reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2021

To raczej była krew bez śluzu taka jak woda ale nie było jej dużo. To było zaraz po sikaniu po nocy.. Testu nie robilam bo myślałam, że to @ i czekałam aż się rozkręci. Pierwszy raz mi się zdarzyło krwawienie niebędące @ dlatego zaczęłam nad tym się zastanawiać.

Ile od tego czegoś minęło czasu? Ja bym odczekała 2 dni i zrobiła test jeśli @ nie przyjdzie [emoji6]
 
reklama
Ile od tego czegoś minęło czasu? Ja bym odczekała 2 dni i zrobiła test jeśli @ nie przyjdzie [emoji6]
To było w środę rano, poczekam chwilę na rozwój sytuacji ale biel vizira mnie przeraża [emoji2358] i w sumie raczej nie myślę, że to mogła być implantacja bardziej myślę, że problemy z progesteronem
 
To było w środę rano, poczekam chwilę na rozwój sytuacji ale biel vizira mnie przeraża [emoji2358] i w sumie raczej nie myślę, że to mogła być implantacja bardziej myślę, że problemy z progesteronem

Tak późno po owulacji to raczej nie problem z progiem [emoji6] a jasnoczerwona krew oznacza ze jest świeża. Może być jakieś podrażnienie oczywiście, roznie może być. Jeśli jesteś przekonana o tym kiedy owu była, to dziś byłabyś 14dpo, sensowny termin. Jeśli masz sile to poczekaj sobie jeszcze pare dni, jeśli brak Ci cierpliwości to myśle ze test jutro z rana jest jak najbardziej uzasadniony [emoji6]
 
Tak późno po owulacji to raczej nie problem z progiem [emoji6] a jasnoczerwona krew oznacza ze jest świeża. Może być jakieś podrażnienie oczywiście, roznie może być. Jeśli jesteś przekonana o tym kiedy owu była, to dziś byłabyś 14dpo, sensowny termin. Jeśli masz sile to poczekaj sobie jeszcze pare dni, jeśli brak Ci cierpliwości to myśle ze test jutro z rana jest jak najbardziej uzasadniony [emoji6]
Kiedy była owulacja to tylko moje podejrzenia po obserwacjach, wiadomo mogę się mylić :) ale dziękuję bardzo za odpowiedzi i zobaczymy co to będzie [emoji4]
 
Kochana! To ja mocniutko Ci kibicuje bo w porównaniu do mnie to powinno Ci się udać raz dwa 😅 Ja: PCOS+ brak owulacji+ cykle nieregulrane (34-56 dni) + 31 lat na karku + brak reakcji na stymulacje Clo. 🙈No i swojego czasu parter miał kiepskie wyniki nasienia- ale to przez leki które bral- teraz od lutego już jest cacy😊 Niby wyniki poza tymi ktore przy PCOS zawsze sa rozjechane całkiem spoko, Prolaktyna tez ok- ale to wszystko o czym napisałam jakos mnie tak bardzo zdołowało w zeszłym roku tym bardziej że gin do którego chodziłam nie nastrajał mnie jakoś budująco- raczej czułam się jak beznadziejny przypadek😔 tyle przepłakanych nocy... 😢 Ale w końcu wzięłam się w garść i w styczniu postanowiliśmy z parterem udać się do kliniki leczenia niepłodności zeby nie tracić więcej czasu tylko zrobić wszystko od A-Z. Byłam baaaardzo wystraszona bo balam sie ze mi powiedzą ze tylko in vitro (a teraz niestety mnie na to nie stać bonwiem od koleżanki ze to wydatek min 20 tys 😔 a ostatnio przyjaciółka koleżanki powiedziała że oni łącznie wydało 60tys nim się udało 😱) Balam sie, że jeszcze bardziej się załamię a tu takie zaskoczenie. Pani doktor- ZŁOTO ❤ tak mnie (w zasadzie to nas) psychicznie podbudowała ze szok, wszystko wyjaśniła krok po kroku czym się zajmiemy (parter najpierw, pozniej ja) I dlaczego tak a nie inaczej i na koniec powiedziała że mam się nic nie przejmować bo naprawdę nasza sytuacja nie jest zła i takie przypadki juz wyprowadziła na prostą, że i w moim przypadku na bank się uda 🥰 oboje wyszliśmy od niej w Skowronkach 😊 mimo ze musze teraz za to płacić to w tym przypadku nie żałuję ani złotówki! 😊 Takze Kochana tez wiem ze trafić na dobrego gina to skarb (ja się tułałam po różnych, nawet tych niby najlepszych, ale dopiero ta babeczka jakos na mnie pozytywnie zadziała 😊). No i teraz bardzo mocno nam kibicuję! Z dobra opieka na bank nam się uda 😊
 
