Kochana! To ja mocniutko Ci kibicuje bo w porównaniu do mnie to powinno Ci się udać raz dwa
Ja: PCOS+ brak owulacji+ cykle nieregulrane (34-56 dni) + 31 lat na karku + brak reakcji na stymulacje Clo.
No i swojego czasu parter miał kiepskie wyniki nasienia- ale to przez leki które bral- teraz od lutego już jest cacy
Niby wyniki poza tymi ktore przy PCOS zawsze sa rozjechane całkiem spoko, Prolaktyna tez ok- ale to wszystko o czym napisałam jakos mnie tak bardzo zdołowało w zeszłym roku tym bardziej że gin do którego chodziłam nie nastrajał mnie jakoś budująco- raczej czułam się jak beznadziejny przypadek
tyle przepłakanych nocy...
Ale w końcu wzięłam się w garść i w styczniu postanowiliśmy z parterem udać się do kliniki leczenia niepłodności zeby nie tracić więcej czasu tylko zrobić wszystko od A-Z. Byłam baaaardzo wystraszona bo balam sie ze mi powiedzą ze tylko in vitro (a teraz niestety mnie na to nie stać bonwiem od koleżanki ze to wydatek min 20 tys
a ostatnio przyjaciółka koleżanki powiedziała że oni łącznie wydało 60tys nim się udało
) Balam sie, że jeszcze bardziej się załamię a tu takie zaskoczenie. Pani doktor- ZŁOTO ❤ tak mnie (w zasadzie to nas) psychicznie podbudowała ze szok, wszystko wyjaśniła krok po kroku czym się zajmiemy (parter najpierw, pozniej ja) I dlaczego tak a nie inaczej i na koniec powiedziała że mam się nic nie przejmować bo naprawdę nasza sytuacja nie jest zła i takie przypadki juz wyprowadziła na prostą, że i w moim przypadku na bank się uda
oboje wyszliśmy od niej w Skowronkach
mimo ze musze teraz za to płacić to w tym przypadku nie żałuję ani złotówki!
Takze Kochana tez wiem ze trafić na dobrego gina to skarb (ja się tułałam po różnych, nawet tych niby najlepszych, ale dopiero ta babeczka jakos na mnie pozytywnie zadziała
). No i teraz bardzo mocno nam kibicuję! Z dobra opieka na bank nam się uda
❤