kerna
http://www.lauraziobro.pl
:-) Właśnie. Jak to jest?
Mój 3,5 latek im więcej je słodkiego, tym mniej normalnego jedzenia.Logiczne dla chyba sporej większości mam.
Niestety Misiek jest wręcz zakochany w słodyczach mimo, że ograniczam kiedy tylko mogę. Najchętniej kanapkę z dżemikiem jadłby codziennie, trzy razy dziennie Warzywa gryzą, mięso gdy ma ochotę, owoce od 2m-cy tylko banany
Do dwóch lat mały nie zjadł batonika. Potem doszłam do wniosku, że wszsytko dla ludzi ale w umiarkowanych ilościach. Babcie od razu przejęły sie swoją rolą podsuwając ciagle słodycze. Spowodowało to oczywiście ciągłe kłótnie i fochy
Moja rodzina nie potrafi zrozumieć jak "ważne" są słodycze w diecie dziecka.
Ciasta piekę raz na 2-3tyg, wtedy zjadłby całą blachę rzucając się z wrzaskiem gdy zabraniam. Lizaków i cukierków nie dostaje.
Wszędzie sie czyta, że dziecko od małego uzależnia się od słodkiego. Ale kiedy? Jak? Skoro nie jadł słodyczy do 2 lat i ciut dłużej to skąd taka niepohamowana miłość do słodkiego? Te święta były dla mnie katorgą żeby ograniczać mu wszędobylskie ciacha. Wszyscy jedzą a on nie może. Tak więc dostał kilka bo rodzina zjadłaby mnie przecież. Koniec końców odmówił śniadania, obiadu i kolacji. Przez dwa dni jadł tylko ciastka!!! Po dwóch dniach ledwo zrobił kupkę
Moja mama rzuciła mi genialnym tekstem nad którym intensywnie się zastanawiam:
"słodkie wzmaga apetyt" Im więcej będzie jadł słodkiego, tym mniejszy bedę mieć problem z nim przy obiedzie. Czy któraś z Was słyszała podobna opinię? Jak radzicie/poradziłyscie sobie z obsesją słodyczową
Mój 3,5 latek im więcej je słodkiego, tym mniej normalnego jedzenia.Logiczne dla chyba sporej większości mam.
Niestety Misiek jest wręcz zakochany w słodyczach mimo, że ograniczam kiedy tylko mogę. Najchętniej kanapkę z dżemikiem jadłby codziennie, trzy razy dziennie Warzywa gryzą, mięso gdy ma ochotę, owoce od 2m-cy tylko banany
Do dwóch lat mały nie zjadł batonika. Potem doszłam do wniosku, że wszsytko dla ludzi ale w umiarkowanych ilościach. Babcie od razu przejęły sie swoją rolą podsuwając ciagle słodycze. Spowodowało to oczywiście ciągłe kłótnie i fochy
Moja rodzina nie potrafi zrozumieć jak "ważne" są słodycze w diecie dziecka.
Ciasta piekę raz na 2-3tyg, wtedy zjadłby całą blachę rzucając się z wrzaskiem gdy zabraniam. Lizaków i cukierków nie dostaje.
Wszędzie sie czyta, że dziecko od małego uzależnia się od słodkiego. Ale kiedy? Jak? Skoro nie jadł słodyczy do 2 lat i ciut dłużej to skąd taka niepohamowana miłość do słodkiego? Te święta były dla mnie katorgą żeby ograniczać mu wszędobylskie ciacha. Wszyscy jedzą a on nie może. Tak więc dostał kilka bo rodzina zjadłaby mnie przecież. Koniec końców odmówił śniadania, obiadu i kolacji. Przez dwa dni jadł tylko ciastka!!! Po dwóch dniach ledwo zrobił kupkę
Moja mama rzuciła mi genialnym tekstem nad którym intensywnie się zastanawiam:
"słodkie wzmaga apetyt" Im więcej będzie jadł słodkiego, tym mniejszy bedę mieć problem z nim przy obiedzie. Czy któraś z Was słyszała podobna opinię? Jak radzicie/poradziłyscie sobie z obsesją słodyczową