Kochana! To ja mocniutko Ci kibicuje bo w porównaniu do mnie to powinno Ci się udać raz dwa 😅 Ja: PCOS+ brak owulacji+ cykle nieregulrane (34-56 dni) + 31 lat na karku + brak reakcji na stymulacje Clo. 🙈No i swojego czasu parter miał kiepskie wyniki nasienia- ale to przez leki które bral- teraz od lutego już jest cacy😊 Niby wyniki poza tymi ktore przy PCOS zawsze sa rozjechane całkiem spoko, Prolaktyna tez ok- ale to wszystko o czym napisałam jakos mnie tak bardzo zdołowało w zeszłym roku tym bardziej że gin do którego chodziłam nie nastrajał mnie jakoś budująco- raczej czułam się jak beznadziejny przypadek😔 tyle przepłakanych nocy... 😢 Ale w końcu wzięłam się w garść i w styczniu postanowiliśmy z parterem udać się do kliniki leczenia niepłodności zeby nie tracić więcej czasu tylko zrobić wszystko od A-Z. Byłam baaaardzo wystraszona bo balam sie ze mi powiedzą ze tylko in vitro (a teraz niestety mnie na to nie stać bonwiem od koleżanki ze to wydatek min 20 tys 😔 a ostatnio przyjaciółka koleżanki powiedziała że oni łącznie wydało 60tys nim się udało 😱) Balam sie, że jeszcze bardziej się załamię a tu takie zaskoczenie. Pani doktor- ZŁOTO ❤ tak mnie (w zasadzie to nas) psychicznie podbudowała ze szok, wszystko wyjaśniła krok po kroku czym się zajmiemy (parter najpierw, pozniej ja) I dlaczego tak a nie inaczej i na koniec powiedziała że mam się nic nie przejmować bo naprawdę nasza sytuacja nie jest zła i takie przypadki juz wyprowadziła na prostą, że i w moim przypadku na bank się uda 🥰 oboje wyszliśmy od niej w Skowronkach 😊 mimo ze musze teraz za to płacić to w tym przypadku nie żałuję ani złotówki! 😊 Takze Kochana tez wiem ze trafić na dobrego gina to skarb (ja się tułałam po różnych, nawet tych niby najlepszych, ale dopiero ta babeczka jakos na mnie pozytywnie zadziała 😊). No i teraz bardzo mocno nam kibicuję! Z dobra opieka na bank nam się uda 😊
Na pewno się uda, grunt to dobra opieka. A nie jesteś na prawdę w jakiejś tragicznej sytuacji. 31 lat to też nie jakoś dużo, stara nie jesteś lalka :) w takich klinikach podobno ma prawdę biorą się od podstaw za pacjenta, nie jesteś przecież bezpłodna.. Dacie radę :) psychicznie jest ciężko, to fakt. Ale trzeba walczyć :) za kilka lat będziesz się z tego śmiała :* a że brak reakcji na cło? Mi powiedziała że szkoda ma to czasu i od raz po drożności zaczynamy z letroxem(widocznie mocniejsze, lepsze..nie wiem - tak to odebrałam skoro szkoda czasu) więc może i i Ciebie trzeba z grubej rury zacząć, tymbardziej że zakładam że jakiś czas te starania już trwają :) powiem Ci tak, zaczęłaś leczenie więc teraz wszystko będzie szło do przodu. :) i chwila moment poszczęści się zobaczycie :) czego życzę i nam :) za każdym razem gdy tu czytam że komuś się udało to jest radość, bo fajnie ze komuś się pofarciło, ale jest też ukucie zazdrości. To samo w życiu prywatnym :( ale jakoś już się nauczyłam pomału jakoś okazać tą pozytywna reakcję :D a co do in vitro to też jestem na to za biedna haha. Koszt jest ogromny i nie wiesz nigdy czy uda się za 1 razem czy za 5. I to nie jest budujące, tylko zniechęcające. No ale cóż.. Nieraz to jedyne wyjście, oby nie w naszym przypadku. :)
 
