Hej napisze tu może bardziej dokładnie i wstawię zdjęcie testów owulacyjnych.
Otóż z partnerem staramy się o dziecko. Niestety póki co bezskutecznie, lekarz przepisał mi inofem w saszetkach na lepszą owulację jak to ujął. Lek biorę od miesiąca już. Ostatnia miesiączka była 17.07. Cykle mam od 29-35dni. Na poniższym zdjęciu testy owulacyjne wykonane 26,27,28,29,30,31.07 i dzisiaj 1.08.
26,27,28 lipca tylko jedna kreska na pewno negatywne. 29 i 30 lipca są już dwie kreski (był ten sam kolor ale po upływie czasu zjaśniały). 30.07 wydaje mi się że leciutko jaśniejsza była.
31.07 jak widać na zdjęciu kreseczka jest zdecydowanie jaśniejsza od poprzednich dwóch dni (2min po odczytaniu wyniku była ewidentnie jaśniejsza od kreski testowej i w porównaniu do dwóch poprzednich dni). Dzisiaj 1.08 test 100% negatywny brak kreseczki. Wychodzi że pierwszy pozytywny wynik był w sobotę 29.07 od tego momentu w ciągu 24-36h powinna wystąpić owulacja. Wydaje mi się że była w niedzielę gdyż wieczorem przez około godzine miałam lekki ból z lewej strony w podbrzuszu. Za to w poniedziałek załatwiając się na papierze widziałam kilkukrotnie w ciągu dnia przezroczystą galaretkowatą wydzielinę (co wskazywało na śluz płodny).
Niestety w weekend nie było partnera i stosunek odbył się dopiero w poniedziałek 2x z finałem w środku. Czy patrząc na tą sytuację spóźniliśmy się i niestety nic w tym cyklu nie będzie. Czy może niedzielny ból był bólem pękającego pęcherzyka Graafa i jeszcze było 24h na zapłodnienia tak jak to mowią naukowo??
Martwię się że kolejny cykl wlasnie nam uciekł na marne
Z góry dziękuję za odpowiedzi
Otóż z partnerem staramy się o dziecko. Niestety póki co bezskutecznie, lekarz przepisał mi inofem w saszetkach na lepszą owulację jak to ujął. Lek biorę od miesiąca już. Ostatnia miesiączka była 17.07. Cykle mam od 29-35dni. Na poniższym zdjęciu testy owulacyjne wykonane 26,27,28,29,30,31.07 i dzisiaj 1.08.
26,27,28 lipca tylko jedna kreska na pewno negatywne. 29 i 30 lipca są już dwie kreski (był ten sam kolor ale po upływie czasu zjaśniały). 30.07 wydaje mi się że leciutko jaśniejsza była.
31.07 jak widać na zdjęciu kreseczka jest zdecydowanie jaśniejsza od poprzednich dwóch dni (2min po odczytaniu wyniku była ewidentnie jaśniejsza od kreski testowej i w porównaniu do dwóch poprzednich dni). Dzisiaj 1.08 test 100% negatywny brak kreseczki. Wychodzi że pierwszy pozytywny wynik był w sobotę 29.07 od tego momentu w ciągu 24-36h powinna wystąpić owulacja. Wydaje mi się że była w niedzielę gdyż wieczorem przez około godzine miałam lekki ból z lewej strony w podbrzuszu. Za to w poniedziałek załatwiając się na papierze widziałam kilkukrotnie w ciągu dnia przezroczystą galaretkowatą wydzielinę (co wskazywało na śluz płodny).
Niestety w weekend nie było partnera i stosunek odbył się dopiero w poniedziałek 2x z finałem w środku. Czy patrząc na tą sytuację spóźniliśmy się i niestety nic w tym cyklu nie będzie. Czy może niedzielny ból był bólem pękającego pęcherzyka Graafa i jeszcze było 24h na zapłodnienia tak jak to mowią naukowo??
Martwię się że kolejny cykl wlasnie nam uciekł na marne

