Staraczki mieszkające w UK !

[Ania7812]

witam serdecznie wszystkie dziewczyny !!! stwierdziłam ze założę ten wątek dla dziewczyn które starają się o dziecko mieszkające w UK niestety każda z nas wie ze tutaj to jest wszystko utrudnione.
Ale zawsze to raźniej która zawsze coś podpowie może ma jakieś doświadczenia z GP lub infertility clinic.
Wszystkie dziewczyny są mile widziane które się starają które są po przejściach jak ja lub które mają problemy aby w tej ciąży być . Razem zawsze raźniej i więcej siły na walkę.

 

[kara86]

Ja jestem, możemy ponarzekać razem

A co jest nie tak?

mamy z mężem juz syna o którego walczyliśmy 9 lat, teraz od marca staramy się o kolejne i niestety cos się pozmieniało z moimi okresami są bardzo obfite i krótkie, a wiec GP, zbadała po macała i stwierdziła że trzeba usg, które zostało mi ustalone,uwaga na 26 tycznia

 

[Rosiee]

mamy z mężem juz syna o którego walczyliśmy 9 lat, teraz od marca staramy się o kolejne i niestety cos się pozmieniało z moimi okresami są bardzo obfite i krótkie, a wiec GP, zbadała po macała i stwierdziła że trzeba usg, które zostało mi ustalone,uwaga na 26 tycznia

Trzymam kciuki by się udało szybciej [emoji1695]



Ach teraz daty są masakryczne. Ja miałam wstępem fertility investigations właśnie badania krwi, usg podstawowe, teraz mąż nasienie będzie badał jak już będę po okresie płodnym ale na to wszystko tez jak mówisz trzeba czekać i się przeciąga, na dodatek przekładają stale przez koronę i rozumiem bo są bardziej nagle przypadki teraz no ale to jest frustrujace (krew z 3 razy musiałam umawiać).


Ja jestem w 23cs.
Miałam 4 ciąże biochemiczne, ostatnia była ciężka bo myślałam ze to już to bo na testach było widać progress ale niestety nie udało się[emoji20]po cichu sobie myśle ze jednak to znaczy ze jajowody są drożne wiec chociaż teoretycznie to chociaz wiem.

 

[kara86]

[QUOTE="Rosiee,
współczuję, ale w klinice niepłodności bo tez tam kiedyś z mężem wylądowaliśmy bo po q poronieniu dwa lata nic się nie udawało, powiedziała mi pielegniarka że jak zachodzę w ciaze to juz jest 50% dobrze, bo wiadomo że mogę w niej być.
Ja mam za sobą 5 poronień w czym 2 w 18 tyg z powodu szyjki, przy pierwszej córce nie bylo wiadomo co się stało do końca odeszły wody, w łożysku skrzepy, kolejna córkę prowadziłam ciaze w PL lekarz skupił się na tych skrzepach dostawałam leki szyjka mu się nie podobała ale nadal na granicy az pewnego dnia prawie w 18 tyg znowu odejście wód i powtórka no i syna tez w Pl prowadziłam ciaze ale juz z lekami i szwem i zakończona powodzeniem

 

[Magd.a]

Ja tez moge ponarzekac z Wami )

 

[kara86]

Ja tez moge ponarzekac z Wami )

narzekaj

 

[Rosiee]

Ja tez moge ponarzekac z Wami )

Co u ciebie?

 

[Magd.a]

Co u ciebie?

Dziewczyny na watkach rozsiewaja wirusy ciazowe a mnie zlapal tylko COViD bezobjawowy gdyby nie to, ze w pracy robie testy co tydzien to bym nie wiedziala

Starania u Nas zawieszone. Nie wiem na jak dlugo i czy w ogole je wznowimy. Od nastepnego cyklu rzucam wszystko.. mierzenie temp, testy owu.. monitor..

 

[Rosiee]

Dziewczyny na watkach rozsiewaja wirusy ciazowe a mnie zlapal tylko COViD bezobjawowy gdyby nie to, ze w pracy robie testy co tydzien to bym nie wiedziala

Starania u Nas zawieszone. Nie wiem na jak dlugo i czy w ogole je wznowimy. Od nastepnego cyklu rzucam wszystko.. mierzenie temp, testy owu.. monitor..

O kurczę zdrówka życzę [emoji177] trzymajcie się

 

[nowafalaa]

Hej. Zagląda tu ktoś? Jak wasze starania? Mam nadzieję, że owocne

 

[Rosiee]

Hej. [emoji847] Zagląda tu ktoś? Jak wasze starania? Mam nadzieję, że owocne [emoji3526][emoji3590]

Niestety nie.


Zaglądać zaglądamy ale nic się tu nie dzieje [emoji28]