Hej! Jestem po wizycie u endokrynologa i mam mętlik w głowie... Tsh mam 1.84 czyli w normie, w staraniach o dziecku czytałam że nawet i 2 jest ok, a pani doktor powiedziała mi że za wysokie i musimy zejść do poniżej 1... Przepisała mi euthyrox czy jakoś tak. Nie chciałam nic szperac przy hormon ach tarczycy żeby sobie nic nie rozlegulowac, myślałam że tylko przepisze mi metformine na insulinooporność.
Czy któraś z Was mając podobny wynik tsh musiała go zbijać??
 
Hej! Jestem po wizycie u endokrynologa i mam mętlik w głowie... Tsh mam 1.84 czyli w normie, w staraniach o dziecku czytałam że nawet i 2 jest ok, a pani doktor powiedziała mi że za wysokie i musimy zejść do poniżej 1... Przepisała mi euthyrox czy jakoś tak. Nie chciałam nic szperac przy hormon ach tarczycy żeby sobie nic nie rozlegulowac, myślałam że tylko przepisze mi metformine na insulinooporność.
Czy któraś z Was mając podobny wynik tsh musiała go zbijać??
Ja miałam do tej pory 1.9-2.0 i pani ginekolog do której chodziłam mówiła, że to ok i że powinno być mniej niż 2.5. W przyszłym tygodniu idę do innego lekarza, najnowszy wynik mam zresztą bliżej 2.8. Ale dużo dziewczyn tutaj pisało, że według ich lekarzy około 2.0 to już za dużo przy staraniach o ciążę.
 
Hej! Jestem po wizycie u endokrynologa i mam mętlik w głowie... Tsh mam 1.84 czyli w normie, w staraniach o dziecku czytałam że nawet i 2 jest ok, a pani doktor powiedziała mi że za wysokie i musimy zejść do poniżej 1... Przepisała mi euthyrox czy jakoś tak. Nie chciałam nic szperac przy hormon ach tarczycy żeby sobie nic nie rozlegulowac, myślałam że tylko przepisze mi metformine na insulinooporność.
Czy któraś z Was mając podobny wynik tsh musiała go zbijać??

Ja miałam 1,68 i gin-endo mówi ze jest ok [emoji2368]
 
reklama
Hej! Jestem po wizycie u endokrynologa i mam mętlik w głowie... Tsh mam 1.84 czyli w normie, w staraniach o dziecku czytałam że nawet i 2 jest ok, a pani doktor powiedziała mi że za wysokie i musimy zejść do poniżej 1... Przepisała mi euthyrox czy jakoś tak. Nie chciałam nic szperac przy hormon ach tarczycy żeby sobie nic nie rozlegulowac, myślałam że tylko przepisze mi metformine na insulinooporność.
Czy któraś z Was mając podobny wynik tsh musiała go zbijać??
Ja mam 2,5 i mi dr powiedziała że jest ok przy staraniach. Że do 2,5 jest norma
 
Do góry