macie tworzyć rodzinę to nie wyobrażam sobie, ze w tak ważnej kwestii nie jesteście partnerami. Oddanie nasienia do badań jest po pierwsze stosunkowo najtańszym z badań w drodze do walki z niepłodnością, po drugie trwa z 7 minut, a wyniki sa po godzinie i po trzecie nie ukrywajmy jest po prostu przyjemne w przeciwieństwie to laparoskopii, histeroskopii, drożności, ewentualnej punkcji przed in vitro czy chociażby ragularnemu pobieraniu krwi na badania.
Jeśli mężczyzna nie jest w stanie (nawet wbrew sobie i swoim przekonaniom i nawet z fochem i obrażony) poświęcić się i machnąć 5 razy ręką po penisie to raczej niewiele będzie w stanie dla Ciebie zrobić kiedykolwiek.