reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Skuteczność witaminy D

JaiKropeczka:

Aż z ciekawości po przeczytaniu Twojej uwagi na temat podawania witaminy D, poszukałem informacji o Vigantolu. Już wiem czemu lekarz przepisując go, nie wspomniał o dodatkowym podaniu płynów zawierających tłuszcze.

Jak można przeczytać:

Vigantol w postaci roztworu olejowego jest pakowany w butelki o pojemności 10 ml wykonane z oranżowego szkła. Do odmierzania potrzebnej dawki służy kroplomierz z polietylenu zamocowany w szyjce butelki.

Czyli vigantol sam w sobie zawiera olej - tłuszcz a co za tym idzie witaminka powinna się przyswajać wyśmienicie :D
 
reklama
Witam,
Wszystkie Wasze uwagi są cenne, łącznie z tą, że dziecku należy podawać olej do zupki bo witaminy go potrzebują.
Jest nieco inaczej: witaminy rozpuszczają się w tłuszczach i dzięki temu są wchłaniane a nie wydalane. Kupiłam synkowi taką witaminkę, gdzie w ulotce była informacja: po podaniu wit. D podać do popicia pierś lub mleko (napój zawierający tłuszcz). Nie wiem, dlaczego lekarz o tym nie informuje??? :szok:
Jedna z Was napisała, że po tranie urosło jej dziecko: tak! bo tran to tłuszcz, więc D zawarte w tranie doskonale się wchłania.
Moje dziecko dostaje na polecenie lekarza tylko tran, w którym też jest D, ponieważ pediatra stwierdził, że dawanie D + tranu to za dużo.

Bardzo zachęcam do uzupełniania wiedzy we własnym zakresie na temat witaminy D. Witamina D to nie tylko kwestia krzywicy i gospodarki wapniem, ale również ogólnej odporności organizmu.
Określanie zapotrzebowania na wit. D na podstawie zarastania ciemiączka to trochę jak wróżenie z fusów. Jak lekarz dobrze wymaca i ma dobre wyczucie to może i jest w stanie jakiś wniosek wysnuć, ale to, ile dziecko ma wit. D pokaże tylko badanie krwi.
No tak, ale badanie kosztuje, a macanie nie.

Obecnie zalecana dzienna dawka to 10mcg czyli 400 IU. Dużo to czy mało?
Jak wiadomo organizm sam jest w stanie wyprodukować witaminę jeśli zostanie wystawiony na działanie promieni słonecznych. To, ile jej wyprodukuje zależy oczywiście od wielu czynników (szer. geog., zachmurzenia, wys. n.p.m., ubrania i koloru skóry).

Tutaj jest link do kalkulatora opracowanego przez norweskich naukowców:
http://nadir.nilu.no/~olaeng/fastrt/VitD-ez_quartMED.html

Przykładowo dla Londynu, dla 1 maja godz. 14:00, na obszarze miejskim, przy bezchmurnym niebie nasz organizm potrzebuje 9 minut na wyprodukowanie 1000 IU (25mcg) witaminy D.
Przy niebie całkowicie zachmurzonym jest to 53 minuty.
Zakładamy, że człowiek ma odsłonięte ręce, ramiona i twarz (reszta zakryta ubraniem).

A zatem, spacerując z maluchami godzinkę w słoneczny dzień zapewnimy im tyle witaminy D ile jest w 12-15 kapsułkach, w dzień pochmurny - jedynie 2-3 kapsułki.
Natomiast wystawienie małego golasa na minutę w czerwcu w południe zapewni mu witaminę D na dwa tygodnie życia w schronie:)

Czy zatem podawanie jednej kapsułki dziennie, jak zalecił lekarz, ma tutaj jakieś specjalne znaczenie? Tak, o ile żyje się w piwnicy i nie widzi słońca.
Ja wiem, że mając witaminę D w kapsułce i wlewając do buzi, czuje się namacalny komfort psychiczny, którego nie daje wiara, że jakieś tam promienie jakoś działają i jakoś witamina D powstaje. I to tak za darmo zupełnie....eee.

Ale co w takiej kapsułce jest i ile tego jest... to przecież też tylko wiara...

Dlatego każdy robi jak uważa:)

Natomiast, z pewnością komfort psychiczny mają producenci kapsuł. Bo prawie półtora miliona berbeci do lat 3 razy 1 kapsuła na dzien przez 30 kapsuł w opakowaniu razy 20 zł za opakowanie.... i wychodzi... jeden okrągły milion na dzień. Żyć nie umierać:)

Więcej o witaminie D w artykule o szczepionkach przeciw grypie:)
Avoid Flu Shots, Take Vitamin D Instead by Donald W. Miller, Jr., MD
 
Ostatnia edycja:
JaiKropeczka:

Aż z ciekawości po przeczytaniu Twojej uwagi na temat podawania witaminy D, poszukałem informacji o Vigantolu. Już wiem czemu lekarz przepisując go, nie wspomniał o dodatkowym podaniu płynów zawierających tłuszcze.

Jak można przeczytać:



Czyli vigantol sam w sobie zawiera olej - tłuszcz a co za tym idzie witaminka powinna się przyswajać wyśmienicie :D

tłuszcz tłuszczowi nie równy... coś co określone jest jako "roztwór olejowy" nie wzbudza mojego zaufania. wolę już dodać do zupki ten olej rzepakowy, o którym przynajmniej wiem, że jest bogaty w omega-3 i witaminy E i A.
 
Do góry